Ola pokazuje rodzicom gazetę z artykułem szkalującym Zimińską. Oskarża się ją także, że jedną ze swoich uczennic namawiała do aborcji.
Danka nie ma wątpliwości, że krzywdzący artykuł jest sprawką Dyrektora. Wyrzuca szefowi, że dopuścił się wyjątkowego świństwa. Dyrektor odgraża się, że wyciągnie konsekwencje za takie zachowanie. Nauczyciele są gotowi napisać sprostowanie w obronie Zimińskiej. Ona uważa jednak, że to tylko pogorszyłoby jej sytuacje – tłumaczą się tylko winni.
Po południu w mieszkaniu Danki zjawia się jej dawny uczeń Maciek. To z nim rozmawiał dziennikarz. Wyjaśnia, że artykuł miał dotyczyć problemów młodzieży, więc opowiadał o swojej próbie samobójczej, ale nie powiedział o Zimińskiej złego słowa. Sam także ucierpiał po publikacji. Danka jest do głębi poruszona. Sama może znosić chamstwo szefa, ale nie pozwoli, żeby przy tym cierpieli inni! Oznajmia, że rezygnuje z ubiegania się o stanowisko dyrektora. Następnego dnia rano Danuta zastaje sporą grupę uczniów przed gabinetem Dyrektora. Żądają, żeby ze szkoły usunięto kamery i przywrócono zajęcia dodatkowe. Proszą Zimińską o wsparcie obiecując, że poprą ją w wyborach. Są bardzo zawiedzeni, kiedy dowiadują się, że wycofała swoją kandydaturę. Rozpoczynają regularny strajk. Danka stara się przekonać podopiecznych, że to nie jest dobre rozwiązanie. Sugeruje, żeby wysłali pismo do kuratora. Młodzi ludzie uważają jednak, że to nic nie da. Mają dość inwigilacji i szykan ze strony Dyrektora...
Cieślik dowiaduje się, że jeśli ożeni się może uniknąć dopłat podatku. Natychmiast naświetla sprawę Monice – muszą się jak najszybciej pobrać! Monika wysłuchuje cierpliwie partnera po czym… rzuca mu w twarz PIT-ami.Ziębówna z goryczą stwierdza, że bardzo pragnęła go poślubić, ale nie sądziła, że dla niego powody małżeństwa mogą być aż tak bardzo prozaiczne.
Damian skarży się Włodkowi, że Monika nie odzywa się do niego. Zięba zwraca mu uwagę, że niezbyt fortunnie zabrał się do oświadczyn. Żaneta radzi przyjacielowi, żeby przeprosił ukochaną i poprosił ją o rękę jak należy.
W końcu Damian przeprasza Monikę. Wyznaje, że jest kobietą jego życia i przez ślub pragnie ogłosić całemu światu, jak bardzo ją kocha. Ziębówna bez wahania przyjmuje oświadczyny....
Roztocki przekazuje młodym Hofferom, że proces powinien się odbyć w przeciągu dwóch tygodni. Najważniejsze, żeby udało im się oddalić główny zarzut – sfałszowanie dokumentów. Muszą wykazać, że Zuza nie minęła się z prawdą mówiąc, że jest zdrowa. Sąd musi dowiedzieć się, że zakażenie wirusem HIV nie jest równoznaczne z chorobą.
Tymczasem Ula coraz gorzej znosi pobyt w ośrodku. Ze złości na siebie mocno uderza głową o ścianę. Wychowawczyni znajduje dziewczynkę nieprzytomną z pokrwawionym czołem.
Hofferowie są wstrząśnięci, kiedy dowiadują się, że Ula sama się okaleczyła. Wychowawczyni daje im do zrozumienia, że bardzo źle postąpili mówiąc małej, czemu musiała wrócić do domu dziecka. Zuza czule tuląc córeczkę zapewnia ją, że nie zrobiła nic złego. Prosi małą, żeby obiecała, że już nigdy się nie skrzywdzi. Dziewczynka wyznaje, że postąpiła źle i należała jej się kara...
Brzozowscy przychodzą do prokuratury złożyć zeznania. Na korytarzu natykają się na Marcina, prowadzonego przez policjantów. Bialski wyrzuca im, że bezpodstawnie go oskarżyli, choć nie wyrządził im żadnej krzywdy. Ma wielki żal do Michała, któremu kiedyś uratował życie, a ten odpłacił mu w tak nikczemny sposób. Brzozowski jest do głębi poruszony słowami Marcina.
