Polskie flaczki lepsze niż tajskie smażone robaki
Tomasz Szczepanik zadbał o to, aby pobyt w Tajlandii nie był tylko wypełniony sportem i wysiłkiem fizycznym. Pomyślał także o przyjemnościach kulinarnych. Doznania smakowe i wizualne były dla Bogusi wielkim zaskoczeniem, a reakcja daleka od entuzjazmu. Wizyta w restauracji z latającymi kurczakami odebrała im nie tylko mowę, ale również apetyt. Miało być smacznie, a pozostał niesmak…
Bogusia miała także możliwość wspólnego gotowania z miejscowymi ekspertami od osobliwych dań na talerzu. Przyrządziła specjały w postaci robactwa wszelakiej maści. Nie był to jednak przysmak dla lubującej się w tradycyjnej kuchni mamy Tomka.
Mama jest kucharką, smakoszem, doprawia, piecze, gotuje - powiedział Tomek.
Na pewno tego nie spróbuję, ale doprawię, doprawię, przyrządzę. Myślę, że coś z tego wyjdzie - oznajmiła Bogusia.
Później jednak zmieniła zdanie i skosztowała przekąsek z owadów: Spróbowałam, ale wolę swoje flaczki gotować. To jest obrzydlistwo, to tak śmierdzi po prostu... Uważam, że nasze polskie jedzenie jest najlepsze. - podsumowała degustację tajskich specjałów.
Starsza pani musi fiknąć: Mama Tomasza Szczepanika płakała ze strachu >
Tomasz Szczepanik i jego mama sprzedawali przyrządzone larwy i robaki na nocnym bazarze. Tajowie uznali, że to niezły przysmak i można na nim zarobić. Dla lokalnych mieszkańców była to jedyna okazja, żeby spróbować robaczków Bogusi po staropolsku. Mama wokalisty Pectus była zachwycona tym, że syn przygotował dla niej tak wiele niespodzianek.
Starsza pani musi fiknąć: Tomasz Szczepanik sprzedawał robaki na nocnym bazarze
Oglądaj "Starsza pani musi fiknąć" w player.pl >
Najlepsze fragmenty 7. odcinka Starsza pani musi fiknąć
Najlepsze fragmenty 7. odcinka Starsza pani musi fiknąć
Starsza pani musi fiknąć: Tomasz Szczepanik wspomina dzieciństwo w biedzie >
Starsza pani musi fiknąć: odcinek 7.
Źródło zdjęcia głównego: TVN