Ola od rana ma potworne mdłości i torsje. Okazuje się, że w całym kraju zanotowano wiele przypadków zatruć pokarmowych, których przyczyny jeszcze nie ustalono. Z telewizji docierają niepokojące wieści na temat skali zatruć. Pada apel, żeby w przypadku niedomagań żołądkowych zgłaszać się do szpitali. Zimińscy przywożą córkę na ostry dyżur. Ola zostaje przyjęta na oddział, gdzie ma mieć przeprowadzone badania i próby wątrobowe. Zimińscy wracając do domu dowiadują się z radia, że jeden z pacjentów warszawskich szpitali zmarł z powodu zatrucia, a stan dwunastu jest bardzo ciężki...
Kinga jest rozczarowana nową pracą. Na kurs przyszły tylko trzy kobiety. Są znudzone i niezbyt zainteresowane wykładem. Tylko jedna z kursantek – matka czwórki dzieci – słucha Kingi z uwagą. Po skończonych zajęciach prosi ją, żeby nie rezygnowała tak jak zrobiła to poprzednia prowadząca. Brzozowska bez przekonania obiecuje zastanowić się nad tym.
Następnego dnia wybiera się do pracy - wierzy, że uda się jej przekonać kursantki, że to co robią, ma sens. Kiedy proponuje im, żeby same wybrały sobie temat dzisiejszych zajęć, kobiety nie wykazują entuzjazmu, a niektóre robią nawet niemądre żarty. Uczestniczki kursu są przekonane, że przy ich kwalifikacjach i braku wykształcenia nie mają żadnych szans na pracę, więc nie ma sensu się trudzić. Nie rozumieją, po co prowadząca przejmuje się nimi - tak czy owak, dostanie swoją pensję. Brzozowska zapewnia, że nie robi tego dla pieniędzy. Dociskana przyznaje, że jej pensja wynosi zaledwie 800 złotych. Jest zaskoczona, gdy jedna z kursantek oznajmia, że nie ma nawet takiej kwoty miesięcznie na przeżycie. Po zajęciach Kinga przeprasza Edytę za swój nietakt. Kobieta nie szczędzi jej złośliwości. Brzozowska nie zamierza jednak się poddać. Postanawia zmienić program kursu, aby rzeczywiście miał on sens! Jej postawa nie spotyka się z życzliwym przyjęciem. Kobiety nie mają do niej zaufania i nie wierzą w szczere intencje Kingi. Jedna z nich kradnie jej portfel. Brzozowska domyśla się kto ją okradł i udaje się Ali po zwrot swojej własności. Kobieta oddaje portfel. Jest bardzo zaskoczona, kiedy Kinga życzliwie oznajmia jej, że wkrótce spotkają się na kolejnych zajęciach…
Betty prosi córkę, żeby znalazła dla niej dzisiaj trochę czasu – Nicole odmawia. Mimo to Betty przychodzi do niej. Przywozi jej bardzo nowoczesny wózek dla dziecka. Jest bardzo zadowolona ze swojego zakupu. Nicole nie podziela entuzjazmu matki. Betty prosi, by nie traciły czasu na dąsy z powodu mało znaczącego incydentu. Nicole uświadamia mamie, że przez całe dzieciństwo czuła się mniej ważna od jej pierwszego lepszego faceta. Betty gorąco zapewnia, że zawsze zależało jej na szczęściu córki. Prosi, by dały sobie szansę. Nicole nie wierzy jednak, że mama kiedykolwiek się zmieni. Nie chce, żeby znowu ją raniła. Betty jest załamana wyznaniem córki…
Arek wyczekuje na żonę na dziedzińcu Wspólnej. Kiedy Ada wychodzi z ich synem Wróblewski prosi ją o chwilę rozmowy, lecz ta zabrania mu zbliżać się do siebie i dziecka. Jednak po chwili zgadza się na rozmowę, ale wyłącznie w publicznym miejscu. Wróblewska na spotkanie z mężem przychodzi w towarzystwie siostry. Arek jest tym faktem bardzo zdenerwowany. Żona oznajmia mu, że ma się wyprowadzić z domu. Roztocka tłumaczy szwagrowi, że jeśli dobrowolnie opuści mieszkanie, dla sądu będzie to okoliczność łagodząca. Wróblewski jest oburzony, że jego żona chce rozstrzygać ich rodzinne sprawy przed wymiarem sprawiedliwości. Przypomina jej, że przysięgała mu przed ołtarzem… Ada twardo stwierdza, że tym razem nie ustąpi.
Weronika daje do zrozumienia siostrze, że najlepiej by było, gdyby po prostu rozwiodła się z mężem. Wróblewska nie komentuje tego, lecz widać, że to rozwiązanie przeraża ją.
Następnego dnia Wróblewski odbiera syna ze szkoły. Jakiś czas później zapłakana Ada dzwoni do siostry i mówi jej, że Arek zniknął razem z Kazikiem. Jest pełna jak najgorszych przeczuć. Tymczasem Wróblewski przeprowadza z synem poważną rozmowę – wspomina nieliczne wspólnie spędzone chwile. Mówi Kazikowi o swoim smutnym dzieciństwie. Wieczorem odprowadza syna do Roztockich. Ada przytula syna. Nie chce rozmawiać z mężem. Wróblewski oskarża Weronikę, że próbuje rozbić jego małżeństwo. Daje jej do zrozumienia, że doskonale zna swoje prawa. Może widywać się z dzieckiem kiedy tylko zechce!
