"Twarz" Małgorzaty Szumowskiej - byliśmy na uroczystej premierze filmu!

Premiera filmu "Twarz"
Premiera filmu "Twarz"

Wczoraj odbyła się uroczysta premiera filmu w Warszawie. Zobaczcie kto pojawił się na czerwonym dywanie! Zapraszamy do obejrzenia realacji!

Uroczysta premiera filmu "Twarz"
Premiera filmu "Twarz"
Premiera filmu "Twarz"
Maja Ostaszewska i Michał Englert
Magdalena Lamparska
+10
Zobacz galerię

Uroczysta premiera filmu "Twarz"

Zobacz zwiastun:

A z humorem w filmie jest tak, że sami sprawdzamy, jak to wyjdzie. Polskie kino nie ma zbyt wielu komedii docenionych za granicą. Być może należy to zmienić. "Nie zamierzam teraz robić wyłącznie komedii, ale interesuje mnie czarny humor w kinie polskim, bo to działa odświeżająco i jest po prostu atrakcyjne. Myślę, że to cenna próba, by pokazać Polaków z innej strony niż ta poważna, historyczna czy martyrologiczna. Miałam ochotę już wcześniej podejść do wielu narodowych tematów – czy takich emblematycznych z punktu widzenia obyczajowości – z przymrużeniem oka, ale to się różnie udawało. Po filmie „Body/Twarz”, kiedy nasze filmowe poczucie humoru zostało docenione przez krytyków w kraju i za granicą, jeszcze mocniej zapragnęłam ukazać to, że Polacy miewają dystans do siebie. W życiu też coraz częściej myślę o tym, że tylko dystans i dowcip mogą nas uratowa." - mówi Małgorzata Szumowska.Przed czym?

"Twarz" - zobacz zwiastun!

"Twarz" - zobacz zwiastun!

No głównie przed nami samymi.

TWÓRCY O FILMIE

Michał Englert // współautor scenariusza, autor zdjęć, producent

Już na etapie pisania scenariusza, chcieliśmy z Małgośką, żeby ta historia miała charakter przypowieści, takiego współczesnego mitu, a nawet trochę baśni. Między innymi, stąd decyzja, żeby akcję osadzić na południu Polski w paśmie niewysokich, ale dzikich i tajemniczych gór. Było to tym bardziej ważne, że historia opowiada, w jakimś sensie, o związku człowieka z naturą, miejscem urodzenia i jego kulturowymi korzeniami, obyczajowością. Jednocześnie, w tym malowniczym krajobrazie opowiadamy dość gorzką, nie tylko naiwnie romantyczną historię. Przyszła mi do głowy myśl, żeby użyć starych, miechowych obiektywów ze specyficzną strefą ostrości. Taki zabieg, ryzykownie kieruje percepcję widza na konkretne elementy w kadrze. Jest w tym jakieś zakrzywienie, przeskalowanie, ale wydawało mi się, że może to wspomóc narrację o jakiejś dystorsji, deformacji, subiektywności patrzenia, a idąc dalej o dysfunkcji w relacjach ludzkich i społeczeństwa. Jak można zauważyć, w niektórych scenach ten margines percepcji jest większy, w innych drastycznie się zawęża. Dodatkowo, miałem skojarzenie z książkami dla dzieci, w których otwiera się stronę i nagle „wyrastają" zamek i drzewa z papieru. Człowiek wydaje się mieć wtedy specyficzne miejsce w takiej skali – stajemy się mali niemal jak z bajki o Guliwerze.

Jak zawsze, trudno się mówi o obrazach, bo każdy pewnie widzi coś innego, a ilość moich inspiracji jest czasowo-przekrojowa, nie miałoby sensu podsuwać tu tropów interpretacji, bo mam nadzieję, że każdy odczyta to jak coś nowego. Z pewnością z Małgośką, tak właśnie chcieliśmy opowiedzieć tę historię – w nowy dla nas sposób, mam nadzieję, że mimo zamierzonej w nim naiwności, nieoczywisty i bezpretensjonalny... więc dla jednych nasz filmowy pomnik, to będzie współczesna wieża Babel, a dla innych coś kompletnie innego. I niech tak zostanie.

