樂 czyli dlaczego śmiech to zdrowie. Między innymi

Na początku parę słów o mnie. Jestem Kimś. Mieszkam w TVN-ie, gdzie wszyscy patrzą na mnie jak w tęczę. I słusznie. W końcu takich dwóch, jak ja sam to się góra trzech naliczy. Co lokuje mnie w kategorii zjawisk rzadkich. A nawet – nie bójmy się tego słowa – endenemicznych. Czyli gdzieś pomiędzy strojnisiem nadobnym, zmieraczkiem plażowym i błotniarką otułką.

W końcu o czujnego (acz cynicznego) obserwatora rzeczywistości nie jest łatwo. Chociażby dlatego, że obserwator taki – na mocy definicji – musi być cyniczniejszy od obserwowanej rzeczywistości. Co – jak sami przyznacie – nie jest w dzisiejszych czasach rzeczą prostą. Z drugiej strony robota ta, pozwala na pełne wykorzystanie takich ogólnoludzkich i przyrodzonych praw jak prawo do posiadania własnej (nawet głupiej) opinii, prawo do swobodnego wyrażania tejże oraz najważniejsze z nich – prawo do śmiechu. Zawsze, wszędzie i z każdego.

Jeżeli więc ktoś, mówi wam, że to nie czas na śmiech wybaczcie mu, albowiem nie wie co czyni. Nawet jeżeli jest skądinąd całkiem rozsądnym rockmanem. W zasadzie.

I pamiętajcie: Ci, co rozśmieszają ludzi, cenniejsi są od tych, co każą im płakać.

Tako rzecze Charlie Chaplin.

podziel się:

Pozostałe wiadomości