Na początek parę słów o mnie. Jestem kimś. Mieszkam w TVN-ie, gdzie wszyscy patrzą na mnie ja w tęczę. Co – trzeba przyznać – od kiedy wróciłem z wakacji jest dużo łatwiejsze. Chociaż oczywiście mnie to by nie powstrzymało. Ale ja jestem pod wieloma względami szczególny. Tutaj nawet nie chodzi o moją nadludzką inteligencję, nieziemską przystojność , olśniewając prezencję i wrodzony takt. Tu chyba przede wszystkim chodzi o bycie skromność. Którą – jak już wspominałem – zawsze uważałem za najważniejszą ze swoich licznych zalet. Ale tu pojawia się problem. Trudno jest poprawić doskonałość. A przecież kto nie idzie naprzód, ten się cofa a doprawdy to nie jest kierunek, w którym podążać powinien szanujący się Ktoś. W związku z powyższym zdecydowałem się porozmawiać z kilkoma osobami, żeby dowiedzieć się czy widzą we mnie cokolwiek, ale COKOLWIEK do poprawienia. Zapytałem Bubu, ale powiedział, że już nic nie da się zrobić, zapytałem Sarsę ale zamiast odpowiedzieć zaśpiewała coś co wolnej chwili będę musiał poddać interpretacji. Wreszcie zapytałem Pascala. Ten pomyślał, pomyślał i zapytał: -Gotujesz?
Nie gotowałem
Jak widzicie, nie ma we mnie nic do poprawienia.