Paweł od samego rana czeka na przelew za sprzedaż mieszkania. Zięba ubolewa, że Wójcik wbrew Beacie, sprzedał nieruchomość i wbrew jej woli planuje zainwestować u Mirka milion złotych. Paweł ani myśli słuchać rad Włodka i jak tylko dostaje przelew, natychmiast kontaktuje się z Mirkiem, który każe mu wstrzymać się z przelewem i zaprasza do eleganckiej restauracji. Podczas lunchu robi mu swoistą inicjację polegającą na obudzeniu w Pawle ducha biznesmena, który za chwilę będzie robił 7cyfrowe transakcje. Chwilę później Wójcik przelewa na jego konto milion złotych. Kiedy wieczorem wraca podchmielony do domu, Beata robi mu wyrzuty, że za jej plecami sprzedał mieszkanie. Wójcik butnie oświadcza, że nie poczuwa się do winy, bo ze swoimi pieniędzmi będzie robił, co zechce! Wkurzona Beata odreagowuje w pubie. Kiedy wypija kilka drinków, odkrywa że nie ma przy sobie pieniędzy ani karty płatniczej. Jakiś nieznajomy mężczyzna proponuje, że za nią zapłaci. Wrońcówna nie mając wyjścia zgadza się pod warunkiem, że jutro odda mu te pieniądze. Ryszard nie ma nic przeciwko temu i zapisuje jej w telefonie swój numer… Maks znajduje w rzeczach żony kolczyki, które Ilona dostała od Krenza. Zdybicka lekko zmieszana okłamuje męża, że niedawno sprawiła sobie taki prezent, a nie chwaliła się, bo zrobiłby jej scenę. Jakiś czas później Brzozowski spotyka się z Krenzem i jego klientem. Maks zgodnie z umową przepuszcza przez swoją galerię sprzedaż obrazu za milion złotych. Za ten proceder dostaje 100 tysięcy złotych, które Krenz zabiera jako spłatę długu. Maks ma nadzieję, że na chwilę go to uspokoi. Jednak Edward domaga się, aby Brzozowski kolejne 100 tysięcy długu oddał mu bezzwłocznie. Zaskoczony jego napastliwością Maks obiecuje, że odezwie się zaraz po rozmowie z prawniczką. Kiedy Filip dowiaduje się, że Brzozowski przepuścił przez ich galerię obraz wart milion złotych robi wspólnikowi wyrzuty i oznajmia, że odcina się od tej sprawy. Maks szukając wyjścia z fatalnej sytuacji do późnych godzin pracuje w galerii. Ku jego zaskoczeniu w jego biurze pojawia się Krenz w towarzystwie typa spod ciemnej gwiazdy. Brzozowski słyszy, że jego dług wynosi już 150 tysięcy i ma trzy dni na załatwienie pieniędzy. Kiedy Brzozowski próbuje uświadomić mu, że to raczej niemożliwe, Krenz sugeruje aby sięgnął do zasobów żony. Maks jest zdruzgotany... Tadeusiak dostaje od Dziedzica bilingi, z których wynika, że Grzelak wydzwaniał do swojej asystentki – byłej kochanki, kiedy już dla niego nie pracowała. Sławek studzi zapędy zazdrosnego o Weronikę Roberta - tłumaczy, że ewentualny romans Grzelaka, a teraz jego bliższa znajomość z Weroniką nie znaczą, że zabił on swoją żonę. Dziedzic zabrania przyjacielowi zajmować się tą sprawą, tym bardziej że nie jest teraz śledczym. Mimo to Tadeusiak podając się za śledczego próbuje porozmawiać z byłą asystentką Grzelaka – Turzyńską. Ta jednak zaprzecza, że miała romans z pracodawcą, a bilingi tłumaczy charakterem pracy. Robert czując, że kobieta kłamie ostrzega ją, że zatajanie prawdy jest karalne…Henryk, po namiętnej nocy z Weroniką, oznajmia, że zakochał się w niej już pierwszego dnia, kiedy po raz pierwszy zobaczył ją w kancelarii. Roztocka przyznaje, że jej zajęło to dłuższą chwilę, ale teraz czuje to samo. Jakiś czas później Roztocka w doskonałym humorze wraca z Kacprem do domu. Antosia zapewnia mamę, że cały czas pilnie się uczyła. Weronika oddycha z ulgą i przytula córkę. Jakiś czas później robi jej karczemną awanturę - z pudełka z biżuterią zniknęło jej 2 tysiące złotych! Antosia zapewnia, że nic nie wie na temat zaginionych pieniędzy, ale kiedy Weronika grozi, że zadzwoni na policję, przyznaje się, że to ona je wzięła. Roztocka nie może uwierzyć, że córka zrobiła to bez jej zgody. Antosia nonszalancko stwierdza, że nie ukradła pieniędzy, tylko pożyczyła i oznajmia, że Weronika może sobie odebrać z renty, którą ma po ojcu. Załamanej Roztockiej opadają ręce…