Na początku kilka słów o mnie. Jestem KTOŚ. Mieszkam w TVN-ie, gdzie wszyscy patrzą na mnie jak w tęczę. To znaczy, jeżeli akurat mają okazję patrzeć, gdyż albowiem nie mogę zaprzeczyć, że bywają w sytuacje, w których wzmiankowane patrzenie jest awykonalne, ze względu na fakt, że mnie nie ma. To znaczy tak w ogóle (przynajmniej w sensie ontologicznym) to jestem, tylko gdzie indziej. A że będąc gdzie indziej nie mogę być tu, patrzenie na mnie jest utrudnione. No chyba że na powtórki, ale – sami przyznacie – to nie do końca to samo. To znaczy w sensie dosłownym to dokładnie to samo, tylko że ciągle, co czyni to zupełnie czym innym. Słyszałem, że mój brak był tym razem tak dotkliwy, że niektórym zaczęli się wydawać, że są Bubu i zaczęli rozdawać samochody. Czyli jakaś tam rozrywka była. Ale każde cierpienie ma swój koniec! Wróciłem. Jestem. Będę. Przynajmniej do wakacji. Tęskniliście?
Tęskniliście?
Ktoś
podziel się: