Krzysztof mówi Basi, że ma zamiar poprosić dziś szefa o podwyżkę. Jest pewien, że szef mu nie odmówi zważywszy na to, jak udało mu się podźwignąć teatr z ruiny.
Szef gratuluje Smolnemu udanej reżyserii i sposobu, w jaki udało mu się rozprawić z protestującymi. Przyznaje, że jak mało komu należy mu się podwyżka. Niestety, jego zdaniem Krzysztof ma zbyt krótki staż w porównaniu z niektórymi pracownikami i mogłoby to zostać przez nich źle odebrane. Smolny przypomina mu, że miał obiecaną podwyżkę po pół roku i tylko dlatego zgodził się na pensję poniżej swoich oczekiwań. Mimo to zostaje postawiony przed wyborem: zaczeka na podwyżkę do przyszłego roku aż sytuacja firmy się poprawi, albo zrezygnuje z posady.
Krzysztof jest podłamany. Skarży się żonie, że praca, którą teraz wykonuje, nie daje mu satysfakcji. Na sugestię, że może powinien wrócić do teatru, stwierdza jednak, że nie czuje się artystą, a swój sukces reżyserski uważa za przypadek. Po chwili dostaje telefon od Brwinowskiej. Dorota prosi go o pilne spotkanie.
Brwinowska pokazuje Krzysztofowi artykuł w plotkarskiej gazetce opatrzony jej nagim zdjęciem. Okazuje się, że została przyłapana na uprawianiu seksu w miejscu publicznym. Dorota jest zrozpaczona. Wyznaje, że cała jej kariera wisi na włosku: sponsorzy programu, w którym miała wziąć udział, wycofali się po tej publikacji, a producenci serialu grożą jej zwolnieniem. Błaga Smolnego, żeby uratował jej przyszłość...
Włodek czyta artykuł dotyczący pobicia studenta z Turcji. Maria stwierdza, że koledzy Tomka na pewno są zadowoleni z tego, co spotkało tego nieszczęśnika. Młody Nowak nie komentuje tego. Po chwili dostaje od Mateusza SMS-a z informacją o spotkaniu w parku.
Tomek czuje, że wdepnął w niezłe bagno. Mateusz jest wściekły na Joachima, że zachował się jak narwaniec, przez co mógł pogrążyć ich wszystkich. Na szczęście w okolicy pobicia nie było żadnego monitoringu, a świadkowie wycofali się. Mateusz tłumaczy, że sprawa mogła się bardzo źle skończyć -Turek nie był nielegalnym imigrantem, ale studentem. Dodaje, że nie mogą się rozdrabniać i zachowywać jak kibole. W pewnym momencie zwraca się z pretensjami do Tomka. Zarzuca mu, że w czasie bitki stał jak kołek, zamiast dołączyć do nich. Żąda, żeby chłopak jasno określił się, czy mogą na niego liczyć. Po chwili nieco łagodnieje. Oznajmia wszystkim, że do czasu przycichnięcia sprawy Turka muszą zawiesić swoją działalność, pozostając jednak w pełnej gotowości.
Tomek relacjonuje bratu przebieg spotkania z Mateuszem i resztą „kolegów”. Daje do zrozumienia, że szef grupy planuje jakąś poważniejszą akcję. Wpada na pomysł, żeby razem z bratem rozpracować grupę i opisać jej działalność korzystając z zaufania jakim go darzą kumple z bandy. Igor uświadamia mu, że jeśli zostanie zdemaskowany, nie ujdzie z życiem. Nalega, żeby brat poszedł na policję i powiedział wszystko co wie. Tłumaczy, że Anastazja nie ma przecież z tym nic wspólnego i nie musi wcale wiedzieć, że to on doniósł. Tomkowi nie podoba się takie rozwiązanie…
Jakiś czas później wzburzony oznajmia Anastazji, że to, co zrobił jej brat i jego paczka było potworne - omal nie zabili człowieka! Dziewczyna przyznaje, że Joachim zachował się głupio i nieodpowiedzialnie. Tomek daje się w końcu udobruchać. Kiedy zostaje sam wieczorem zabiera się za pisanie artykułu pt. „Patriotyzm czy faszyzm?”
Mama Zosi uważa, że córka powinna zrezygnować z pracy u Bergów. Tłumaczy, że nie powinna nabijać sobie głowy mrzonkami. Jest totalnie zaskoczona, kiedy dziewczyna daje jej do zrozumienia, że ma zamiar powiedzieć Bogdanowi, że jest jego córką. Nalega, żeby Zosia nie podejmowała pochopnych decyzji. Tłumaczy, że i tak nie zwróci jej to ojca, bez którego się wychowała i którego już nie potrzebuje. Zosia ma jednak inne zdanie na ten temat. Nie chce jak mama rezygnować z tego, co dla niej ważne!
Zosia zastanawia się, jak zareaguje Bogdan na wiadomość, że jest jego córką. Gdy w końcu decyduje się wyznać prawdę, oblatuje ją strach. Zamiast tego oznajmia Bergom, że nie może więcej do nich przychodzić. Łamiącym się głosem wyjaśnia, że od jutra zaczyna inną pracę, po czym w pośpiechu wychodzi z mieszkania. Berg dogania ją przed domem i prosi, żeby wyjaśniła, o co chodzi. Dziewczyna jednym tchem oznajmia mu, że jest jej ojcem. Wyjaśnia, że latem `92 roku był razem z jej mamą na festiwalu Fama. Jest owocem ich romansu. Bogdan zszokowany stwierdza, że musiała zajść jakaś pomyłka. Dziewczyna nie słucha go jednak. Bez słowa wsiada do samochodu i odjeżdża. Berg wraca do domu bardzo poruszony. Nie mówi żonie, co usłyszał od Zosi. Joanna jest zaniepokojona dziwnym zachowaniem męża. Wieczorem Bogdan odnajduje wśród starych zdjęć fotografię, na której jest razem z Krystyną – mamą Zosi...