Podczas spotkania Michała i Andrzeja w sprawie firmy niespodziewanie pojawia się Maks. Chłopak prosi, żeby wujowie dali mu pracę w rodzinnej firmie. Kiedy Brzozowscy zastanawiają się nad tym, Maks pokazuje im dokumenty kupna udziałów Bud-Maksu. Tłumaczy, że odkupił swoje udziały od Zdybickiej i w ten sposób stał się współwłaścicielem firmy. Zaskoczonym Brzozowskim Maks oznajmia, że ma kilka pomysłów na zmiany w firmie, ale przedstawi je dopiero za jakiś czas, kiedy trochę ochłoną. Michał jest zły, że bratanek zakpił z nich prosząc o pracę.
Izabela jest w szoku, kiedy dowiaduje się od szwagrów, że jej syn odkupił udziały i może teraz mieć wpływ na najważniejsze decyzje w firmie. Zapewnia, że nic o tym nie wiedziała. Kiedy Maks wraca do domu Izabela robi mu wymówki – powinien był powiedzieć jej o swoich planach. Brzozowska przypomina synowi, że w Bud-Maksie najważniejsze są rodzinne więzy członków zarządu. Maks uważa, że należy to zmienić - trzeba oddzielić sprawy firmy od spraw rodziny...
Niebawem zwołuje naradę zarządu Bud-Maksu. Oznajmia Izabeli, Andrzejowi i Michałowi, że przyjrzał się dokumentom firmy i ma parę pomysłów, jak ją unowocześnić i rozbudować. Przypomina, że jego ojciec miał inną wizję firmy niż zajmowanie się wykończeniówką i pracami remontowymi. Maks chce wybudować osiedle domków jednorodzinnych, w całości opartych o technologie ekologiczne. Osiedle ma być całkowicie samowystarczalne. Brzozowscy uważają, że takie przedsięwzięcie to zbyt wielkie ryzyko. Michał twierdzi wprost, że bratanek jest fantastą opiera się tylko na fikcyjnych wyliczeniach - absolutnie nie zgadza się z koncepcją Maksa. Młody Brzozowski uświadamia wujowi, że jego zdanie w tej sprawie jest zupełnie bez znaczenia - stracił swoje udziały i formalnie nie jest w zarządzie. Michał, urażony tymi słowami, wychodzi. Andrzej i Iza są w szoku. Maks prosi ich, żeby zapoznali się z jego dokumentacją i podjęli decyzję. Spotkanie w tej sprawie wyznacza na najbliższy piątek.
Izabela jest zła na syna za to, jak potraktował Michała. Maks mówi jej, że pora oddzielić sentymenty od biznesu. Firma nie utrzyma się na rynku, jeśli nie zmieni się jej polityka. Daje mamie do zrozumienia, że razem mają przewagę nad Andrzejem i jeśli go poprze, to przepchną projekt. Brzozowska, bez entuzjazmu, zgadza się przejrzeć dokumentację.
Agnieszka i Rafał rozpoczynają wspólną terapię. Podczas pierwszego spotkania Wiktor prosi ich żeby wymienili te cechy swoich partnerów, które ich urzekły. Zapisuje je na kartkach i prosi ich, aby je przy sobie nosili - ma to być coś w rodzaju ściągi. Nieco później Agnieszka i Rafał spotykają się z całą grupą. Terapeuta każe im wybrać osoby, które przypominają im ich samych i ich rodziców. Mają ustawić je w konfiguracji, która będzie ukazywała relacje między nimi. Rafał ustawia swoją „mamę” obok „siebie”. Agnieszka koryguje to i ustawia „mamę” narzeczonego bardzo blisko pary twarzą w ich kierunku. Kiertyczak pyta kobietę która reprezentuje Agnieszkę, jak się czuje w tej sytuacji. Kobieta stwierdza, że jest jej bardzo ciasno. Rafał przyznaje potem, że podczas dzisiejszej sesji bardzo wiele dowiedział się o sobie i swoim związku.
