Zosia przeprasza ojca i braci, że podawała się za opiekunkę do dzieci. Tłumaczy, że nie miała śmiałości, żeby od razu powiedzieć im prawdę. Przyznaje się, że zwędziła z ich domu fotografię ojca. Berg prosi, żeby ją zatrzymała. Franek w niegrzeczny sposób daje wyraz swojemu zniesmaczeniu, po czym wychodzi do drugiego pokoju. Bogdan udaje się za synem. Wyrzuca mu samolubstwo i brak delikatności. Franek ostentacyjnie zakłada na uszy słuchawki.
Jakiś czas później wyznaje bratu, że nie bardzo wierzy w historyjkę opowiedzianą przez Zosię. Stwierdza, że dziewczyna w ogóle nie jest podobna do ojca. Jarek tłumaczy mu, że najlepiej będzie, jeśli pogodzi się z faktami i uzna, że mają jeszcze jedną przyrodnią siostrę. Tymczasem Bogdan mówi żonie, że rozmawiał z Kasią, która – w przeciwieństwie do brata - całkiem spokojnie przyjęła nowiny. Podejrzewa, że Frankowi trudno pogodzić się z faktami, ponieważ zadurzył się w Zosi. Joanna zastanawia się, jak teraz będzie wyglądało ich życie rodzinne. Poważnym tonem pyta męża, czy podczas spotkania z Krystyną coś między nimi zaiskrzyło. Berg zapewnia ją, że może być całkowicie spokojna – z matką Zosi nie łączyło go żadne głębsze uczucie, przeżyli tylko wakacyjną przygodę, a teraz są dla siebie obcymi ludźmi.
Franek zachowuje się bezczelnie w stosunku do ojca. Upomniany stwierdza, że tata dał się nabrać oszustce, która zapewne chce wyłudzić od niego pieniądze. Jakiś czas później zza drzwi pokoju podsłuchuje rozmowę rodziców. Joanna tłumaczy mężowi, że powinien na jakiś czas odpuścić sobie spotkania z Zosią, aż Franek upora się z problemem. Bogdan chce jednak nadrobić stracony czas i dać córce to, czego brakowało jej przez całe życie. Bergowa uświadamia mu, że Zosia jest już dorosła i rozsądna, za to Franek jest jeszcze bardzo niedojrzały i trzeba działać tak, żeby go nie zranić.
Anastazja niespodziewanie pojawia się u Tomka. Chłopak, zajęty akurat pisaniem swojego artykułu na temat faszyzmu, w pośpiechu zamyka laptopa. Prosi dziewczynę, żeby została, bo ma jej coś ważnego do powiedzenia. Kiedy wychodzi na chwilę z pokoju, Anastazja otwiera jego laptopa i trafia na otwarty dokument Tomka. Kiedy chłopak wraca, zaczyna go wyzywać od szpicli i oszustów. Tomek błaga dziewczynę, żeby wysłuchała, co ma do powiedzenia. Zapewnia, że nie działa na szkodę jej, ani jej brata. Tłumaczy, że jego zdaniem Joachim ma problemy z emocjami, a Mateusz wykorzystuje go do swoich celów. Dziewczyna wściekła wymierza mu siarczysty policzek i wychodzi ostrzegając, żeby nie próbował się z nią kontaktować. Mimo to Tomek kilkakrotnie dzwoni do dziewczyny i nagrywa się na jej sekretarkę.
Jakiś czas później Mateusz i Joachim przychodzą do baru. Brat Anastazji zachowuje się agresywnie w stosunku do Tomka. Jednak nie wie, dlaczego pokłócili się z Anastazją. Podejrzewa, że młody Nowak zrobił jego siostrze jakąś przykrość. Mateusz każe mu się uspokoić, a Tomka prosi o rozmowę na osobności. Mówi mu, że niebawem będzie miał dla niego poważne zadanie. .Nie chce na razie wyjawiać o co chodzi. Joachim uważa, że nie należy ufać Nowakowi. Jest pewien, że chłopak coś knuje przeciwko nim. Mateusz władczym tonem usadza Joachima.
Tomek dziękuje Anastazji, że nie powiedziała bratu, co ich poróżniło. Tłumaczy, że pisze artykuł, bo przeraziło go to, co Joachim z Mateuszem zrobili niewinnemu człowiekowi. Jest pewien, że ona też nie mogłaby pozostać obojętna na takie zachowanie. Jego zdaniem Mateusz nimi manipuluje korzystając z wdzięczności i zaufania, jakim go darzą. Anastazja oznajmia Tomkowi, że nie wydała go, bo wie, że jej brat i Mateusz zabiliby go za to co zrobił, a ona nie chce, by trafili za kratki. Ostrzega jednak, że powie im prawdę, jeśli Tomek wydrukuje artykuł. Odchodząc zakazuje mu zbliżać się do siebie.
Kinga wraca ze Stanów. Po przyjściu do pracy udaje się prosto do gabinetu dyrektora, gdzie Roma i Maciek, w wielkiej zażyłości, śmieją się i żartują zajadając lunch. Lenarska jest zupełnie nieskrępowana pojawieniem się Kingi, podobnie zresztą jak Domagała. Ze słów tych dwojga wynika, że w ciągu paru ostatnich dni bardzo się do siebie zbliżyli. Brzozowska daje dziewczynie do zrozumienia, że chciałaby porozmawiać z szefem na osobności. Gdy Roma wychodzi, Maciek mówi Kindze, że to jego jedyna bratnia dusza w firmie. Po chwili jednak zmienia temat i prosi przyjaciółkę, żeby opowiedziała o kongresie.
Podczas zebrania zespołu wychodzi na jaw, że Roma, podważając decyzję Kingi, postanowiła forsować swój pomysł kampanii i oszukała kolegów mówiąc im, że dostała na to zgodę szefowej. Lenarska próbuje się wytłumaczyć. Znacząco patrząc na Brzozowską stwierdza, że czasami odrzucone pomysły okazują się najlepsze. Kinga twardo obstaje jednak przy swoim zdaniu. Jest zła, że przez Romę jej współpracownicy stracili cały tydzień. Na osobności robi jej wyrzuty, że znowu złamała ich umowę. Dziewczyna zapewnia, że chodzi jej tylko o to, żeby zrobić dobrą kampanię. Kinga ostrzega ją, że jeśli znowu wyłamie się i zacznie podważać jej decyzję, może stracić posadę. Niezrażona kpiącym uśmieszkiem Lenarskiej, przypomina, że niedługo kończy się jej okres próbny i jeśli nie spokornieje, przekona się, że wcale nie jest bezkarna.
Wychodząc z biura Maciek zauważa na korytarzu szlochającą Romę. Dziewczyna nie bardzo chce powiedzieć co się stało. W końcu jednak daje Maćkowi do zrozumienia, że jest w nim zakochana i jest jej smutno, bo zdaje sobie sprawę, że flirtowanie z szefem jest niedopuszczalne. Gorąco całuje Maćka w usta. Domagała przez chwilę wzbrania się, lecz w końcu ulega...