Cały odcinek obejrzysz bez opłat w >PLAYER.PL
Weronika podczas śniadania, które po raz pierwszy od długiego czasu przebiega w spokojnej i miłej atmosferze, dostaje telefon od Agnieszki. Dowiaduje się, że w kancelarii czeka policjant, który chce porozmawiać o wypadku Kamili. Grabski pyta prawniczki, jak to się stało, że zajęły się sprawą Kamili. Olszewska wyjaśnia, że zdecydowały się na to zupełnie przypadkiem, poruszone tym co spotkało sportsmenkę. Policjant oznajmia, że ma świadka, który widział je na miejscu zdarzenia niedługo po wypadku. Dziwi go, że prawniczki zajęły się sprawą pro bono. Agnieszka tłumaczy, że sprawa zrobiła się głośna w Internecie i chciały pomóc dziewczynie, którą na progu kariery spotkało takie nieszczęście. Grabski nie dowierza jej i zadaje kolejne niewygodne pytania. Jakiś czas później Roztocka – przekonana, że jej przestępstwo zostanie odkryte - przychodzi na komendę, żeby złożyć przed Grabskim zeznania w sprawie wypadku. Robert przypadkiem zauważa ją w korytarzu. Na osobności Weronika mówi mu, że Grabski z pewnością wie już o niej, a ona dłużej nie ma siły udawać. Robert tłumaczy ukochanej, że nawet jeśli teraz sama się przyzna, nie ma co liczyć na mniejszy wyrok. Uświadamia jej, że jest już za późno na taki krok. Tadeusiak próbuje wybadać Grabskiego, co wie o wypadku Wachnik. Policjant mówi mu, że trafił na trop dwóch nieuczciwych prawniczek, które udają, że prowadzą sprawę pro bono, a w rzeczywistości chcą się dorwać do odszkodowania dziewczyny i dodatkowo wyłudzić pieniądze od miasta. Robert oddycha z ulgą słysząc te słowa. ..
Paweł próbuje przekonać Ziębów, żeby nie zawierzali człowiekowi, który przedstawia się jako ich krewny, i nie kupowali od niego ziemi. Maria tłumaczy mu, że sprawdzili księgi wieczyste, z których wynika niezbicie, że właścicielem ziemi jest Aleksander Ziębicki. Dziękuje Pawłowi za troskę, ale uważa, że powinien zaufać fachowcom. Paweł daje im do zrozumienia, że martwi się o nich, bo z własnego doświadczenia wie, jak są poczciwi i łatwowierni. Aleksander, w towarzystwie znajomego adwokata, zjawia się w barze Ziębów, żeby podpisać z nimi umowę. Jest wyraźnie zaniepokojony, kiedy Włodek oznajmia mu, że też zaprosili z żoną osobę znającą się na prawie. Zięba wyjaśnia gościowi, że to człowiek związany z rodziną, który bardzo chciał go poznać. Wkrótce zjawia się Sławek. Po pobieżnym przejrzeniu umowy prosi Aleksandra, żeby jako pierwszy złożył swój podpis. Upewniwszy się co do swoich podejrzeń demaskuje Aleksandra wyjaśniając rodzicom, że to znany policji oszust poszukiwany listem gończym. Dodaje, że ma na nazwisko Kluczewski i jest oskarżony o kilka wyłudzeń. Natychmiast aresztuje mężczyznę. Jego znajomemu udaje się wybiec z baru, ale na dziedzińcu dopada go Paweł. Przestępcy zostają odwiezieni na komisariat. Ziębowie wraz z Beatą i Pawłem świętują schwytanie przestępców. Beata jest dumna ze swojego chłopaka. Po chwili w barze zjawia się Monika. Wzburzona wyrzuca rodzicom, że pozwolili aresztować jej kuzyna. Jest w szoku, kiedy dowiaduje się, że to był oszust i zawiedziona stwierdza, że miło było być szlachcianką… Bogdan martwi się o córkę. Skarży się żonie, że Kasia wróciła wczoraj do domu zaryczana i płakała całą noc. Joanna podejrzewa, że dziewczyna pokłóciła się ze swoim nowym chłopakiem. Przypomina, że zakochani w jej wieku bardzo przeżywają nawet najdrobniejszą sprzeczkę. Tymczasem Darek wychodząc do pracy oznajmia żonie, że wróci późno, bo chce być w szpitalu podczas operacji Jarogniewa. Gdy ta sugeruje, że mogłaby pójść z nim, przypomina jej, że jest w ciąży i szpital nie jest dla niej odpowiednim miejscem. Urażona odmową Aneta ostrzega męża, że jeśli znowu przyłapie go na kłamstwie lub zdradzie, odejdzie od niego. Po chwili z czarującym uśmiechem dodaje, że ma dzisiaj pierwsze badanie USG i liczy, że Darek będzie jej towarzyszył. Darek odwiedza Jarogniewa w szpitalu. Chłopak bez wstępów pyta go, czy odszedł już od żony. Chce żeby mentor obiecał mu, że to zrobi i będzie z Kasią. Nie może zrozumieć, czemu Darek nie chce zrobić tego kroku. Jest w szoku, gdy ten wyjaśnia mu w końcu, że Aneta jest w ciąży i gdyby ją opuścił, zadbałaby o to, żeby nie zobaczył swojego dziecka. Po powrocie z pracy Joanna zastaje w domu zapłakaną Kasię. Wyciąga z torby pudełko lodów i z uśmiechem stwierdza, że to najlepsze lekarstwo na smutki. Nieoczekiwanie dziewczyna zaczyna się jej zwierzać. Żali się, że ciągle stoi w miejscu i zamiast iść do przodu nieustannie wikła się w stare sytuacje. Oznajmia, że musi wyprowadzić się z domu i zacząć żyć samodzielnie. Joanna uważa, że to świetny pomysł. Podczas badania USG Darek zachowuje się obojętnie. Jednak po chwili rozpromienia się słysząc bicie serca swojego dziecka...