Jakiś czas później Rafał dzwoni do mamy i informuje ją, że zostaje na noc w ośrodku. Ludwice bardzo nie podoba się ta sytuacja. Zdenerwowany Rafał radzi, żeby zajęła się własnym życiem i oznajmia, że nie życzy sobie, aby wtrącała się w jego sprawy! Następnego ranka Ludwika zjawia się w ośrodku terapeutycznym i żąda rozmowy ze swoim synem. Wiktor spokojnie sugeruje, że jej matczyna miłość może Rafała krępować…
Podczas terapii Wiktor pyta Rafała i Agnieszkę, czy chcieliby powiedzieć o jakichś sprawach, które nie pozwalają im zbliżyć się do siebie. Sobczak wyznaje, że podobała mu się koleżanka z pracy, z którą parę razy się umówił. Nie przyznaje się jednak do zdrady i zapewnia, że to nie było nic poważnego. W pewnym momencie Kiertyczak zaprasza do pokoju Ludwikę, która jest bardzo mile zaskoczona, kiedy dowiaduje się, że syn powiedział narzeczonej o epizodzie z Zosią. Jej zdaniem Agnieszka zachowała się bardzo szlachetnie wybaczając Rafałowi zdradę. Olszewska jest porażona słysząc to słowo. Nie może zrozumieć, czemu to stało się właśnie teraz, kiedy już wychodziła na prostą. Rafał tłumaczy, że zrobił to z głupoty, ale dzięki temu zrozumiał, jak bardzo ją kocha. Agnieszka każe mu się wynosić. Gdy zostaje sama z terapeutą mówi mu, że musi się napić. Po chwili jednak dociera do niej co powiedziała…
Filip przyprowadza Ksawerego na Wspólną. Marta jest bardzo szczęśliwa widząc synka. Prosi byłego męża, żeby zostawił go u niej na dłużej. Konarski ma wątpliwości, lecz Roman daje mu do zrozumienia, że wszystko jest pod kontrolą - w razie czego on zajmie się malcem.
Mimo obecności syna Marta cały czas siedzi wpatrzona w dal, jakby była nieobecna. Hoffer nie potrafi jej pomóc. Prosi córkę, żeby zgodziła się na terapię u psychologa.
Marta pomimo wątpliwości udaje się na spotkanie z panią psycholog. Na szpitalnym korytarzu spotyka Pawła. Przez moment oboje patrzą na siebie jak zahipnotyzowani. Po chwili psycholożka zaprasza ją do gabinetu. Jakiś czas później Marta wybiega stamtąd z płaczem. Doktor Olga tłumaczy Kamilowi, że trudno się teraz rozmawia z jego siostrą. Dodaje, że powinien postarać się, żeby Marta przychodziła do niej regularnie.
Roman zapewnia córkę, że doskonale rozumie jej ból i pustkę. Sam przecież przeżywał to samo po śmierci jej matki. Jest przekonany, że gdyby wtedy zwrócił się do kogoś o pomoc, nie wpadłby w alkoholizm. Prosi córkę, żeby pozwoliła sobie pomóc.
Honorata ze smutkiem wyznaje Romanowi, że splajtowała. Kiedy Nicole dowiaduje się o tym namawia teściową, aby jak najszybciej znalazła pomysł na następny biznes. Leśniewska upiera się, że skoro zbankrutowała, to znaczy, że jest kiepskim przedsiębiorcą. Roman wyznaje młodym Leśniewskim, że choć przed nimi Honorata trzyma fason, w rzeczywistości jest załamana. Hoffer uważa, że trzeba zrobić wszystko, aby jej sklep nie upadł i prosi ich o pomoc.
Honorata właśnie zamyka sklep, gdy synowa przybiega do niej i mówi, że chce coś kupić. Leśniewska mówi jej, że dziś pół Wspólnej i współpracownicy Romana byli u niej po zakupy. Docenia ten gest, ale wie, że ci ludzie nie będą do niej codziennie przychodzić. Nicole nie chce pozwolić, żeby teściowa siedziała sama w domu i zamartwiała się. Jej zdaniem na smutki najlepszym lekarstwem jest jakiś nowy ciuch. Dziewczyna zabiera Honoratę do szmateksu! Po pewnym czasie kobiety wychodzą zadowolone, obładowane zakupami. Nicole stwierdza, że teściowa ma doskonały gust i fantazję. Wpada na pomysł, aby Leśniewska otworzyła swój własny second hand.
Roman nie może uwierzyć, że tyle markowych, w dobrym stanie ubrań kosztowało tak niewiele. Wychodząc Nicole przypomina Honoracie, aby zastanowiła się nad jej pomysłem na biznes…
Kinga poleca współpracownikom dokładnie sprawdzić wszystkie breloki dostarczone przez firmę Graf-Art. Kiedy wraca do swojego gabinetu zastaje tam Smolnego. Brzozowska chłodno daje Krzysztofowi do zrozumienia, że nie ma ochoty na pogawędki. Odmawia podpisania faktur zanim breloczki, które dostarczył, zostaną dokładnie sprawdzone.
