Pacjent zakażony afrykańskim wirusem umiera. Tymczasem stan zdrowia ordynatora wyraźnie pogarsza się. Pielęgniarka, która wraz z Kamilem i Ostrowskim poddana została kwarantannie – wpada w histerię. Ewa i Zuza są przerażone. W końcu, po badaniach, szpital zakaźny donosi, że wirus nie może przenosić się drogą kropelkową, zatem nie ma potrzeby pozostawania w izolatce - obaj lekarze i pielęgniarka wychodzą z izolatki i wracają do domu.
Następnego dnia Kamil dzwoni rankiem do szpitala, żeby zapytać, co z Ostrowskim. Od pielęgniarki dowiaduje się, że ordynator nie wrócił do domu i, nie zważając na swoje samopoczucie, od rana przyjmuje pacjentów. .
Arek sprawia wrażenie zupełnie zdrowego. Tłumaczy Kamilowi, że dolegliwości, jakie miał w izolatce, były spowodowane stresem. Ucina dalszą dyskusję na ten temat i każe Hofferowi zająć się pacjentami. Gdy zostaje sam, zażywa garść tabletek…
Kinga bardzo się denerwuje – dzisiaj prezentuje Różalskiemu pomysły na kampanię reklamową jego firmy. Nerwy były uzasadnione – biznesmen miażdży wszystkie propozycje! Brzozowska i jej zespół są zdruzgotani – jedynie stażystka Roma się nie poddaje i przeciwieństwie do reszty kolegów, sypie najbardziej zwariowanymi pomysłami. Budzą one raczej politowanie niż aprobatę. Dziewczyna jest załamana. Łamiącym się głosem mówi Kindze, że nie będzie więcej próbowała. Ma zamiar wyjechać ze swoim chłopakiem do Kambodży i pracować jako wolontariuszka…
Zdybicka jest pogodzona ze swoją śmiercią – przerywa leczenie i przygotowuje rzeczy, które Maks ma dać Wiktorkowi, kiedy jej już nie będzie. Brzozowski jest przerażony.
Zajęty walką o życie byłej partnerki, Maks kompletnie zapomina o Miśce, która robi mu wymówki, że interesuje się wyłącznie matką swojego syna, a ją zupełnie ignoruje. Brzozowski tłumaczy, że bardzo by chciał poświęcać jej więcej uwagi ale Ilona umiera, a on nie potrafi zostawić jej samej w nieszczęściu. Miśka przytula ukochanego próbując dodać mu otuchy.
Michał sugeruje bratankowi, żeby wpłynął jakoś na nią, by wznowiła leczenie.
Maks zjawia się wieczorem u Ilony. Uświadamia jej, że rezygnacja z leczenia to nie objaw siły, lecz tchórzostwa. Oznajmia, że nie pozwoli jej na taką dezercję. Błaga, żeby dała sobie przynajmniej dwa tygodnie leczenia mocniejszą chemią. Jeśli po tym czasie uzna, że chce wrócić do domu, nie będzie się sprzeciwiał...
Smolny jest wściekły – Brwinowska odmawia udziału w premierze „Hamleta”. Załamany Krzysztof nie wie co robić. Do akcji wkracza Basia, która przekonuje Dorotę, że wszystko będzie dobrze, bo jest ona świetną aktorką. Mądrość, roztropność i ciepło żony Smolnego robią na Brwinowskiej ogromne wrażenie – przełamuje się!
Zakochany Tomek idzie na randkę z ukochaną. Dochodząc na miejsce spotkania zauważa z oddali jak Anastazja czule wita się z jakimś chłopakiem. Nieznajomy namawia ją, żeby gdzieś razem poszli. Dziewczyna tłumaczy, że nie ma dziś czasu. Krzyczy do oddalającego się chłopaka, żeby się na nią nie obrażał i zapewnia, że go kocha. Tomek wściekły wraca do baru.
