Ilona jest przerażona, kiedy po przebudzeniu spostrzega ślady krwi na swojej poduszce. Dociera do niej, że musi iść do szpitala. Zdenerwowana udaje się do Michała i prosi go rozmowę. Zapewnia, że sprawa jest bardzo ważna. Michał, choć niezadowolony z wizyty, wpuszcza ją w końcu do środka. Kiedy Ilona proponuje mu prowadzenie jej firmy przez najbliższe miesiące, bierze to za żart. Nie szczędzi Zdybickiej złośliwości. Podejrzewa ją o podstęp. Ilona zwraca mu uwagę, że po tym, co przeszli i co mu w przeszłości zrobiła, nie prosiłaby go o pomoc, gdyby naprawdę jej nie potrzebowała. Błaga Michała, żeby dał sobie czas i zastanowił się nad jej propozycją.
Ilona prosi Maksa, żeby zabrał do siebie Wiktorka na tydzień lub dwa. Okłamuje go, że musi wyjechać w sprawach służbowych. Brzozowski oczywiście zgadza się wziąć syna, ale nie może sobie odmówić przypomnienia Zdybickiej, że mieli się trzymać ustaleń. Zauważa, że kobieta ma jakiś problem. Podejrzewa kłopoty w firmie. Ilona zapewnia, że sobie z tym poradzi. Po chwili, bardzo osłabiona, żegna się i wychodzi.
Michał opowiada żonie o spotkaniu ze Zdybicką i jej propozycji. Zamyślony stwierdza, że gdyby jej nie znał tak dobrze, po dzisiejszej rozmowie może by nawet uwierzył, że się zmieniła. Kinga przypomina mężowi, że Ilona to doskonała manipulantka i że nie można jej wierzyć.
Paweł odwiedza Ilonę. Zaniepokojony pyta o wyniki badań. Zdybicka przyznaje się, że lekarz podejrzewa u niej białaczkę. Dodaje, że jutro idzie do szpitala na szczegółowe badania. Po chwili wybucha płaczem. Tuląc się do Pawła wyznaje mu, że bardzo się boi…
Kuba przed wyjściem do szkoły symuluje ból nogi. Prosi mamę, żeby pozwoliła mu nie iść na lekcje wuefu i godzinę wychowawczą. Kiedy zostaje sam, zjawiają się Krakers i Irek. Przynoszą ze sobą komórkę, z której Kuba ma zadzwonić do szkoły. Chłopcy przeprowadzają próbę przed prawdziwą rozmową z sekretariatem. Kuba nienaturalnie zmienia głos, lecz ze zdenerwowania myli słowa. Krakers stwierdza, że jest frajerem i wszystko by zepsuł. Wyrywa mu z ręki aparat i sam dzwoni do szkoły. Oznajmia, że w szkole jest bomba, która wybuchnie w południe, po czym natychmiast się rozłącza.
Kuba przychodzi do szkoły na czwartą lekcję. Dowiaduje się od Huberta, że od rana nie działo się nic niezwykłego. Nagle rozlega się dźwięk dzwonka. Jeden z uczniów wyjaśnia chłopakom, że w szkole ogłoszono alarm bombowy.
Kuba i jego kumple zastanawiają się, co robić. Hubert uświadamia Krakersowi, że gdyby naprawdę miał głowę na karku, zadzwoniłby z ostrzeżeniem jeszcze do kilku innych miejsc, a tak wiadomo będzie, że za fałszywym alarmem stoi któryś z uczniów. Kiedy zbliża się Antosia, chłopaki milkną. Dziewczyna wie jednak, że to oni wszczęli alarm. Stwierdza, że to było bardzo głupie z ich strony. Chłopaki do niczego się nie przyznają.
Basia dostaje telefon od wychowawczyni syna. Dowiaduje się, że w szkole był alarm bombowy. Po powrocie do domu, Kuba nie wspomina nic o tym. Zapytany, dlaczego, stwierdza lekceważąco, że nie musi informować o każdej bzdurze. Basia ostro przepytuje syna, lecz ten nie daje zbić się z tropu. Brzozowska jest zaniepokojona. Na osobności uświadamia mężowi, że ostrzeżenie wysłano do szkoły w czasie, gdy Kuba był w domu. Uświadamia sobie, że choć syn skarżył się rano na ból nogi, to ani wczoraj po szaleństwach na deskorolce, ani teraz nic mu nie dolega. Smolny jest przekonany, że Kuba nie byłby zdolny do takiego wybryku…
Igor jest świadkiem sytuacji, kiedy podczas zabawy Julka odruchowo zwraca się do Elżbiety „mamo”. Robi to na nim wielkie wrażenie. Jakiś czas później Nowak udaje się do Wiki. Nie wchodzi jednak do jej domu, tylko prosi, żeby porozmawiali na zewnątrz. Przyznaje, że popełnił błąd przychodząc do niej po tym jak zrezygnowała z pracy. Tłumaczy, że zrozumiał iż nie może odbierać swojej córce rodzinnego szczęścia jakie udało im się zbudować wspólnie z Elżbietą. Wiki zrozpaczona zapewnia, że niczego od niego nie oczekuje i zgodzi się na każdy warunek, byleby jej nie zostawiał. Igor, nieczuły na łzy kobiety, oddala się bez słowa.
Po powrocie do domu Igor obdarowuje swoje dwie damy kwiatami. Proponuje im, żeby na kilka dni wybrali się na Sycylię. Julka i Elżbieta przyjmują propozycję z wielką radością. Tymczasem Wika dramatycznie rozpacza po rozstaniu z kochankiem.
Igor, obserwując córeczkę śpiącą w ramionach Elżbiety, zastanawia się, jak ukochanej udało się zdobyć serce Julki. Elżbieta stwierdza, że po prostu ją kocha i choć kiedyś była jedną z wielu cioć - kobiet jej taty, teraz jest jak matka. Po chwili w żartach dodaje, że Igor już nie pozbędzie się jej tak łatwo. Nowak zapewnia, że wcale nie ma takiego zamiaru. Po chwili dostaje od Wiki SMS-a. Kobieta zaklina go, żeby jej nie zostawiał. Igor natychmiast usuwa wiadomość, mówiąc Eli, że to wiadomość z pracy…