Po I edycji „Top Model” jurorzy wyciągnęli wnioski. Sporo się nauczyli, poznali dziewczyny, dowiedzieli się, czego mogą się spodziewać. Bogatsi o te doświadczenia weszli w nową edycję i… wiedzą już, kogo szukają!

Przeprowadziliśmy dla Was małe śledztwo. Na podstawie wypowiedzi jurorów stworzyliśmy wirtualny portret przyszłej Top Model. Na nasze oko to będzie skrzyżowanie Lary Croft z Gisele Bundchen: piękna, mądra, wysportowana, z charyzmą, silną osobowością i dobrym sercem... - Powinna posiadać whole package – mówi Joanna Krupa, przewodnicząca jury. – Jest milion pięknych dziewczyn na świecie, ona powinna mieć coś więcej… Chcemy, żeby była dobra, żeby dbała o innych, a nie była wielka gwiazda, żeby miała respect dla wszystkich...

Płaczkom i miss jurorzy mówią zdecydowane „nie”. – Na pierwszym castingu mieliśmy cały maraton płaczek – zdradziła w „Dzień Dobry TVN” Karolina Korwin Piotrowska. – Mówiliśmy im: to nie jest program Top Sierotka. Mieliśmy też paradę miss Polonia, dziewczyn z konkursów miss, które myślały, że jak mają „miss ziemi jakiejś tam” albo nawet „wicemiss Polonia”, to wejdą i będą top model.

Marcin Tyszka i Dawid Woliński uzupełniają: - Przychodziły utytułowane dziewczyny, które były pewne, że wygrają. A okazywało się, że to jest błąd. One są tak zmanierowane, że nic nie mogliśmy z nimi zrobić. Określone, zrobione już, wydepilowane brwi, permanentny makijaż, ten sam uśmiech cały czas...

Kogo udało się jurorom znaleźć? – Teraz troszeczkę inaczej patrzymy na dziewczyny – powiedział Marcin Tyszka w rozmowie z tvn.pl. – Trudniej nas wziąć na litość. Dziewczyny w tej edycji są dużo dłuższe, wyższe, a tym samym mają większe szanse w świecie mody.

Myślicie, że wśród kandydatek z pierwszego odcinka są takie dziewczyny?