Ania Teliczan ma niewiele ponad 20 lat, głos jak dzwon i dalekosiężne plany. Ma też talent - o czym wiedzą wszyscy, którzy śledzili popularne muzyczne show telewizji TVN. Bo choć pochodząca z Ostródy wokalistka nie zwyciężyła w "Mam Talent", wszystkim zapadła w serca. Skromnością, urodą, ale przede wszystkim odważnymi interpretacjami – jak choćby "Rehab", która przyniosła jej miano "polskiej Amy Winehouse".
Pakowanie Teliczan do takiej szufladki byłoby jednak niesprawiedliwe. Bo choć potrafi swingować jak niegrzeczna Amy, umie i lubi też śpiewać lirycznie i prosto. Pewnie dlatego debiutancki album wokalistki – zatytułowany po prostu "Ania Teliczan" – pięknie łączy te dwie tradycje. Z jednej strony najczystszej postaci rock'n'rolla, ale też r'n'b i podszyty jazzem anglosaski pop, z drugiej polską piosenkę estradową.
Ten pierwszy żywioł pomógł Ani opanować Troy Miller, producent płyty (na co dzień perkusista i współpracownik m.in. Marka Ronsona, Macy Grey, Adele, czy nieodżałowanej Amy Winehouse). Jak poruszać się w tym drugim świecie, Teliczan mogła się dowiedzieć od Seweryna Krajewskiego, na którego ostatnim albumie gościnnie zaśpiewała. Debiut fonograficzny na płycie króla polskiej piosenki – takie rzeczy nie zdarzają się każdemu…
Na swoim debiucie Ania śpiewa po polsku i po angielsku, a część tekstów napisał dla niej Andrzej Piaseczny. Sama też sięgnęła po długopis.
- Tak, napisałam dwa i pół tekstu – śmieje się. - Oczywiście, żeby napisać tekst, trzeba nie tylko potrafić to robić, ale i mieć coś do powiedzenia, więc choć to są proste rzeczy, dla mnie są naprawdę ważne. Myślę, że w przyszłości będę pisała więcej. Będę próbowała.
To bezpretensjonalne, przebojowe piosenki, które połączą pokolenia i fanów muzyki o najbardziej odmiennych gustach. Ani natomiast pozwolą ruszyć w trasę, bo o niczym innym teraz bardziej nie marzy.
- Bardzo wiele obiecuję sobie po koncertach, one są najważniejsze. Nie mogę się doczekać.
Zobacz, jak Ania radziła sobie w drugiej edycji "Mam Talent!"
Autor: Paulina Lipka
Źródło zdjęcia głównego: Cezary Piwowarski/TVN