Dorota budzi się kompletnie skołowana. Kiedy Krzysztof mówi jej, że jest wspaniałą kochanką, ta odwdzięcza mu się nieszczerym komplementem. W końcu jednak przyznaje się, że niewiele pamięta z wczorajszego wieczoru. Smolny stwierdza, że on również ma mętlik w głowie i w sercu. Ku zaskoczeniu „kochanki” oznajmia, że nie powinni się spotykać, gdyż zrozumiał, że nie potrafi być z nią tylko połowicznie. Woli nie mieć jej wcale niż cierpieć. Brwinowska nie ma siły zaprotestować.
Krzysztof po powrocie do domu przytula żonę i oznajmia, że wieczorem zabiera ją na kolację. Zapytany, jak mu poszło w Krakowie, odpowiada, że spotkanie wypadło nad wyraz dobrze…
Nauczycielka biologii oznajmia klasie Kuby, że jutro zrobi im sprawdzian. Młody Brzozowski głośno protestuje – na jutro mają już zapowiedziany inną klasówkę! Reszta uczniów popiera Kubę, ale nauczycielka nie zmienia swojej decyzji.
Po lekcjach Hubert z Kubą dyskutują o sprawie ze starszymi kolegami. Krakers wpada na pomysł, jak łatwo unikną sprawdzianów – mogą zadzwonić do szkoły z informacją o podłożeniu bomby. Wtedy odwołane zostaną wszystkie lekcje. Kuba odważnie stwierdza, że zrobi to osobiście. Chłopcy nie bardzo w to wierzą, ale Brzozowski nie tchórzy. Irek oferuje, że załatwi telefon z którego będą mogli zadzwonić. Ich rozmowę słyszy Antosia. Później dziewczyna przychodzi do Kuby i ostrzega go, że taki fałszywy alarm bombowy to poważne przestępstwo, za które można iść do więzienia. Młody Brzozowski oznajmia, że nie jest takim frajerem, żeby dać się złapać. Zapewnia, że ma niezawodny plan.…
Ola wyjeżdża z przyjaciółmi do domku letniskowego rodziców Indiany. Danka mówi mężowi, że powinni zaprosić Gosię i Błażeja. Uświadamia Markowi, że nie mogą bez końca unikać człowieka, który będzie ojcem ich wnuka.
Błażej pełen miłości rozmawia z dzieckiem przybliżając się do brzucha Gosi. Obiecuje mu, że we troje będą bardzo szczęśliwi. Młoda Zimińska jest wzruszona. Po chwili dostaje telefon od mamy. Ze zdziwieniem przyjmuje jej zaproszenie…
Tymczasem Dagmara wypytuje Olę, jak układają się sprawy między nią a siostrą. Ola zapewnia, że już wszystko wróciło do normy. Dziękuje przyjaciółce za to, co jej ostatnio uświadomiła. Zapytana, czy Gosia ma zamiar związać się z Błażejem, kategorycznie odrzuca taką możliwość…
Marek jest bardzo podenerwowany wizytą Błażeja. Od początku daje mu do zrozumienia, że przyjmuje go tylko dlatego, że nalegała na to jego żona. Bez przerwy robi mu docinki. Przypomina, jak oszukał jego młodszą córkę. Błażej nie traci rezonu. Przyznaje, że popełnił błędy, za które może tylko przepraszać, ale nie zdoła ich już naprawić. Teraz jednak zajmuje go przyszłość i to, co może zrobić dla swojego dziecka. Zapewnia, że ma poważne plany w stosunku do Gosi. Danuta, w przeciwieństwie do męża, stara się łagodzić sytuację. Uważa, że Gosia i Błażej powinni jakiś czas wstrzymać się ze ślubem ze względu na Olę, która dopiero co doszła do siebie po ostatnich przeżyciach. Marek uświadamia młodym, że tak naprawdę wcale się nie znają. Nie wierzy w stałość uczuć chłopaka. Na osobności Błażej uświadamia Zimińskiemu, że jeśli naprawdę kocha córkę, musi dać mu szansę. Zapewnia, że będzie dbał o Gosię i nigdy jej nie zawiedzie. Marek pozostaje sceptyczny.
Gosia żałuje, że zgodzili się z Błażejem na wizytę, która okazała się tak przykra. Chłopak jednak uważa, że dobrze się stało. Przyznaje, że nie dziwi się Markowi. Jest jednak pewien, że wszystko będzie dobrze, a z czasem również Ola zaakceptuje, że są razem.
Ilona, wstając z łóżka, nagle słabnie. Gdy po chwili dochodzi do siebie, tłumaczy Pawłowi, że to z przepracowania. Małkowski uważa, że ukochana powinna się przebadać. Nie zwracając uwagi na jej protesty oznajmia, że zabiera ją do przychodni.
Ilona przychodzi po Wiktorka. Maks prosi ją, żeby pozwoliła mu go jutro zabrać na jeden dzień. Wyjaśnia, że przyjeżdża znajomy fotograf Miśki, który mógłby zrobić ich synowi świetną sesję. Zdybicka kategorycznie odmawia. Przypomina Maksowi, że mały był z nim przez cały tydzień. Teraz ona chce się nim nacieszyć. Jakiś czas później Ilona dostaje telefon z przychodni. Pielęgniarka mówi, że są już wyniki jej badań. Nalega, żeby jeszcze dzisiaj przyszła na wizytę do lekarza.
Zdybicka jest w szoku, kiedy dowiaduje się, że może być chora na białaczkę. Lekarz wręcza jej skierowanie na szczegółowe badania na oddziale szpitalnym. Zapytany, jakie są jej szanse, jeśli diagnoza okaże się prawdziwa, nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Stwierdza tylko, że szanse wyzdrowienia maleją z każdym dniem i dlatego nie powinna zwlekać z podjęciem leczenia. Zdybicka wychodzi z wizyty jak zahipnotyzowana. W drodze do domu zaczyna płakać...