Olek tłumaczy swojej dziewczynie, że nauczyciel, który ją skrzywdził powinien ponieść karę. Dorota jest zrozpaczona i wściekła na Olka, że zdradził jej tajemnicę. Oznajmia, że nie będzie zeznawać przeciwko Węgrzyckiemu. Chłopak nabiera podejrzeń, że jego dziewczyna coś przed nim ukrywa. Pilecka każe mu się wynosić.
W szkole zjawia się policja, żeby przesłuchać Marcina. Danuta oznajmia nauczycielowi, że do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesiła go w obowiązkach. Węgrzycki zirytowany odpowiada na pytania policjanta. Gdy jednak ten pyta go, czy nakłaniał Pilecką do współżycia, bardzo się unosi i oznajmia, że nigdy nie zmusił żadnej kobiety do seksu. Po chwili dodaje, że nie będzie odpowiadał na pytania bez adwokata, po czym wychodzi z gabinetu. Tymczasem policjantka przesłuchuje Dorotę. Dziewczyna wybucha płaczem, kiedy zostaje zapytana, czy nauczyciel nakłaniał ją do współżycia. Matka Pileckiej prosi funkcjonariuszkę, żeby odłożyli rozmowę na później.
Bednarczukowa z wyrzutem mówi Danucie, że zniszczyła życie jej siostrzeńcowi. Jest pewna, że Marcin nie zrobił nic złego, lecz nawet kiedy zostanie oczyszczony z zarzutów, będzie miał zszarganą opinię. Zimińska tłumaczy koleżance, że sprawa jest bardzo poważna i musiała zawiadomić policję. Teresa przypomina jej, że gdy Gosia uderzyła jednego ze swoich uczniów, stanęła za nią murem i nie pozwoliła by sprawa wyciekła na zewnątrz. Uświadamia Zimińskiej, że zaszczuła młodego, zdolnego nauczyciela tylko dlatego, że jeden z uczniów rzucił na niego oskarżenie, które zapewne jest wyssaną z palca bzdurą…
Matka Zosi znajduje w jej rzeczach fotografię Bogdana. Kiedy dowiaduje się, że córka pracuje u niego, żąda, żeby natychmiast zrezygnowała z posady. Prosi, żeby nie rozgrzebywała przeszłości. Dziewczyna oznajmia, że Bogdan jest jej ojcem i miała prawo go poznać.
Zosia prosi Bogdana o kilka dni urlopu w sierpniu. Wyjaśnia, że chce jechać na Famę do Świnoujścia. Berg z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy sam jeździł na ten festiwal. Ostatni raz był tam 25 lat temu. Berg zaskoczony mówi jej, że jest pierwszą znaną mu młodą osobą, która doceniła dokonania jego generacji. Jednocześnie przyznaje, że nie wszystko im się udało. Dziewczyna stwierdza, że choć każdy popełnia błędy, zawsze da się je naprawić… Franek z rosnącą irytacją przysłuchuje się jak tata gawędzi z dziewczyną, która skradła mu serce. Po chwili obrażony wychodzi z domu.
Franek wraca ze szkoły nabuzowany i gdy Zosia prosi go, by zachowywał się ciszej, wpada w jeszcze większą złość. Wścieka się, że dziewczyna traktuje go jak dziecko. Oznajmia jej, że została zatrudniona do opieki nad Michalinką i powinna skupić się na swoich obowiązkach. Powracający do domu Bergowie słyszą te słowa. Są bardzo zaskoczeni zachowaniem syna. Jakiś czas później Bogdan przychodzi do pokoju Franka i prosi, żeby się wytłumaczył. Chłopak jest opryskliwy. Na uwagę, że Zosia to bardzo miła dziewczyna, odpowiada ojcu, że chyba jedynie dla niego. Berg zaczyna pojmować o co chodzi. Potem w zaufaniu mówi żonie, że Franek jest zakochany. Zastanawia się, co zrobić. Zgadza się jednak z Joanną, że zwolnienie Zosi nie wchodzi w grę – dziewczyna jest przecież świetną opiekunką.
Rankiem Ostrowski, po nocy spędzonej na podłodze w łazience, i dostaje telefon od Kamila, który przypomina mu, że już od godziny powinien być na dyżurze. Hoffer dodaje, że dyrektor Kolenda postawiła sprawę na ostrzu noża i albo ordynator zgodzi się na plany oszczędnościowe, albo będzie się musiał pożegnać z posadą. Arek jest ledwo przytomny i niewiele sobie robi z faktu, że zaspał do pracy. Walające się opakowania po tabletach wskazują, że w nocy musiał zażyć sporą dawkę leków. Oznajmia młodszemu koledze, że porozmawia z Kolendą jak będzie gotowy.
Ewa przychodzi do szpitala. Pokazuje Ostrowskiemu pudełko tabletek, które znalazła w jego rzeczach. Wie, że to psychotropy i żąda, żeby Arek się wytłumaczył. Ostrowski jest bardzo poirytowany jej wtargnięciem i pytaniami. W końcu jednak wyznaje ukochanej, że jakiś czas temu został bezpodstawnie oskarżony o korupcję i choć sprawa została wyjaśniona, całe zamieszanie źle się odbiło na jego zdrowiu psychicznym - wpadł w głęboką depresję. Zapewnia, że cały czas jest pod opieką lekarza i dodaje, że zażywa lek tylko od czasu do czasu. Hofferowa nie do końca mu wierzy. Zgadza się jednak, żeby spotkali się wieczorem i spokojnie porozmawiali. Na korytarzu Ewa zaczepia Kamila. Pokazuje mu opakowania po tabletach wyjaśniając, że znalazła je u koleżanki, która rzekomo bierze je na depresję. Hoffer mówi jej, że to silne psychotropy o przeciwstawnym działaniu, których w żadnym razie nie należy brać jednocześnie. Stwierdza, że koleżanka Ewy ma duży problem, ale to na pewno nie jest depresja.
Zgodnie z zapowiedzią wieczorem Arek zjawia się u Ewy. Hofferowa bez wstępów pyta go, ile dawek wziął dzisiaj. Wyrzuca mu, że ją okłamuje. Przyznaje, że nie zna się na medycynie, ale doskonale zna się na uzależnieniach. Wyjaśnia, że jej były mąż był alkoholikiem i też ją okłamywał. Ewa uświadamia Arkowi, że jest narkomanem i powinien się leczyć. Ostrowski, dotknięty do żywego, wychodzi bez słowa pożegnania. Hofferowa chce iść za nim, lecz rezygnuje. Tymczasem Arek w samochodzie wyjmuje opakowanie lekarstw. Nie połyka jednak tabletki...