W odcinku 2951

Ślub Danki i Marka
W odcinku 2951

Cały odcinek obejrzysz bez opłat w >PLAYER.PL

Danuta nie potrafi się cieszyć swoim szczęściem - wyznaje mężowi, że nie za bardzo może się przekonać do narzeczonego Oli. Marek nie podziela obaw żony, bo jego zdaniem Peter to bardzo fajny chłopak, W szkole, młodzież wręcza Zimińskiej piękny bukiet gratulując i życząc szczęścia na nowej drodze życia. Zaraz potem nowa uczennica Pola robi Dance awanturę, że dostała ze sprawdzianu tylko cztery z plusem. Zimińska zapewnia dziewczynę, że nie ma się czym martwić – czwórka to przecież dobra ocena. Pola stwierdza, że winą nauczycielki jest to, że nikt w klasie nie otrzymał ani piątki ani szóstki. Po lekcji przychodzi przeprosić nauczycielkę, i prosi o możliwość poprawy testu. Wpada w furię, gdy ta odmawia tłumacząc, że umówiła się z klasą, że nie będzie poprawek z czwórek i piątek. Bardzo wzburzona, niemal płacząc, wyrzuca nauczycielce, że chce ją pogrążyć. Zimińska oznajmia wychodzącej z gabinetu Poli, że chce spotkać się z jej rodzicami…Ola przed powrotem do Londynu pyta mamę, co sądzi o jej chłopaku. Przyznaje, że choć Peter jest trochę dziwakiem, to porządny i dobry facet. Danuta nie ma serca mówić córce o swoich obawach. Tuż przed wyjazdem dzieci Marek wręcza Peterowi butelkę nalewki, a Danka pakuje dzieciom słoiki z konfiturą. Ola jeszcze raz zapewnia mamę, że nie ma powodu martwić się o nią. Obiecuje, że będą często odwiedzać ich z Peterem. Kiedy jakiś czas później Danuta wraca z lotniska, mąż wita ją śpiewając jej miłosną serenadę… Tosia pyta mamę, kiedy wróci Robert. Przypomina, że miał jej pomóc z matmą. Weronika tłumaczy córce, że Robert jest bardzo zajęty i prawdopodobnie wróci dopiero jutro. Obiecuje, że zadzwoni do niego, żeby przypomnieć, co jej obiecał. Jest zaskoczona, gdy Tosi wyrywa się, że nie wiadomo, czy będzie chciał odebrać od niej telefon. Wpada w jeszcze większe zmieszanie, gdy po chwili z radia dowiaduje się, że wyznaczono nagrodę dla osoby, która była świadkiem potrącenia Kamili Wachnik. Kacper widząc zatroskaną minę mamy zapewnia ją, że Robert znajdzie przestępcę, który to zrobił. Tadeusiak przychodzi do kancelarii i robi Agnieszce awanturę, że odwiodła Weronikę od przyznania się do winy. Wścieka się, gdy ta tłumaczy, że zrobiła to, żeby ratować ich rodzinę i uchronić przyjaciółkę przed więzieniem. Robert uświadamia jej, że tak naprawdę tylko pogorszyła sytuację. Po chwili zjawia się Roztocka. Widząc co się dzieje, prosi przyjaciółkę, żeby pozwoliła jej porozmawiać z Robertem na osobności. Wyznaje ukochanemu, że nie wie, co ma robić. Prosi, żeby jasno powiedział jej, czy powinna iść na policję i się przyznać. Zapewnia Roberta, że zrobi to, jeśli taka jest jego wola. Wachnikowa mówi Weronice, że to prawdziwy cud, że jej córka już dochodzi do siebie i może wyjść ze szpitala. Uradowana dodaje, że na policję zgłosił się świadek wypadku, co daje nadzieję, że sprawca zostanie wkrótce namierzony.

Kamila wyznaje Weronice, że chociaż mamie bardzo zależy na schwytaniu sprawcy, ona sama nie wie, czy chce tego. Wyjaśnia, że i tak może zostać kaleką na całe życie i niewiele jej pomoże, że ktoś pójdzie do więzienia. Roztocka solennie obiecuje dziewczynie, że zrobi wszystko, żeby w pełni wróciła do zdrowia. Zapytana, czemu jej tak na tym zależy, zmieszana wyjaśnia, że dba o dobrą reputację swojej kancelarii. Weronika jest roztrzęsiona - spodziewa się, że w każdej chwili zjawi się u niej policja. Robert oznajmia ukochanej, że świadek okazał się oszustem, który chciał pogrążyć kolegę. Uświadamia jej, że to co się stało na zawsze już odciśnie piętno na ich życiu. Zapewnia Weronikę, że chce być z nią i razem stawić czoła tej sytuacji. Stwierdza, że to poważny test ich związku… Darek przygotowuje śniadanie dla ciężarnej żony. Aneta jest mile zaskoczona, choć robi jej się przykro, gdy okazuje się, że mąż nie zje z nią posiłku. Żbik wyjaśnia, że chciałby przed pracą odwiedzić Jarogniewa. Na uwagę, że wczoraj nie zareagował zbyt wylewnie na wiadomość o ciąży, stwierdza, że był w szoku. Aneta uświadamia mężowi, że będzie miał dość czasu, żeby oswoić się z myślą o dziecku. Przytula go i wzruszona zapewnia Darka, że będzie cudownym ojcem. Stanisław dziękuje Darkowi za to, co zrobił dla niego i jego syna. Ma do siebie żal, że nie wyczuł od razu, kim jest Jaro, choć ten niejednokrotnie dawał mu do zrozumienia, że coś ich łączy. Żałuje, że nie było go przy nim od początku. Uświadamia Darkowi, że dziecko ma się na zawsze i powinno się być przy nim cały czas, a nie tylko od święta. Jego słowa dają Żbikowi do myślenia. Kiedy jakiś czas później przychodzi z nim do Jarogniewa, ten z miejsca zaczyna go atakować, że skrzywdził mamę i jest tutaj tylko z litości. Puławski nie zniechęca się jednak. Przyznaje, że kiedyś popełnił wielki błąd i nie nadrobi straconych lat. Zapewnia chłopca, że jest bardzo szczęśliwy mając tak wspaniałego syna. Prosi Jarogniewa, żeby dał mu szansę.

Darek spotyka się z Kasią. Wyznaje, że choć wiele razy ją okłamywał, to co mówił wczoraj o miłości do niej, jest najszczerszą prawdą. Po chwili dodaje ze smutkiem, że nigdy nie będą razem i wyjaśnia, że jego żona jest w ciąży. Kasia jest w szoku. Stwierdza ze złością, ze wolałaby, żeby Darek i tym razem ją oszukał i powiedział że jej nie kocha. Tłumaczy, że wtedy byłoby jej łatwiej wyrzucić go ze swojego serca. Ochodząc mówi Darkowi, że żałuje, że go poznała...

podziel się:

Pozostałe wiadomości