Następnego dnia Anastazja od rana wydzwania do Tomka – ten w końcu odbiera i każe jej spadać! Wkurzona dziewczyna wpada do baru i robi Nowakowi totalną awanturę. Kiedy Tomek mówi, że widział ją wczoraj z jej chłopakiem – Anastazja zaczyna się śmiać i wyjaśnia, że Joachim to jej brat. Tomek oddycha z ulgą. Chłopak ma wielką ochotę pobyć ze swoją ukochaną sam na sam. Przyprowadza ją do Ziębów i tuż za drzwiami swojego pokoju zaczyna namiętnie całować. Włodek jest bardzo zmieszany, kiedy przez przypadek nakrywa młodych na pieszczotach. Chwilę po jego wyjściu Anastazja także żegna się z Tomkiem, choć ten gorąco namawia ją, żeby jeszcze została
Do Joanny przychodzi kandydatka na opiekunkę Michalinki. Bergowa stwierdza jednak, że dziewczyna jest za młoda. Zosia nie daje jednak za wygraną – po południu spotyka się z Bogdanem. Berg – w przeciwieństwie do żony – jest zachwycony uroczą dziewczyną. Joanna zgadza się w końcu przyjąć Zosię na okres próbny…
Młoda niania już pierwszego dnia wykazuje duże zainteresowanie Bogdanem i historią jego rodziny. Jeszcze bardziej zainteresowany - samą Zosią – jest Franek, który nie może oderwać od niej oczu…
Wojtek jest załamany – okazało się, że z banku otrzyma jedynie 40 tysięcy złotych pożyczki. Mimo iż cała rodzina daje Szulcom pieniądze, wciąż brakuje ponad połowę potrzebnej kwoty. Monika wpada na pomysł, że należy zorganizować bieg charytatywny, którego dochód przeznaczą na operację Mani. Wojtek i Żaneta obawiają się, że nie uda się zgromadzić wystarczającej liczby uczestników, przez co impreza nie przyniesie spodziewanych zysków. Cieślikowa tryumfalnie oznajmia, że mogą być o to spokojni, zważywszy że w biegu weźmie udział jej mąż. Obecność znanego polityka, senatora RP, na pewno zachęci biegaczy.
Żaneta serdecznie dziękuje Damianowi, że zgodził się wziąć udział w biegu. Cieślik jest zaskoczony, choć stara się nie dać tego po sobie poznać. Dopiero na osobności robi żonie wyrzuty, że znowu zdecydowała za niego. Monika nie ma sobie nic do zarzucenia. Tłumaczy mężowi, że taka akcja może nie tylko pomóc Mani, ale także poprawić jego wizerunek jako polityka. Obsypuje męża czułościami, gdy ten w końcu zgadza się wziąć udział w biegu...
Danka ma problem – nie ma nikogo na zastępstwo za chorą nauczycielkę fizyki. Z pomocą przychodzi „nieoceniona” Bednarczukowa – podsuwa kandydaturę swojego siostrzeńca. Marcin robi wrażenie - szczególnie na młodych licealistkach.
Danka zauważa, że Marcin niebezpiecznie skraca dystans z uczniami. W dodatku Zimińska jest świadkiem, jak młody fizyk przeprowadza eksperyment, który wprost kojarzy się erotycznie. Danuta ma za złe młodemu nauczycielowi, że nie ukrócił żartów uczniów podczas doświadczenia na lekcji. Poucza Węgrzyckiego, że zadaniem nauczyciela jest zainteresować uczniów przedmiotem a nie pozwalać im na głupie żarty. Marcin zapewnia, że to się nie powtórzy….
Zimińska zaczepia Dorotę podczas przerwy. Przypomina dziewczynie, na co umawiały się w sprawie poprawy jej ocen. Pyta, czy rodzice wiedzą o jej problemach w nauce. Okazuje się, że Dorota mieszka obecnie ze starszym bratem, a jej rodzice przebywają za granicą.
Zimińskich odwiedza Van w towarzystwie córki i ciężarnej żony, które właśnie przyjechały z Wietnamu. Dziękuje mu za wszystkie dobrodziejstwa, które wyświadczył jemu i jego rodzinie. Oznajmia, że postanowili z żoną dać swojemu synowi jego imię. Marek jest szczerze wzruszony…