Po powrocie z prokuratury Brzozowscy znajdują w skrzynce na listy kopertę ze zdjęciami Kingi i pogróżkami. Michał uświadamia żonie, że Marcin nie mógł zrobić tych zdjęć, bo siedział w areszcie. Michał i Kinga znowu udają się na policję. Kiedy wychodzą z domu, przedszkolanka która znęcała się nad Ignasiem, robi im zdjęcia z zaparkowanego nieopodal samochodu…
Dominik potrzebuje pieniędzy – ma randkę. Ponieważ opiekunowie odmawiają, chłopak zapożycza się u kolegów. Na domiar złego podczas randki Anżelika widzi w sklepie wymarzone buty - bardzo drogie. Chłopak obiecuje, że kupi je dla niej.
Dominik korzysta z okazji, kiedy Sławka nie ma w domu i mówi Renacie, że potrzebuje kilkaset złotych na prezent urodzinowy dla Andżeliki. Renata uważa, że to stanowczo za dużo, jak na prezent dla koleżanki. Zdesperowany Dominik wykrada kartę z portfela Sławka. Wybiera z bankomatu kilkaset złotych i udaje się na spotkanie z Andżelą. Podczas spaceru wręcza jej prezent – buty, o których marzyła. Dziewczyna jest wzruszona. Dziękuje Dominikowi gorącym pocałunkiem. Po powrocie do domu chłopak ukradkiem odkłada kartę płatniczą na swoje miejsce. Renata i Sławek niczego nie podejrzewają…
Dominik mówi opiekunom, że dzwoniła Dagmara i zaproponowała mu wspólny wyjazd na fiordy. Wyjaśnia, że odkąd powiedział siostrze, że wygrał pieniądze, ta nagle zaczęła się nim interesować, choć wcześniej nie dzwoniła całymi tygodniami. Dodaje, że to on musiałby zapłacić za wycieczkę.
Łucja mówi Danielowi, że lekarze chcą ją wypisać ze szpitala. Szczęśliwa dziewczyna wyraźnie liczy na coś więcej, niż tylko koleżeńską znajomość z Brzozowskim. Jednak on reaguje opryskliwie czym mocno rani Łucję. Daniel nie daje sobie z tym rady. Załamany nie wytrzymuje i wyjawia swój sekret Smolnemu. Mówi, że chce przyznać się Łucji, że był w samochodzie, który ją potrącił. Smolny zaklina go, żeby nikomu nie przyznawał się do swojego postępku.
Basia widząc przybitego Daniela nalega na szczerą rozmowę. Jednak on okłamuje mamę, że martwi się egzaminami. Jakiś czas później chłopak udaje się do szpitala. Przed budynkiem spotyka ojca Łucji. Pan Pruski mówi mu, że właśnie zabrano córkę do centrum rehabilitacji. Dodaje, że gdyby dorwał drania, który siedział za kierownicą, ostro by się z nim rozprawił. Daniel, próbując ukryć zdenerwowanie pyta go, czy coś się ruszyło w sprawie śledztwa. Pruski zaprzecza. Chcąc uniknąć dalszej rozmowy, chłopak stwierdza, że śpieszy się i nie może dłużej czekać na powrót Łucji.
Roman i Honorata zjawiają się w Krówkach. Leśniewska prosi narzeczonego, żeby poszedł do domu, a sama wchodzi do pobliskiego sklepu. Zostaje tam bardzo niemile potraktowana. Sprzedawczyni i klientki boleśnie uświadamiają zdezorientowanej Honoracie, że w jej domu działa regularna agencja towarzyska!
Tymczasem Roman sprawdza, jak spisali się jego pracownicy przy remoncie domu. Kumple Hoffera stwierdzają, że praca w takim miejscu to czysta przyjemność. Roman nie chwyta żartu. Dziewczyny podejmują go herbatką. Nieoczekiwanie pojawia się wzburzona Honorata i oznajmia narzeczonemu, żeby natychmiast wracali do domu. Dopiero, gdy docierają na miejsce mówi mu, czego dowiedziała się od miejscowych. Do Romana zaczyna docierać, że żarty jego kumpli potwierdzają podejrzenia, co do profesji Brygidy i Doroty. Następnego dnia Roman zjawia się w Krówkach. Na progu domu zauważa Brygidę skąpo odzianą w wyszukaną bieliznę. Z ukrycia przysłuchuje się rozmowie dziewczyny, która właśnie umawia się z klientem. Kiedy w końcu Brigida spostrzega Romana, przerażona tłumaczy mu, że spodziewa się narzeczonego. Hoffer wkracza do domu. Zastaje tam Dorotę, która akurat żegna się ze swoim klientem. Ten zapewnia Romana, że będzie zadowolony z usług pań. Dziewczyny próbują się tłumaczyć. Roman każe im się natychmiast wyprowadzić. Dorota bezczelnie oznajmia, że ma zamiaru tego robić. Daje do zrozumienia, że jeśli Roman je wyrzuci, zgłoszą w urzędzie skarbowym skargę, że nie płacił podatku od wynajmu. Będzie go to drogo kosztować!