To nie jest taki bezsensowny tytuł posta, bo wyprowadziłam się z domu. I przez moment faktycznie byłam bezrobotna (to akurat dalej prawda:) i bezdomna i bez perspektyw - jednym słowem smuteczek:(
ale?
No właśnie powtarzam wam - zawsze jest jakieś ale. A tym razem nawet aLEna czyli od czego ma się największą przyjaciółkę.
Lena wybawicielka!:)
Oczywiście nie może być aż tak różowo - bo jak się okazuje Lena wynajęła już wcześniej pokój Kaśce i Rafałowi i ich dziecku.
A nie ma się co oszukiwać że z Kasią nie łączą nas jakieś szalenie wspaniałe relacje. Ale nie nastawiam się źle - dogadamy się - przecież mieszkanie jest duże i wcale nie musimy wchodzić sobie w drogę, nawet nie musimy się widywać.
Jednak będzie ciężko - ale nie dam się wywalić z mieszkania
Ciężki dzień.
widziałem się z mamą.
To był ciężki dzień
pa.