Basia życzy mężowi, przed jego wyjazdem do Krakowa, szczęścia w negocjacjach. Krzysztof potajemnie czyta SMS-a od Doroty z jej roznegliżowanym zdjęciem i przypomnieniem o dzisiejszym wyjeździe. Gdy zostaje sam, dzwoni do Tymka. Jakiś czas później spotyka się z nim i mówi mu o aferze z Brwinowską. Zastanawia się, jak się z tego wyplątać. Tymon podpowiada przyjacielowi, żeby powiedział aktorce, że jest gejem. Stwierdza, że w artystycznym światku to dość częste, więc kobieta powinna uwierzyć. Smolnemu jednak nie podoba się ten plan. Tymek wpada na inny pomysł. Przynosi z domu tabletki nasenne i każe przyjacielowi dodać je do drinka Brwinowskiej. Smolny i ten pomysł odrzuca z oburzeniem. Zapytany, czy nie mógłby udawać impotenta, bez słowa pokazuje Tymkowi fotografię Doroty. Kumpel przyznaje, że przy takiej kobiecie trudno by mu było zachować obojętność. Krzysztof zjawia się w hotelu, w którym umówił się z Brwinowską. Okazuje się, że Dorota wynajęła tam pokój pod zmienionym nazwiskiem – panieńskim nazwiskiem Maty Hari, z którą, jak twierdzi, łączy ją to, że, jak tamta, jest wspaniałą kochanką. Smolny wszelkimi sposobami próbuje odwlec moment zbliżenia. Usiłuje znaleźć sposób, jak uciec od niechcianego romansu. W łazience ćwiczy scenariusz rozmowy z Dorotą. Nawet prosi Boga o wsparcie. Tymczasem znudzona czekaniem kobieta znajduje pudełko z pigułkami w rzeczach Smolnego. Gdy ten po dłuższym czasie wychodzi z łazienki, zastaje ją pogrążoną w głębokim śnie. Krzysztof dziękuje Bogu za pomoc.
Stefan robi Vanowi awanturę, że dodał orientalnych przypraw do pierogów. Oburzony podsuwa Markowi talerz, żeby sam ocenił, jak ich pracownik sprofanował typowo polskie danie. Jest w szoku widząc, że przyjaciel z apetytem spałaszował całą porcję. Zimiński usiłuje załagodzić sytuację - prosi Vana, żeby na przyszłość nie zmieniał nic w przepisach szefa kuchni bez jego wiedzy. Jednak po chwili przyznaje, że pierogi pana Vana są wyjątkowo smaczne. Nieoczekiwanie w restauracji zjawia się Sanepid! Pracownice szczególnie interesuje zbadanie próbek mięsa. Stefan jest przekonany, że kontrola jest rezultatem skargi wniesionej przez właścicielkę zaginionego Pimpusia, która oskarżała Vana o zabicie jej pupila i użycie psiego mięsa do przygotowania potraw. Jeszcze tego samego dnia zjawia się właścicielka pieska i mówi, że odnalazła swoją zgubę. Przeprasza Wietnamczyka za swoje uprzedzenia, a właścicieli restauracji za to, że nasłała na nich kontrolę. Stefan i Marek, którzy również wątpili w uczciwość Vana sprzeczają się, który z nich powinien go przeprosić. Tymczasem pracownik, korzystając z nieuwagi szefów wykrada z kasetki kilkaset złotych. W domu Marek wyznaje żonie, że głupio mu z powodu przykrości, jaką sprawili Vanowi swoimi oskarżeniami. Zapewnia, że obaj ze wspólnikiem przeprosili go, a Stefan zgodził się nawet włączyć jego pierogi do menu. Dodaje, że sam zaproponował Vanowi meldunek, lecz okazało się, że sprawa jest już nieaktualna. Po chwili, przeliczając utarg, spostrzega, że brakuje 200 złotych. Podejrzewa, że Stefan wziął pieniądze na zakupy i zapomniał go uprzedzić…
Barman o świcie wyprasza kompletnie pijaną Agnieszkę z lokalu. Olszewska jest wściekła – chciała jeszcze się napić. Kiedy jednak dwójka ulicznych pijaczków chce się z nią podzielić winem, dumnie odmawia i chwiejnym krokiem oddala się...Taksówkarz budzi śpiącą na tylnym siedzeniu Agnieszkę i każe jej zapłacić 250 złotych za kurs. Olszewska, wciąż pijana – orientuje się, że ukradziono jej portfel. Zniecierpliwiony mężczyzna grozi, że zadzwoni na policję. Agnieszka oddaje mu swój zegarek, wart 2000 złotych!
W drodze do kancelarii Darek dzwoni do Anety i przeprasza, że wyszedł od niej w nocy. Tłumaczy, że musiał wrócić do domu, żeby się przebrać przed pracą. Zapytany, jak na jego nieobecność zareagowała Agnieszka, odpowiada, że nie było jej w domu. Gdy kończy rozmowę podchodzi do niego Weronika i pyta, czy wie, dlaczego Agnieszki nie było dzisiaj w sądzie. Darek wyznaje jej w końcu, że Olszewska już od jakiegoś czasu pije. Udając bardzo strapionego dodaje, że nie wie, jak jej pomóc. Odsłuchuje z Roztocką wiadomości od Agnieszki, w których ta robi mu pijackie awantury. Zapewnia, że do pewnego momentu odbierał od niej telefony, ale gdy Olszewska zaczęła się robić coraz bardziej agresywna, wyłączył aparat. Dodaje, że próbował jej szukać, ale bez skutku. Ubolewa, że nie umie otoczyć należytą opieką kobiety, którą – jak twierdzi – kocha. Darek i Weronika zastają Agnieszkę w mieszkaniu. Olszewska skruszona przeprasza ukochanego za to, co zrobiła. Zarzeka się, że to się więcej nie powtórzy. Kiedy spostrzega przyjaciółkę, wpada w złość. Darek tłumaczy jej, że oboje z Weroniką bardzo się o nią martwią i chcą jej pomóc. Poirytowana Agnieszka nie chce z nimi rozmawiać - zamyka się w drugim pokoju...