Agnieszka dzwoni z ośrodka do Weroniki. Jest rozbita. Łamiącym się głosem przeprasza przyjaciółkę. Nie może sobie wybaczyć, że postąpiła wobec niej tak niegodziwie. Przyznaje, że działała w jakimś amoku. Błaga Roztocką, żeby ją odwiedziła. Wyznaje, że nie ma z nikim kontaktu, nawet ze swoim ukochanym. Weronika nie mówi jej, jak zachował się Darek. Obiecuje, że postara się wpaść do niej po pracy.
Jakiś czas później Weronika zauważa Żbika wysiadającego z auta w towarzystwie Anety. Zachowanie tych dwojga raczej nie pozostawia wątpliwości, że coś ich łączy.
Weronika wypytuje Żbika, co słychać u Agnieszki. Darek kłamie jak z nut - mówi, że codziennie rozmawia z nią przez telefon i zapewnia, że jego ukochana ma się dobrze, choć pierwsze dni w ośrodku nie są dla niej łatwe. Z udawanym żalem dodaje, że Agnieszka nie chce się z nim na razie widzieć.
Weronika zwierza się Robertowi. Mówi mu, że Żbik bezczelnie flirtuje z Anetą. Tadeusiak radzi ukochanej, żeby się do tego nie mieszała. Proponuje jej romantyczny wieczór we dwoje
Roztocka odwiedza przyjaciółkę. Agnieszka wyznaje, że brakuje jej kontaktu z normalnymi ludźmi. Jest jej przykro, że Darek tak skrupulatnie trzyma się jej zaleceń i ani razu do niej nie zadzwonił. Weronika mówi jej, że Żbik zrezygnował z prowadzenia sprawy, która nie była dochodowa, ale ważna. Olszewska stwierdza, że to dobra decyzja - tłumaczy Weronice, że w pracy nie powinni kierować się emocjami, tylko pragmatyzmem. Roztocka zamierza powiedzieć przyjaciółce o Darku i Anecie. Agnieszka przerywa jej i oznajmia, że chce jej coś wyznać. Przyznaje się do błędów - jest jej przykro, że skrzywdziła tylu ludzi: ją, Rafała, a nawet Darka. Zaznacza, że nie żałuje swojej decyzji w sprawie kancelarii, a jedynie sposobu, w jaki potraktowała przyjaciółkę. Tłumaczy, że musiała zatrzymać Darka, bo czuje, że tylko on może dać jej siłę do walki z nałogiem. Roztocka nie komentuje słów Agnieszki…
Van zjawia się rankiem u Zimińskich. Uradowany oznajmia, że urodził mu się zdrowy syn, któremu – zgodnie z obietnicą – dał na imię Marek. Po chwili ku uciesze gospodarzy dodaje, że postanowił dać mu także drugie imię – Dębek.
Dorota obserwuje wychodzącego ze szkoły Marcina - swojego fizyka. Dziewczyna, jakby wahała się czy do niego podejść. W pewnym momencie do nauczyciela doskakuje jeden z uczniów i krzycząc wymierza mu cios pięścią. Dorota szybko się oddala.
Danka każe uczniowi wytłumaczyć się z tego, co zrobił. Zniecierpliwiona jego milczeniem ostrzega, że będzie musiała zawiadomić policję. Marcin prosi dyrektorkę, żeby się powstrzymała. Tłumaczy, że miał z chłopakiem pewne nieporozumienie. Przyznaje, że był wobec Olka niesprawiedliwy i chłopak miał prawo tak zareagować. Wyciąga do ucznia rękę na zgodę, lecz ten nie odwzajemnia gestu. Zimińska prosi Olka, żeby zaczekał na korytarzu. Na osobności robi Węgrzyckiemu wymówki, że traktuje uczniów jak kumpli, zamiast dbać o autorytet. Młody nauczyciel tłumaczy, że chciał po prostu załagodzić sytuację i uniknąć kłopotów. Danuta żąda, żeby wyjaśnił, co naprawdę zaszło między nim a uczniem. Marcin tłumaczy, że nakrył Olka na paleniu i interweniując wytrącił mu papierosa z ręki. Węgrzycki uważa, że uczeń poczuł się upokorzony. Prosi dyrektorkę, żeby nie robiła z tego afery i nie zawiadamiała policji.
Bednarczukowa wyrzuca Zimińskiej, że nie zrobiła nic w sprawie ucznia, który pobił jej siostrzeńca. Uważa, że to karygodne zaniedbanie z jej strony. Oznajmia, że zawiadomiła o sprawie kuratorium. Daje do zrozumienia, że Danuta powinna odpowiedzieć za zlekceważenie swoich obowiązków.
Marek wraca do domu zdrowo podchmielony. Z dumą oznajmia, że udało mu się przekonać Vana, żeby zmienił drugie imię syna na Stefan.
Kinga i Iza pomagają Ilonie ubrać się do ślubu. Zdybickiej nie opuszcza dobry humor. Izabela nieśmiało proponuje, żeby zaprosić także ojca Ilony. Zdybicka uważa jednak, że nie powinna tego robić - on nawet nie wie, że jest chora.
Panna młoda jest bardzo podekscytowana przed uroczystością. Nie może się doczekać, kiedy opuści szpital i pojedzie do USC. Nagle Ilona słabnie i nieprzytomna osuwa się na ziemię.
Zdybicka budzi się w swoim łóżku – jest bardzo osłabiona. Maks mówi jej, musiał odwołać dzisiejszą uroczystość. Tłumaczy narzeczonej, że ma bardzo niskie ciśnienie i lekarz nie zgodził się na wyjście. Ilona wyraźnie słabnie. Brzozowski przestraszony zapewnia ukochaną, że wkrótce wezmą ślub. Po chwili rozkleja się zupełnie i szlochając błaga, żeby od niego nie odchodziła.
Maks udaje się do urzędu stanu cywilnego. Z niemałym trudem udaje mu się nakłonić urzędnika, żeby udzielił ślubu w szpitalu. Tłumaczy, że jego narzeczona właściwie już poddała się i jedynie myśl o ślubie dodała jej sił by walczyć o życie…
Maks wyznaje Ilonie, że chce być zawsze tam, gdzie ona. Wręcza jej bukiet róż i prosi, żeby go nie zostawiała. Po chwili przywołuje z korytarza urzędnika, świadków i najbliższą rodzinę. Ilona jest ogromnie zaskoczona i wzruszona. Ilona Zdybicka i Maks Brzozowski zawierają związek małżeński...