Anna Skura i jej mąż Marek Warmuz, w wakacje zeszłego roku, po raz pierwszy zostali rodzicami. Na świecie pojawiła się ich córeczka, Melody. Autorka bloga "What Anna Wears" na co dzień dzieli się z fanami swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami i pięknymi kadrami z najdalej oddalonych miejsc na świecie. Tym razem, blogerka zaskoczyła wszystkich swoich obserwatorów, umieszczając na Instagramie zdjęcie swojej sylwetki 3 miesiące po porodzie, na którym widać też bliznę po cesarskim cięciu.
Większość mam marzy, po porodzie, o idealnej figurze. Niestety, często popadają w kompleksy, a brak motywacji i sił dodatkowo im w tym nie pomaga. Ania Skura jest idealnym przykładem na to, że niemożliwe istnieje i na wszystko potrzeba po prostu czasu!
"Boże, jaką ja mam tremę! Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedyś wrzucę tu takie zdjęcie! Myślałam, że nawet jeśli po ciąży nie będę miała płaskiego brzucha to schowam się w kącie na siłowni i zostanę tam dopóki nie wrócę do formy! Na pewno nie pokażę się światu.To było głupie, wiem! Dopiero, gdy pierwszy raz w życiu utraciłam tyle swojej sprawności, zobaczyłam, że powrót nie jest taki prosty", napisała blogerka na Instagramie. "Zawsze byłam aktywna, ale okazało się, że nie tylko to, ale i geny mają wpływ na to kiedy wrócimy do "formy". Byłam zdziwiona, że po porodzie, po tygodniu nie miałam płaskiego brzucha, a powrót zajął wiele miesięcy! Nie odpuszczałam. Byłam cierpliwa i systematyczna. Ale wtedy nie wiedziałam co mogę robić i gdzie tego szukać" - czytamy dalej.
Zarówno fanki, jak i my jesteśmy zachwyceni postawą Ani. Influencerka pokazała, że systematyczność i cierpliwość popłaca, a efekty przyjdą same. Ania stara się, jak najczęściej ćwiczyć i aktywnie spędzać czas. Musimy przyznać, że figura What Anna Wears zachwyca i powala nas na kolana! Gratulujemy odwagi, ciągłej motywacji i wytrwałości!
Zobacz także:
Anna Lewandowska rusza Polskę i … kobiety w ciąży