Mateusz Kościukiewicz // Jacek

Udział w filmie „Twarz” pozwolił mi wrócić do korzeni aktorstwa i przywołał wspomnienia z czasów, kiedy byłem na studiach. Interesowałem się wtedy Teatrem Grotowskiego i zastanawiałem nad różnymi aktorskimi technikami, nad tym jakie maski przywdziewamy grając w filmach czy wychodząc na scenę, myślałem też o tym, jak ten zawód ewoluował przez lata. Aktorzy w dawnych czasach pojawiali się na scenie wyłącznie w maskach – w starożytnym teatrze nie grali inaczej. To wydało mi się ważne, przy budowaniu postaci Jacka. Tym bardziej, że przez większą część filmu „Twarz” gram właśnie w masce. Takie zadanie we współczesnym kinie rzadko stawiane jest przed aktorem.

Już od samego początku przede wszystkim starałem się dojść do tego, co mi daje zasłona w postaci maski. Z jednej strony ona mnie w pewnym sensie ukrywała – ale to nie było jej najmocniejsze działanie – najważniejsze wydało mi się to, że nikt nie widział, co tak naprawdę robiłem: jakich narzędzi używałem pod maską, by uruchomić takie a nie inne reakcje czy zachowania bohatera. Grając w masce, można sobie pozwolić na bardzo dużo. W wymiarze emocjonalnym możesz jako aktor pójść naprawdę daleko, bez maski byłoby to sztuczne, nieprawdziwe, wiązałoby się z nadmierną ekspresją. Ale właśnie po to, by maska odpowiednio reagowała, ty musisz przekraczać granice – na przykład w swojej mimice – które w normalnym aktorstwie nie miałyby racji bytu: byłyby interpretowane jako przesada, nadużycie, zbyt szeroki gest.

Czy granie w masce było trudne? Pracowałem po 20 godzin dziennie, a same przygotowania do roli i charakteryzacja trwały około czterech: wymagały ode mnie cierpliwości, wręcz spokoju z pogranicza medytacji. Trudne zadanie. I choć te poranne przygotowania nie należały do najłatwiejszych, to byłem zadowolony z efektu. Szczęśliwy, że mogę zrobić w kinie coś tak rzadkiego i nietuzinkowego. Po czasie mogę też powiedzieć, że bardzo zżyłem się ze swoją maską. Zacząłem ją traktować jak część mnie. Zdejmowałem ją na bardzo krótko (kilka godzin na czas przerwy w zdjęciach), więc nawet nie mogłem poczuć, że jej nie noszę. Pod koniec okresu zdjęciowego – niezależnie od tego czy miałem ją na sobie czy nie – czułem się tak, jak bym cały czas był w masce.

W relacji z Agnieszką Podsiadlik, która wciela się w siostrę Jacka, pewne rzeczy odbywały się między nami bez słów. Nie trzeba było słów, by opisać cierpienie bohaterki, jej ból, tęsknotę, niespełnione nadzieje. Jacek zawsze był dla siostry kimś wyjątkowym, a po wypadku stał się jeszcze bardziej wyjątkowy. Nie dziwi mnie to. Bohater został postawiony wobec niezwykłej wolty w życiu. Jest typem zwyczajnego-niezwyczajnego bohatera, który walczy, nie poddaje się. I choć wypadek zmienia jego oblicze – Jacek mógłby być zdruzgotany – jedyne czego chce, to wrócić do normalności. Do zwykłego życia. Jego reakcja wydaje mi się prawdziwa, ludzka. Po mimo przełomu i traumy, Jacek jest tym samym chłopakiem. I chce swoje życie z powrotem.

Agnieszka Podsiadlik // siostra Jacka

„Twarz” to alegoryczna przypowieść. Cechy baśni nadają tej historii uniwersalnego wymiaru – mocno zarysowane postaci i od początku zbudowany system wartości. Z kolei wiarygodnie przedstawione relacje i sytuacje, którym muszą podołać bohaterowie, czynią z „Twarzy” na poły realistyczną opowieść. Przyglądając się życiu głównych bohaterów, mamy wrażenie, że to nie wyimki czy fragmenty ich życia, ale cała rzeczywistość – wręcz mikrokosmos. Gdyby ktoś oglądał to z innego wymiaru, mógłby dowiedzieć się o tych ludziach wielu rzeczy w krótkim czasie. Wszystko ma tu swój porządek, cel, kierunek, jest z góry określone i niemal przewidywalne. My burzymy ten ciąg, opowiadamy co by się stało, gdyby wydarzyło się coś niespodziewanego.

