Cześć kochani!
Też tak macie? Budzicie się rano, słoneczko, lenistwo i nagle przypominacie sobie wczorajszy dzień i czar pryska...
Ludzie są podli
Ale to wszystko nic! Postanawiam się zmienić. Będę lepszą współlokatorką. Powiem wam więcej - zamienię się w normalną "kurę domową": będę gotować, sprzątać, prać, prasować nawet umyję kibelek? No nie wiem czy to ostatnie akurat dzisiaj - bez przesady. Nie mniej muszą jakoś dogadać się z Kaśką bo Lena w końcu wyrzuci nas wszystkich z mieszkania, a przecież samej byłoby jej po prostu mega smutno. Prawda?
Nie mogę jej tego zrobić ! Nie mogę wrzucić ją do wielkiej betoniarki samotności z której wyszła by cała zabetonowana smutkiem i nostalgią i tęsknotą za przyjaciółmi (o boże jakie ładne zdanie:)
No więc nie pozwolę jej na to i dlatego wbrew własnej naturze (nie jestem najlepiej przystosowana do prac domowych) zostanę kurą rosołową...:)
Traktuję to jako zadanie czysto aktorskie- bo przecież takie role też się grywa...
Będę miła i grzeczna
Eee do bani to wszystko. Jakoś natura #NIEBYCIAKURĄROSOŁOWĄ wygrywa. Kanapki nie wyszły. Pranie wyszło aż za dobrze. Seba dalej nie ma swoich pieniędzy i jakby było mało Kamil podesłał wgranie na mojego bloga...
Kamil
Jutro może będzie lepiej czego i wam życzę:)