Po pewnym czasie w jej gabinecie pojawia się Marcin i mówi, że towar jest w porządku. Tuż za nim zjawia się Smolny. Kiedy Kinga podpisuje faktury, Krzysztof ukradkiem włącza dyktafon i przymyka drzwi. Brzozowska zauważa to. Smolny wychodzi ze skóry, aby ją prowokować i nagrać coś kompromitującego. Ku jego zaskoczeniu Kinga zaczyna przymilać się do niego. Robi gest jakby chciała go pocałować, lecz zamiast tego wyjmuje z kieszeni jego marynarki dyktafon, zabiera kasetę i zwraca urządzenie. Krzysztof, jak niepyszny żegna się i wychodzi. Dyrektor pyta Kingę, czy nie miała problemów ze Smolnym. Czuje, że coś się wydarzyło. Kinga daje mu do zrozumienia, że był jakiś incydent, ale zachowała zimną krew i nie warto nawet o tym opowiadać. Zyskuje tym jeszcze większe uznanie przełożonego.
Renata, Sławek i Daria są gotowi do wyjazdu na urlop. Po chwili zjawia się Dominik, który ma na sobie tylko lekką bluzę. Tłumaczy, że nie ma kurtki, bo ukradli mu ją w szkole. Renata i Sławek kupują mu kurtkę i buty. Chłopak zapewnia, że odda im pieniądze - nie powinien przyjmować tak drogich prezentów... Kiedy zajeżdżają na miejsce, dzieciaki są zachwycone domem i okolicą. Po rodzinnym spacerze, Dominik i Sławek biorą się za rozpalanie ogniska. Podczas pieczenia kiełbasek chłopiec ostrzega, żeby nie dorzucać drewna z drzew iglastych bo puszcza iskry, które mogą podpalić ściółkę. W tym momencie zjawia się leśniczy, aby zapytać gości, czy niczego im nie brakuje. Odchodząc gratuluje Sławkowi bystrego syna. Dziedzic wyjaśnia, że nie jest ojcem Dominika, ale chciałby mieć takiego syna.
Następnego dnia Dominik przynosi do domku kosz grzybów, które zbierał od świtu. Renata i Sławek są pod wrażeniem. Po śniadaniu Dziedzic jedzie do sklepu. Daria prosi Dominika, żeby zabrał ją na spacer po lesie. Renata zgadza się. Po jakimś czasie wychodzi przed dom i woła dzieci, lecz nikt nie odpowiada. Zaniepokojona, szuka ich w okolicy. Kiedy wraca Sławek, Renata mówi mu, że dzieci gdzieś zniknęły. Razem przeszukują pobliski zagajnik. Coraz bardziej zaniepokojony Sławek prosi o pomoc leśniczego. Okazuje się, że ktoś widział dzieci jakiś czas temu nad jeziorem. Kiedy docierają na miejsce, po jeziorze pływa pusta łódka...
Wojtek radzi się Włodka, co robić, aby między nim a Żanetą nie było ciągłych niesnasek. Zdaniem Włodka mężczyzna powinien jednoznacznie dać swojej wybrance do zrozumienia, że naprawdę mu na niej zależy. Szulc przeprasza Żanetę za swoje zachowanie ostatnim razem. Zapewnia, że nie jest zazdrosny i szanuje jej pracę. W ramach przeprosin zaprasza ją do siebie na obiad.
Żaneta jest pod wrażeniem widząc pięknie wysprzątane mieszkanie Wojtka i elegancko nakryty stół. Jej zdziwienie sięga zenitu, kiedy na stole pojawia się własnoręcznie przez niego przyrządzona tarta. Zastanawia się, skąd taka nagła przemiana w jej chłopaku. Wojtek uroczyście wręcza jej maleńkie pudełeczko. Ku zdumieniu Żanety w pudełku, zamiast pierścionka zaręczynowego, znajduje się klucz do mieszkania Wojtka. Żaneta tłumaczy, że ze względu na swoją córkę, wolałaby poczekać z decyzją o przeprowadzce. Postanawia zatrzymać jednak klucz i zastanowić się nad propozycją Wojtka. Szulc pyta ją, co by zrobiła, gdyby w pudełeczku znalazła pierścionek. Żaneta proponuje, żeby sam to kiedyś sprawdził...
Danuta sprawdzając prace uczniów słucha tanecznej muzyki. W końcu gorące rytmy na tyle ją porywają, że włącza muzykę na cały regulator i zaczyna tańczyć przed lustrem. Po pewnym czasie, niewiele się zastanawiając, idzie do szkoły tańca i zapisuje się na kurs, który prowadzi przystojny instruktor Ricardo. Recepcjonistka mówi jej, że trafiła do najlepszego nauczyciela w szkole. Podczas lekcji Ricardo tańczy z Danutą w parze. Kiedy zauważa, że Zimińska jest nieco spięta radzi jej, żeby wyluzowała się i uwolniła emocje. Danuta wraca do domu bardzo podekscytowana. Marek i Ola próbują dowiedzieć się, gdzie była tak długo. Zimińska z tajemniczym uśmiechem mówi im, że uwalniała emocje…