Monika jest podenerwowana przed pierwszym dniem w nowej pracy. Kiedy mąż mówi jej, że ma zamiar kupić bieżnię stacjonarną do domu, Cieślikowa wpada w rozdrażnienie. Gdy Damian po chwili oznajmia, że planuje wyjechać w przyszłym tygodniu na kilkudniowy obóz kondycyjny, uznaje to za kuriozalny pomysł i daje mężowi do zrozumienia, żeby nawet o tym nie myślał.
Łukasz wita Monikę w swojej firmie. Zauważa, że coś ją trapi. Cieślikowa daje się wyciągnąć na zwierzenia. Stwierdza, że jej mężowi kompletnie odbiło – nagle zaczął wyjątkowo dbać o siebie. Dyrma sugeruje, że to kryzys wieku średniego. Podkreśla jednocześnie, że mąż Moniki powinien się cieszyć z tak pięknej i mądrej żony.
Podczas treningu Damian mówi Emilii, że raczej nie będzie mógł wziąć udziału w obozie. Wyjaśnia, że jego żona zaczęła właśnie pracę i musi teraz więcej pomagać jej w domu. Trenerka żartuje z uległości Damiana. Sugeruje, żeby wytłumaczył żonie, że nie wyjeżdża dla przyjemności, ale by zadbać o swoją kondycję. Damian obawia się, że to nie przekona Moniki.
Cieślikowa zastaje męża w jego biurze ćwiczącego na bieżni stacjonarnej. Wścieka się, że pomimo jej zakazu kupił tak kosztowny sprzęt. Nakazuje mu natychmiast zwrócić go do sklepu. Damian przypomina, że póki co tylko on w rodzinie zarabia i ma prawo decydować, na co przeznacza pieniądze. Monika oburzona stwierdza, że Łukasz miał rację – jej mąż się starzeje i za wszelką cenę stara się dowieść, że na coś go jeszcze stać. Cieślik wyrzuca jej, że zwierza się koledze ze swoich problemów małżeńskich. Wzburzony oznajmia żonie, że wyjedzie na obóz…
Kinga dostaje od swojej dawnej szefowej zaproszenie na szkolenie do Nowego Jorku. Jest szczęśliwa, że spotkało ją takie wyróżnienie. Michał nie jest zachwycony perspektywą wyjazdu żony. Kiedy dowiaduje się, że będzie mogła zabrać ze sobą kogoś z agencji, stwierdza z przekąsem, że chyba wie, kto będzie chciał wybrać się z nią do Stanów.
Maciek - szef Kingi skarży się jej, że żona chce go puścić z torbami, mimo że sama jest winna rozpadu ich związku. Brzozowska daje mu numer Weroniki polecając ją jako świetnego adwokata od prawa rodzinnego. Po chwili oznajmia, że dostała zaproszenie na konferencję do Stanów. Maciek bez problemu zgadza się, żeby tam pojechała.
Roma pyta Kingę, czy zaproszenie do Nowego Jorku ma coś wspólnego z ostatnią kampanią. Brzozowska zapewnia, że nie. Proponuje Cyprianowi, żeby jej towarzyszył. Roma nieszczerze winszuje koledze stwierdzając, że dostąpił tego zaszczytu, bo jest mężczyzną. Na osobności Kinga tłumaczy jej, że Cypek zasłużył na wyróżnienie, bo najdłużej pracuje w agencji. Dziewczyna nieszczerze zapewnia, że to rozumie…
Roma zjawia się w gabinecie szefa, który wciąż pomieszkuje w agencji. Maciek jest przybity. Dziewczyna stwierdza, że przydałby mu się wyjazd, żeby ochłonąć i spojrzeć z dystansu na swoje życie. Zaczyna kluczyć wokół sprawy wyjazdu do Nowego Jorku. Dyrektor domyśla się, o co chodzi. Oznajmia dziewczynie, że wysłałby ją tam, gdyby zaproponowano trzy miejsca, ale w obecnej sytuacji musi zadowolić się stanowiskiem copywriterki. Roma zarzeka się, że nie myślała o sobie. Daje do zrozumienia, że to on powinien znaleźć się na miejscu Cypriana. Maciek ignoruje tę sugestię…
Igor spędza całą noc w szpitalu przy łóżku Elżbiety. Obwinia się, że to przez niego poroniła. Marcinkowa nie chce rozmawiać. Prosi Igora, żeby wracał już do domu.
Marcie jest bardzo przykro, kiedy dowiaduje się, co się stało. Zabrania Igorowi robić sobie wyrzutów. Tłumaczy mu, że obwinianie się do niczego nie prowadzi. Zapewnia przyjaciela, że będą jeszcze z Elżbietą cieszyli się potomstwem – są jeszcze młodzi.
Julka domaga się, żeby tato powiedział, co stało się z jej nienarodzonym jeszcze braciszkiem. Igor z bólem serca wyjawia jej prawdę. Zapewnia córeczkę, że będzie jeszcze miała rodzeństwo.
Elżbieta, przed wypisaniem, ze szpitala wyznaje Igorowi, że bardzo zależy jej, żeby mieli dziecko. Niestety, chwilę później dowiaduje się od lekarza, że ma poważną wadę wrodzoną macicy. Ginekolog nie potrafi powiedzieć jej, czy ma jakiekolwiek szanse na posiadanie własnego potomstwa...