W odcinku 2869

Roman z rodziną - 2869
W odcinku 2869

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Franek spotyka Czarka przed szkołą. Jest zaskoczony, ale cieszy się, że przyjaciel zdecydował się zostać. Zapewnia go, że wszystko będzie dobrze. Czarek obawia się jednak, że czeka go jeszcze sporo nieprzyjemności ze strony innych uczniów. Nieoczekiwanie ze wsparciem podchodzi do niego Krzysiek. Zapewnia, że z czasem wszyscy się przyzwyczają i nawet jeśli na początku będą trochę mu dokuczali, w końcu ustąpią. Przeprasza kolegę, że był dla niego taki bezlitosny. Krzysiek przesiaduje z Frankiem i Czarkiem na murku przed szkołą. Popalając papierosa po przyjacielsku żartuje z chłopaków, że są tacy porządni i grzeczni. Po chwili do siedzących podchodzi grupka chłopaków z drużyny. Jeden z nich wyśmiewa Krzyśka, że zadaje się z „pedałem”. Krzysiek ostro karci go za używanie takich wyzwisk. Zabrania mu tak mówić i każe spadać. Franek i Czarek są pod wrażeniem. Podczas zajęć sportowych trener woła do siebie Franka z Krzyśkiem i oznajmia im, że przez miesiąc będą siedzieć na ławce rezerwowych. Wyjaśnia, że to kara za niesportowe zachowanie, jakim było gnębienie kolegi. Chłopaki przyjmują to bez szemrania. Po chwili dołącza do nich Czarek. Wyjaśnia zdziwionym kolegom, że sam poprosił trenera, żeby wyłączył go z gry – chce być solidarny… Zdenerwowany Antoni uświadamia Romanowi, że od jutra miasto zacznie im naliczać karę za nieoddanie budynku do użytku. To oznacza, że w ciągu miesiąca ich dług urośnie do około miliona złotych – czyli kwoty jaką mieli zarobić na całym przedsięwzięciu. Tymczasem Zdybicka spotyka się z Mirosławem, któremu zgadza się sprzedać ziemię, pod warunkiem jednak, że wcześniej Roman otrzyma dokument odbioru budynku. Po krótkich negocjacjach dochodzą w końcu do porozumienia. Mężczyzna zapewnia, że sprawa budowy jeszcze dziś zostanie załatwiona i zapowiada, że zaraz potem zjawi się w firmie Ilony, żeby podpisać z nią umowę kupna ziemi. Jakiś czas później urzędnik pojawia się u Hofferów i podpisuje odbiór budynku. Alicja natychmiast jedzie z papierami do urzędu, żeby zdążyć przed zamknięciem. Uradowany Roman dzwoni do Zdybickiej i dziękuje jej za wszystko, co dla nich zrobiła. Pyta przyjaciółkę, jak udało jej się wpłynąć na urzędnika. Ilona nie mówi mu o sprzedaży ziemi. Stwierdza skromnie, że cieszy się, że mogła pomóc. Zdybicka podpisuje z Mirosławem umowę sprzedaży. Mężczyzna proponuje jej, żeby uczcili to i skoczyli gdzieś razem na drinka. Dodaje, że mogliby odnowić dawną znajomość i wspólnie zrobić jakiś biznes. Z uznaniem stwierdza, że dzisiaj pokazała iż wciąż ma ten swój pazur. Zdybicka oznajmia koledze, że nie odpowiada jej jego sposób działania i nie chciałaby z nim współpracować. Przyznaje, że zmieniła się i ma już inne priorytety. Ilona świętuje z Hofferami ich pierwszy milion. Rozochocony sukcesem Antoni snuje plany następnych inwestycji. Stwierdza, że najchętniej znowu wybudowałby coś dla miasta, bo to poważny i dobry klient. Roman nie podziela jednak zapału brata. Uważa, że to, co już udało im się zarobić, w zupełności im wystarczy. Tłumaczy, że ostatnie przedsięwzięcie kosztowało go jednak zbyt dużo stresu. Jarek jest od rana bardzo spięty. Wyjaśnia Elizie, że dziś ma samodzielnie przeprowadzić windykację. Czuje, że nie nadaje się do tej pracy… Jarek wpada w popłoch, gdy dowiaduje się, że dłużniczka, z którą ma się rozprawić ma 66 lat. Kołodziejski zbywa jego obawy. Poucza, żeby traktował kobietę, jak każdego innego dłużnika. Jednak już wkrótce przekonuje się, że jego podopieczny ma zbyt miękkie serce…Po wyjściu od zadłużonej klientki Kołodziejski robi Jarkowi wymówki, że był zbyt miękki i chociaż sprawę udało się w końcu jakoś załatwić, poświęcili na to zbyt dużo czasu. Po chwili oznajmia, że mają dzisiaj jeszcze jednego klienta i zastrzega, że tym razem muszą się szybciej uwinąć. Wyjaśnia, że jest umówiony z dziewczyną i nie chce się spóźnić na randkę. Jarek oznajmia, że sam zajmie się dłużnikiem, kiedy okazuje się, że jest nim… Bruno! Berg nie może pojąć, dlaczego przyjaciel od miesięcy nie płacił czynszu i pozwolił, żeby narósł mu kilkunastotysięczny dług. Bruno tłumaczy, że nie może przecież dziadować i pozwalać, żeby dziewczyna płaciła za niego w knajpach. Stanowczo odrzuca radę, żeby pożyczył pieniądze od Hebla na spłatę długu. Oburzony pyta Jarka, czy sam zapożyczyłby się u swojego teścia. Berg oznajmia że zrobiłby to, gdyby w ten sposób mógł uniknąć eksmisji. Uświadamia przyjacielowi, że sprawa jest bardzo poważna i jeśli nie odda pieniędzy, wyląduje na bruku. Bruno jest przerażony. Prosi przyjaciela, żeby doradził mu co zrobić, by zyskać trochę na czasie. Jarek zostaje po godzinach w biurze. Po krótkim wahaniu usuwa z systemu dane o zadłużeniu Bruna…

podziel się:

Pozostałe wiadomości