Moja postać to kobieta jakich wiele – żona, matka dwójki dzieci, gospodyni. A może przede wszystkim należałoby powiedzieć o niej „siostra”. Jej relacja z młodszym Jackiem jest fundamentalna. Oboje są ze sobą związani, rozumieją się bez słów. To ona akceptuje potrzebę wolności brata, dopinguje go do zmian, nawet wbrew innym. Samotna w swoim działaniu, spaja cały dom, jednocześnie spotykając się z lekceważeniem i brakiem akceptacji ze strony męża i reszty rodziny.

Czy wypadek coś zmienia w relacji rodzeństwa? Kiedy Jacek jest jeszcze zdrowy, tylko siostra wierzy, że mógłby wyjechać i być szczęśliwy oraz realizować się gdzieś indziej. Wierzy, że mógłby zrobić to, czego ona nie zdołała. Z kolei po wypadku z oddaniem opiekuje się nim, przenosi na niego całą swoją uwagę. To niezwykłe, bo choć brat jest ułomny i nieszczęśliwy, to walka o niego wciąż daje jej siłę do dalszej egzystencji w miasteczku i w domu rodzinnym.

Z perspektywy mojej bohaterki, „Twarz” jest historią o niespełnionych tęsknotach i nadziejach. Brat jest szansą siostry – przedłużeniem jej marzeń. Wierzę, że to optymistyczna, ale też przewrotna opowieść. Mówi o tym, że gdy nazwiemy rzeczy po imieniu i zobaczymy je takimi jakimi są, otrzymujemy szansę na to, by coś z nimi zrobić. Tak, możemy zmieniać rzeczywistość, mieć wpływ na to, co wokół nas. Pytanie, czy się odważymy, czy naprawdę chcemy zawalczyć o siebie. Moja postać dowiaduje się właśnie tego. To gorzka, ale bardzo cenna lekcja.

PRASA POLSKA O KINIE MAŁGORZATY SZUMOWSKIEJ

Szumowska łamie wszelkie tabu, obnaża ludzką naturę, portretując te jej zakamarki, które zwykle w naszej kulturze wstydliwie ukrywamy. Można tego filmu nie lubić, nie akceptować jego filozofii, ale nie można obok niego przejść obojętnie.

Barbara Hollender o „33 scenach z życia”, Rzeczpospolita

Po swój rewelacyjny materiał reżyserka nie musiała jechać do Tybetu. Wystarczyło, że zapukała do sąsiadów na mazurskiej wsi, gdzie ma dom. Jej film uderza w potęgę przesądu. Tym przesądem nie jest bynajmniej rytuał żegnania umarłego ani serdeczna więź żywych z odchodzącym. Przesądem jest milczenie, lęk, poczucie winy, z którym ludzie nie wiedzą, co począć.

Tadeusz Sobolewski o dokumencie „A czego tu się bać?”, Gazeta Wyborcza

Małgorzata Szumowska nie ocenia, nie krytykuje. W malowniczy, poetycki, nie nachalny ani nie narzucający się sposób chce zwrócić naszą uwagę na problem, który udajemy, że nie istnieje.

Agnieszka Duda o „Ono”, Stopklatka

Dobrze, że ktoś odważył się na realizację filmu, który nie idzie na żadne kompromisy.

Dagmara Romanowska o „Szczęśliwym człowieku”, Onet.film

Niejednowymiarowy, kontrowersyjny, zmuszający do myślenia. „Sponsoring” Małgośki Szumowskiej to najlepiej zainwestowane 20 zł odkąd sięgam pamięcią.

Łukasz Rogojsz o „Sponsoringu”, Newsweek

Prawda zalewa ekran przez blisko dwie godziny, a aktorzy wcale nie grają. Są. Są wyraźnymi, ostrymi bytami.

