Maria znajduje w pokoju Tomka rasistowską książkę, którą dostał od Mateusza. Ziębowa woła męża i oburzona czyta mu na głos niektóre urywki. W ostrych słowach mówi, co sądzi o takich lekturach. Młody Nowak jest zły, że gospodyni grzebie w jego rzeczach. Tłumaczy, że chciał się dowiedzieć, w co wierzą rasiści. Włodek uważa, że żona nie powinna naskakiwać na chłopaka nie znając jego intencji.
Do baru przychodzi dwóch agresywnych typów. Mężczyźni napastują i wyzywają Tomka oraz klientów. Wkrótce lokal pustoszeje, a młody Nowak obrywa za to, że próbował zwrócić im uwagę. Po chwili do baru wpada zaalarmowany przez sąsiadów Włodek. Blefuje, że zaraz będzie tu policja. Chuligani zaczynają go szarpać, ale za moment uciekają.
Ziębowie chwalą Tomka, że nie dał się sprowokować i zachował jak należy. Maria uważa, że mimo wszystko należy zawiadomić o zajściu policję. Tomek wolałby jednak tego uniknąć. Tłumaczy, że to i tak nic nie da. Ziębowa uświadamia mu, że właśnie taka postawa ośmiela chuliganów i sprawia, że czują się bezkarni.
Anastazja mówi Tomkowi, że Mateusz też miał problemy z chuliganami, którzy kilkakrotnie włamywali się do jego hurtowni. Dodaje, że za każdym razem zgłaszał kradzieże na policji, ale ta nie zrobiła nic, żeby schwytać przestępców. Dlatego w końcu sam wymierzył im sprawiedliwość i od tej pory ma spokój. Tomek nie chce jednak uprawiać samosądów. Wyznaje dziewczynie, że nie podobają mu się teorie jej przyjaciół i to, co przeczytał w książce od Mateusza. Anastazja żąda, żeby wyjaśnił, z czym konkretnie się nie zgadza. Chłopak stwierdza, że nie będzie jej przekonywał. Tłumaczy, że przecież nie muszą zgadzać się we wszystkim. Dla niego najważniejsza jest ona. Anastazja wzburzona wyrzuca mu, że traktuje ją jak panienkę do łóżka, po czym obrażona wychodzi…
Norbert jest bardzo zestresowany przed dzisiejszą debatą wyborczą. Choć przyjaciele zagrzewają go do walki, nie wygląda na człowieka pewnego zwycięstwa.
Maciek przedstawia studentom uczestników debaty. Rozpływa się w komplementach na temat Agaty, lecz niezręcznymi słowami tylko ją ośmiesza wzbudzając ogólne rozbawienie. Za to Norbert Owczarek zostaje powitany gromkimi brawami i okrzykami uznania. Pierwsza głos zabiera Agata. Norbert nie może oderwać wzroku od uroczej rywalki. Wpatruje się w nią rozanielony, wcale nie słuchając tego co dziewczyna mówi. Kiedy przychodzi kolej na jego wypowiedź, bez zastanowienia stwierdza, że Agata jest tak piękna i mądra, że sam oddałby na nią swój głos. Choć mówi to całkiem szczerze, brać studencka bierze jego słowa za zręczną ironię i hałaśliwie przyklaskuje koledze, który w końcu odważył się utrzeć nosa zarozumiałej dziewczynie. Kochańska jest oburzona sposobem, w jaki jej rywal próbuje zdobyć przewagę. Oznajmia, że nie zamierza uczestniczyć farsie i przerywa debatę. Bruno i Malwina nie mogą wyjść z podziwu nad przebiegłością przyjaciela. Jakiś czas później Norbert zaczepia Agatę. Przeprasza ją i przyznaje, że zrobił z siebie idiotę. Dziewczyna nie zostawia na nim suchej nitki - stwierdza, że powinien raczej pomyśleć o występach w kabarecie niż ubiegać się o funkcję przewodniczącego samorządu uczelnianego. Owczarek oddaje głos na swoją rywalkę.
Przyjaciele z niecierpliwością czekają na ogłoszenie wyników wyborów. Norbert żałuje, że dla zwykłej zachcianki postanowił w nich startować. Nie może sobie wybaczyć, że ośmieszył Agatę. Dociera do niego, że dziewczyna, którą miał za twardą i pewną siebie, w rzeczywistości jest bardzo wrażliwa a on ośmieszył ją i zranił. Po chwili zjawiają się Bruno i Malwina. Rozradowani oznajmiają koledze, że zwyciężył. Wybucha ogólna radość. Norbert jednak wcale nie cieszy się z wygranej, którą osiągnął w taki sposób…
Marta zauważa, jak Elżbieta kupuje przez Internet bilet lotniczy do Dublina. Prosi ją, żeby nie działała pochopnie i przed odjazdem przynajmniej porozmawiała z Igorem. Marcinkowa nerwowo reaguje na te sugestie. Daje przyjaciółce do zrozumienia, że jej decyzja jest nieodwołalna. Na osobności Olaf mówi ukochanej, że powinna powiedzieć Igorowi o planach Elżbiety. Nie mieści mu się w głowie, że można opuścić swój kraj z powodu rozstania z narzeczonym.
Elżbieta dzwoni do Igora. Łamiącym się głosem oznajmia, że nie wróci do niego, ale muszą omówić parę ważnych spraw. Wyjaśnia, że chodzi o mieszkanie, które jest ich wspólną własnością. Oczekuje, że Igor spłaci w ratach jej wkład. Dodaje, że chciałaby porozmawiać z Julką i zabrać resztę swoich rzeczy. Zapowiada, że przyjdzie po południu.
Julka nie może się doczekać przyjścia „mamy”. Igor uprzedza ją, że Elżbieta do nich nie wróci. Dziewczynka wierzy jednak, że ją zatrzyma. Ciepło wita się z „mamą” i zapewnia ją, że tata zrobi wszystko, żeby naprawić swój błąd. Prosi, żeby mu wybaczyła i wróciła do nich. Marcinkowa tłumaczy, że to nie takie proste. Julka mówi jej, że jest przecież jej mamą i powinna być przy niej. Przytula Elżbietę błagając, żeby ich nie zostawiała. Marcinkowa zapewnia dziewczynkę, że będą się widywały. Julka gwałtownie odsuwa się od niej i wybiega do swojego pokoju krzycząc, że wcale jej na tym nie zależy. Po chwili Elżbieta zbiera się do wyjścia. Z nieopisanym żalem patrzy na Igora, gdy ten próbuje ją zatrzymać.
Olaf daje Elżbiecie do zrozumienia, że zna jej tajemnicę. Przyznaje, że Igor popełnił wielki błąd, którego będzie żałował do końca życia, ale ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Uświadamia Eli, że ukrywając to przed Nowakiem, robi krzywdę swojemu nienarodzonemu dziecku, które kiedyś na pewno zapyta ją o tatę...