Basia umawia się z Krzysztofem. Kuba, który słyszał rozmowę mamy, ma do niej żal, że woli spędzać czas ze swoim kochasiem, niż z nim. Przykro mu, że zapomniała o comiesięcznym pokazie w jego klubie karate. Basia przyznaje, że wypadło jej to z głowy. Zrezygnowana dzwoni do Smolnego i odwołuje randkę.
Basia w szkole karate spotyka Andrzeja. Kiedy okazuje się, że nie ma żadnego pokazu, tylko zwykły trening, Brzozowscy domyślają się, że syn zaaranżował ich spotkanie. Po treningu Kuba proponuje, żeby wybrali się razem coś zjeść. Obraża się, gdy mama mówi mu, że musi wracać do pracy. Brzozowska opowiada kochankowi o sytuacji w szkole karate. Krzysztof jest przekonany, że Kuba zwyczajnie nią manipuluje, aby ich ze sobą poróżnić. Nie może zrozumieć, czemu Basia daje się na to nabierać. Brzozowska tłumaczy, że synowie zawsze będą dla niej najważniejsi. Między kochankami dochodzi do sprzeczki…
Młodzi Hofferowie zabierają Ulę z domu dziecka. Dziewczynka nie chce się z nikim pożegnać - twardo oznajmia, że nigdy tu nie wróci. Po przyjściu do domu rodziców Ula nie może uwierzyć w swoje szczęście. Wieczorem Hofferowie planują jutrzejszy wspólny dzień. Małżonkowie są bardzo szczęśliwi, że w końcu stanowią prawdziwą rodzinę. Ula gramoli się do ich łóżka i, tuląc się do Zuzy, zasypia...
Ula wyznaje Hofferom, że koleżanki ze szkoły nazywają ją sierotą i nie chcą się z nią bawić. Prosi, żeby przepisali ją do innej szkoły. Kamil obiecuje małej, że jutro porozmawia z dyrektorem najbliższej podstawówki. Zuza z zaskoczeniem stwierdza, że Ula wyrzuciła swoją ulubioną lalkę i ubrania do kosza. Dziewczynka tłumaczy, że nie będzie bawiła się „sierotą” z domu dziecka i prosi, żeby Zuza kupiła jej nowe rzeczy. Hofferowa uspokaja Ulę – zapewnia, że oboje z mężem zrobią wszystko, żeby była szczęśliwa i, że zawsze będą ją kochali. Kiedy Ula pyta ją, czy może mówić do niej „mamo” Zuza jest bardzo wzruszona…
Kamil przyjeżdża do szpitala - obiecał Anecie, że będzie przy niej przed czekającą ją operacją. Dziewczyna jest przerażona. Zapłakana prosi Kamila, żeby był z nią w trakcie operacji. Hoffer, widząc jak bardzo Anecie na tym zależy, zostaje w szpitalu. Po wszystkim Kamil dostaje telefon od żony. Tłumaczy jej, dlaczego jeszcze nie wrócił. Zuza jest na niego zła. W końcu jednak dochodzi do wniosku, że nie może mieć do niego żalu…
Michał proponuje bratankowi, żeby Bud-Maks przyjął zlecenie na budowę salonu samochodowego. Maks, wyraźnie zainteresowany propozycją, obiecuje omówić to z mamą. Gdy Ilona dowiaduje się o tej propozycji, oznajmia Maksowi, że Bud-Maks nie może w tej chwili przyjąć zlecenia – przecież wkrótce ruszają z wielką budową… Kiedy Maks mówi mamie o propozycji Michała, Iza stwierdza, że bezwzględnie powinni przyjąć zlecenie. Zaskakuje ją nagła ostrożność syna, który ostrzega przed braniem na siebie zbyt wielu zobowiązań.
Zdybicka przedstawia Izabeli rachunki za wynajęcie sprzętu i ludzi do uprzątnięcia terenu przyszłej budowy. Tłumaczy, że te wydatki są i tak nieuniknione, a im szybciej się przygotują, tym sprawniej pójdzie właściwa budowa. Izabela z ciężkim westchnieniem przyjmuje te argumenty i obiecuje, że jutro zrobi przelewy...
Kasia przynosi jedzenie zagłodzonemu psu z sąsiedztwa. Robi zdjęcia obejścia i właścicielowi zwierzęcia. Mężczyzna wybiega za ogrodzenie i zaczyna się szarpać z dziewczyną. Bogdan zauważa tę scenę przez okno mieszkania. Natychmiast przybiega na pomoc córce. Między mężczyznami prawie dochodzi do bójki. Jakiś czas później Kasia zauważa, że pies znowu został uwięziony na krótkim łańcuchu i pozostawiony na mrozie. Prosi tatę, żeby coś z tym zrobili. Berg postanawia interweniować, ale nie zastaje właściciela. Kasia przez dziurę w siatce wchodzi za ogrodzenie i próbuje uwolnić zwierzę. Bogdan tłumaczy córce, że nie mogą zabrać cudzej własności. Kasi udaje się jednak postawić na swoim.
Wieczorem Berg dostaje telefon od kolegi. Dowiaduje się, że od jutra może zacząć pracę w jego warsztacie samochodowym!