Jeśli liczycie na to, że wyjaśnimy Wam, o co chodziło w tej kłótni, to mamy złą wiadomość - sami nie wiemy. Zaczęło się od tego, że Julka poprosiła Grześka o zapalniczkę i oświadczyła mu, że powinien się o nią troszczyć, bo do tej pory ona wciąż mu usługuje. Chłopak nie miał najmniejszej ochoty zgodzić się z tą interpretacją ich relacji, co tylko podgrzało atmosferę. Julka nie kryjąc urazy, oznajmiła, że idzie spać.
Chwilę później Grześ starał się wyjaśnić sytuację i poprosił dziewczynę o rozmowę. Para pogadała, padły oskarżenia o sprawdzanie do zera, ale po chwili jakby klimat się ocieplił. Następnego dnia przy śniadaniu Grzesiek i Julka wymieniali się już serdecznymi żartami.
Wychodzi więc na to, że wszystko między nimi jest OK, ale jeśli nie zna się do końca powodu kłótni, to nie można mieć też pewności czy się skończyła...