Karolina Jugowicz o „W imię...”, Gazeta Wyborcza

Żelazna konsekwencja narracyjna plus zdrowy dystans do tematu? Oto znaki autorskiej dojrzałości. [...] Prawdziwe ciary na prawdziwym ciele.

Jakub Popielecki o „Body/Ciało”, Filmweb

PRASA ZAGRANICZNA O KINIE MAŁGORZATY SZUMOWSKIEJ

Szumowska nigdy nie umniejsza wrażliwości swoich bohaterów, pokazuje, że nawet najmniejsze gesty mogą zmieniać świat wokół nich.

Amber Wilkinson, Eye for Film

Świetnie zbalansowany film, sytuujący się pomiędzy opowieścią o duchach a dramatem rodzinnym, pomiędzy sceptycyzmem w to co nadprzyrodzone, a wiarą w to, co niedorzeczne. „Body/Ciało” to intrygujące studium niedoskonałych ciał w niedoskonałym świecie. Opowiada o ludzkim umyśle, który każdemu z nas płata figle, by rzeczy wydały się tym, czym nie są. Ostatni film stawia Szumowską w nowym świetle – jej kino jest nieoczywiste, pełne komizmu, świeże a zarazem mroczne. Dopiero zaczynamy je poznawać, odkrywać.

Lee Marshall, Screen Daily

Jeśli czytać film „W imię...” jako bezstronną, humanistyczną rozprawę na temat opozycji katolicyzmu wobec seksualności człowieka, to jest to film, który należy podziwiać, jeśli nie czcić.

Jonathan Romney, Screen Daily

Precyzyjne zdjęcia Michała Englerta potrafią uchwycić to coś, co trudno nazwać – pewien podskórny rytm życia obecny w kinie Szumowskiej – i zamknąć go w pełnych, panoramicznych kompozycjach, co tylko podbija motyw przewodni filmu „Body/Ciało”, czyli samotność, jak również możliwość jej zaleczenia, czyli zbawienia bohaterów poza ciałem.

Jordan Mintzer, The Hollywood Reporter

Szumowska posługuje się motywem katolicyzmu w swoich filmach tak, że musi on budzić kontrowersje. Ale chyba tylko w Polsce.

Alissa Simon, Variety

Szumowska to wiodąca postać świata filmu w Polsce, najbardziej rozpoznawalna i doceniona polska reżyserka na arenie europejskiej. Jej kino – w odróżnieniu od starszego pokolenia filmowców – bada kondycję współczesnego człowieka w oderwaniu od polityki czy gospodarki kraju. To ciekawe, autorskie i bardzo cenne spojrzenie, które zresztą z biegiem czasu wyostrza się i nabiera głębi.

Blog Sydney Levine

MAŁGORZATA SZUMOWSKA

Urodzona w Krakowie 26 lutego 1973 roku, absolwentka PWSFTviT w Łodzi. Małgorzata Szumowska jest reżyserką, scenarzystką i producentką należącą do najciekawszych współczesnych polskich filmowców. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych na arenie międzynarodowej polskich reżyserów. Laureatka wielu prestiżowych nagród: już podczas studiów filmowych jej etiudy były pokazywane w Cannes, zdobywały nagrody na całym świecie. Jej debiut reżyserski „Szczęśliwy Człowiek” i kolejny film „Ono” zostały nominowane do Europejskiej Nagrody Filmowej w kategorii „odkrycie roku”. W 2008 roku zdobyła Srebrnego Lamparta na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno za film „33 sceny z życia” z udziałem Julii Jentsch. W 2009 roku pracowała jako koproducent filmu Larsa von Triera „Antychryst”. W 2011 roku zrealizowała film „Sponsoring” z udziałem Juliette

Binoche, który wszedł do dystrybucji w 45 krajach świata. Był pokazywany na wielu

festiwalach w tym w Berlinie i Toronto. W 2013 roku Szumowska poruszyła bardzo ważny i trudny w temat homoseksualizmu wśród księży. Za film „W imię ...” zdobyła nagrodę Teddy dla najlepszego filmu fabularnego na 63. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Film był pokazywany na wielu festiwalach na całym świecie i wszedł do kin w 25 krajach. W 2015 roku zrealizowała kolejny film, „Body/Ciało”, za który otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego reżysera na 65. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie i przypieczętowała tym samym swą silną pozycję na arenie europejskiej. W 2016 roku za ten film odebrała również Europejską Nagrodę Filmową. Małgorzata Szumowska została zaproszona do wzięcia udziału w Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie jako członek jury 66. edycji festiwalu. Film „Twarz” jest jej siódmą pełnometrażową fabułą. Został zakwalifikowany do konkursu głównego 68. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie.

