Jej marka naturalnych kosmetyków bardzo szybko zyskała ogromną popularność. Po produkty beBIO chętnie sięgają nie tylko fani trenerki, ale także gwiazdy oraz osoby ceniące zdrowy i świadomy styl życia. Dlaczego? Jak twierdzi Ewa, jej kosmetyki są ,,prawdziwie wegańskie i nietestowane na zwierzętach'', co na rynku nie zdarza się tak często, jak do tej pory mogliśmy myśleć. Czasami pod etykietą ''produkt wegański'' może kryć się kosmetyk, który w swoim składzie zawiera substancje pochodzenia zwierzęcego.
Ewa krytykuje producentów niewegańskich kosmetyków i walczy o prawa zwierząt
W ostatnim poście na Instagramie Ewa postanowiła zabrać głos w tej kontrowersyjnej sprawie i obnażyć składy wegańskich kosmetyków. Trenerka wylicza, jakie substancje możemy znaleźć w produktach, które wegańskie nie są: ''(...) W produktach, które NIE SĄ wegańskie, można znaleźć cały szereg substancji, które nawet Wam się nie śniły! Podobno nawet takie jak: wydzielina z przełyku kaszalota, która znalazła szerokie zastosowanie w przemyśle perfumeryjnym, podobnie jak utrwalające zapach piżmo pozyskiwanie z gruczołów odbytniczych piżmowca. To nie brzmi apetycznie, prawda? Na drogeryjnych półkach można znaleźć też kosmetyki z dodatkiem substancji o nazwie Chitozan, pozyskiwanej z pancerzy skorupiaków, która ma podobno właściwości nawilżające.. Rany, ja nawet nie chcę o tym myśleć. Tyle cierpienia i bólu. Mówię STOP i uświadamiam Was''.
Przy okazji wskazuje na zalety swoich kosmetyków, dzięki którym produkty zdobyły certyfikat polskiej fundacji Viva oraz certyfikat międzynarodowej fundacji PETA Cruelty Free.
Zobacz video:
Chodakowska: "Nie wyobrażałam sobie siebie jako idolki!"