Wika śledzi Igora. Najpierw obserwuje jak z Elżbietą i Julką wychodzi z domu, a potem – gdy zjawia się w pracy. Przed budynkiem redakcji zauważa ją Bartek. Domyśla się, w jakim celu przyszła. Oznajmia jej, że takie zachowanie nie jest normalne. Kobieta denerwuje się i po chwili odjeżdża.
Wiktoria jest kompletnie rozbita. Nie ma siły zajmować się domem i dziećmi. Wpada w rozpacz, kiedy uświadamia sobie, jak bardzo krzywdzi je swoim zachowaniem. Jerzyk mówi mamie, że powinni wrócić do Szczecina - tam byli szczęśliwi.
Podczas obiadu Igor dostaje telefon od Wiki. Nie odbiera go jednak. Po chwili kobieta przysyła mu wiadomość - grozi, że jeśli natychmiast nie zejdzie do niej na dół, ona przyjdzie do jego domu. Nowak wpada we wściekłość. Wzburzony krzyczy na córkę. Po chwili zmieszany wyjaśnia Elżbiecie, że musi wrócić do redakcji, żeby poprawić tekst. Przed domem spotyka się z Wiką. Robi jej wymówki, że go nachodzi i nie daje spokoju. Nie wierzy, gdy kobieta wyjaśnia, że przyszła się z nim pożegnać przed wyjazdem do Szczecina. Wika ze łzami w oczach przeprasza, że tak mu namieszała w życiu. Dodaje, że już więcej się nie zobaczą. Igor zapewnia ją, że nigdy nie miał zamiaru jej skrzywdzić i ze swej strony nie ma do niej o nic żalu.
Elżbieta jest zaniepokojona zachowaniem Igora. Pyta, czy ma jakieś problemy w pracy. Nowak odpowiada półsłówkami. Gdy po chwili wychodzi do łazienki, Elżbieta zagląda do jego telefonu. Znajduje dwie nieodebrane wiadomości. Nie otwiera ich jednak…
Anastazja budzi się rano w łóżku Tomka. Młodzi nie mogą się sobą nacieszyć. Ziębowie są bardzo zmieszani, gdy przez przypadek nakrywają ich na pieszczotach. Po wyjściu dziewczyny Tomek przeprasza ich za zaistniałą sytuację. Maria jest zaskoczona, że zadaje się z dziewczyną, która ukradła mu telefon. Chłopak zarzeka się, że Anastazja nie jest złodziejką. Ziębowa prosi go, żeby na przyszłość informował ich, gdy będzie miał zamiar sprowadzić kogoś na noc. Ewidentnie nie pochwala takiej swobody obyczajów. Włodek jest o wiele bardziej liberalny w tych sprawach…
Anastazja przedstawia Tomka swojemu bratu Joachimowi i jego starszemu kumplowi. Mateusz ostrzega Nowaka, że będzie go miał na oku i jeśli zauważy, że siostrze jego przyjaciela dzieje się jakaś krzywda, policzy się z nim. Po chwili jednak w przyjacielskim geście wyciąga do niego rękę. Cała czwórka udaje się do pubu. Chłopaki rozmawiają o swoich zarobkach. Mateusz i Joachim stwierdzają, że Tomek daje się wyzyskiwać Ziębom. Zachowują się zaczepnie i agresywnie w stosunku do innych gości. Młodego Nowaka traktują jednak po przyjacielsku i stwierdzają, że jest spoko.
Po wyjściu z pubu towarzystwo postanawia jeszcze gdzieś się zabawić. Anastazja chce jednak wrócić do domu, a Tomek natychmiast oferuje się, że ją odprowadzi. W drodze mówi jej, że Joachim o mało nie pobił jakiegoś gościa przy barze. Daje do zrozumienia, że nie bardzo spodobało mu się jego prowokacyjne zachowanie. Dziewczyna przyznaje, że brat i jego kumple są trochę narwani, ale przynajmniej nikogo nie udają. Dodaje, że polubili go i może mieć pewność, że nie dadzą mu zrobić krzywdy. Zaprasza Tomka do siebie. Zapewnia, że Joachim nieprędko wróci do domu. Tomek nie daje się długo namawiać...
Mania mówi mamie, że jedna z koleżanek z klasy powiedziała, że może im się nie udać zebrać kwoty potrzebnej na operację. Szulcowa tłumaczy córce, że jej koleżanka jest zapewne zazdrosna o to, że cała uwaga skupiona jest teraz na Manii. Zapewnia, że wszystko będzie tak, jak zaplanowali. Chwilę później dostaje telefon od Grzegorza – ojca Mani, który od lat nie dawał znaku życia. Mężczyzna tłumaczy, że słyszał w radiu o akcji na rzecz Mani. Zaniepokojony pyta, co się dzieje z ich córką.
Kiedy Wojtek wraca do domu zastaje żonę w grobowym nastroju. W końcu Szulcowa wyznaje mu, że skontaktował się z nią Grzegorz. Dodaje, że ojciec Mani nie zgodza się na jej operację. Wojtek jest oburzony. Stwierdza, że Grzegorz nie ma prawa do decydowania o losie Mani. Przypomina, że to on ją wychowuje. Dziewczynka słysząc, jak zdenerwowani rodzice mówią między sobą, że jej operacja może nie dojść do skutku, dostaje ataku epilepsji. Szulcowie natychmiast odwożą ją do szpitala. Gdy Mania odzyskuje przytomność, mówi mamie, że słyszała jej rozmowę z tatą. Błaga, żeby nie wycofywała się z decyzji o operacji. Przypomina, że jej to obiecała. Żaneta z przekonaniem zapewnia córkę, że będzie tak, jak zaplanowali.
Wojtek jest wściekły, że przez Grzegorza Mania znowu miała atak. Nie może się pogodzić z tym, że były mąż Żanety rości sobie prawa do decydowania o córce, którą dawno temu porzucił...