Wybrana filmografia:

2017 – TWARZ

2015 – BODY/CIAŁO

2013 – W IMIĘ...

2011 – SPONSORING

2008 – 33 SCENY Z ŻYCIA

2006 – A CZEGO TU SIĘBAĆ? // film dokumentalny

2005 MÓJ TATA MACIEK // film dokumentalny

2005 SOLIDARNOŚĆ, SOLIDARNOŚĆ...

2004 – ONO

2000 – SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK

1999 SIEDEM LEKCJI MIŁOŚCI // film dokumentalny

1997 – CISZA // etiuda szkolna

MICHAŁ ENGLERT

Urodził się 4 maja 1975 roku w Warszawie. Wydział Operatorski PWSFTviT w Łodzi ukończył w 2000 roku, od tego czasu nieprzerwanie pracuje w kraju i za granicą. W 2008 roku otrzymał nagrodę za zdjęcia do filmu „33 sceny z życia” na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Członek Europejskiej Akademii Filmowej.

Wybrana filmografia:

2017 TWARZ

2017 GWIAZDY

2016 MARIE CURIE

2015 ANATOMIA ZŁA

2015 – BODY/CIAŁO

2013 – BILET NA KSIĘŻYC

2013 THE CONGRESS

2012 NIEULOTNE

2011 SPONSORING

2011 BEZ TAJEMNIC

2010 SKRZYDLATE ŚWINIE

2009 WSZYSTKO CO KOCHAM

2009 MIŁOŚĆ NA WYBIEGU

2008 ROZMOWY NOCĄ

2008-2009 39 I PÓŁ

2008 33 SCENY Z ŻYCIA

2006 MROK

2005 WIEDŹMY

2005 CHAOS (2005)

2004 ONO

2003 ZAGINIONA

2000 SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK

MATEUSZ KOŚCIUKIEWICZ

Urodził się 1 maja 1986 roku w Nowym Tomyślu. Jeden z najciekawszych polskich aktorów średniego pokolenia. Każda jego rola jest szeroko komentowana przez krytyków w kraju. Ma opinię odważnego i niepokornego aktora. Wybiera role różnorodne, jego dorobek jest bogaty w postaci nieoczywiste i zaskakujące. Nie boi się eksperymentowania na ekranie, wyznaczając sobie nowe granice w grze aktorskiej. W 2010 roku otrzymał nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego i nagrodę za Najlepszą rolę męską w filmie „Matka Teresa od kotów” Pawła Sali na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach. W 2011 roku za udział w filmie „Wszystko co kocham” wyróżniony Orłem, Polską Nagrodą Filmową w kategorii: Odkrycie roku. W 2014 roku uhonorowany nagrodą „Shooting Star” dla „najbardziej obiecującego, młodego aktora europejskiego”. Nagroda została wręczona na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.

Wybrana filmografia:

2017 – TWARZ

2017 – GWIAZDY

2017 – NAJLEPSZY

2017 – AMOK

2015 – 11 MINUT

2015 – DISCO POLO

2015 – PANIE DULSKIE

2013 – BILET NA KSIĘŻYC

2013 – W IMIĘ...

2013 – WAŁĘSA. CZŁOWIEK Z NADZIEI

2012 – BABY BLUES

2012 – BEZ WSTYDU

2010 – MATKA TERESA OD KOTÓW

2009 – TATARAK

2009 – WSZYSTKO CO KOCHAM

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak ciekawie można spędzić lato w mieście?
Materiał promocyjny

Jak ciekawie można spędzić lato w mieście?