Rano, po imprezie Marta z przerażeniem odkrywa, że wysłała do szefa tekst, który napisała po pijanemu - za coś takiego wylatuje się z pracy! Ku zaskoczeniu Konarskiej, okazuje się, że jej tekst do materiału wywarł na Dyrektorze piorunujące wrażenie. Przełożony chwali ją, że tak doskonale wczuła się w temat i pokazała tyle emocji. Marta wychodząc z pracy natyka się na Szymona. Wita się z nim bardzo obcesowo. Szymonowi jest bardzo przykro, gdy dociera do niego, że został oszukany i był facetem tylko na jedną noc. Konarskiej robi się naprawdę głupio. Dobija ją telefoniczna rozmowa z synkiem, który bardzo za nią tęskni. Wieczorem Marta - potwornie przygnębiona - wyciąga butelkę wina i w samotności topi smutek w alkoholu…
Żaneta i Wojtek kupują auto off-roadowe. Są bardzo szczęśliwi - wreszcie wystartują w zawodach jako team. Jednak radość Szulca nie trwa długo - podczas wygłupów z Mirem pechowo przytrzaskuje sobie dłoń maską swojego nowego wozu! Z potwornie obolałą ręką wraca do domu – ale boi się cokolwiek powiedzieć Żanecie. Nazajutrz Wojtkowi coraz bardziej dokucza ból. Prosi żonę, żeby odpuścili sobie dzisiejszy trening. Żaneta się nie zgadza - jeśli chcą wygrać ich pierwszy wspólny rajd, muszą ostro wziąć się do pracy! Podczas treningu Wojtek, kierujący autem, naprawdę cierpi. W końcu nie wytrzymuje i przyznaje się do kontuzji. U Żanety troska miesza się ze wściekłością. Szulcowie natychmiast jadą do lekarza. Okazuje się, że Wojtek ma pękniętą kość i przez parę tygodni pochodzi w gipsie. Lekarz stanowczo odradza mu udział w rajdzie…
Kinga zamierza przenieść Ignasia do innego przedszkola. Jednak chłopczyk nie chce rozstawać się ze swoimi kolegami. Na Wspólną przychodzi skruszona pani Mariola. Przedszkolanka przeprasza i prosi, żeby Brzozowscy nie przenosili Ignasia. Michał namawia Kingę, żeby dali wychowawczyni szansę. Ma pomysł, jak mogą kontrolować panią Mariolę - pokazuje żonie kamerkę, jaką montuje na budowach. Sugeruje, że powinni zamontować ją w zabawce Ignasia i przekonać się, jak jest naprawdę. Pomysł okazuje się trafiony. Kiedy Kinga ogląda zapis z kamery zauważa, jak podczas posiłku Mariola straszy chłopca, że jeśli nie będzie jadł zamknie go w ciemnej komórce, w której są szczury. Brzozowska jest załamana i zszokowana... Tymczasem Michał spotyka swojego dawnego kolegę z domu dziecka. Marcin namawia go, żeby opili spotkanie. Brzozowski musi odmówić - dostaje telefon od żony, która pilnie wzywa go do domu. Zostawia Marcinowi swoją wizytówkę prosząc, żeby koniecznie się odezwał. W domu roztrzęsiona Kinga pokazuje mężowi nagranie z przedszkola. Małżonkowie są wstrząśnięci. Kinga zapowiada, że rozprawi się z kobietą, która znęcała się nad jej synkiem...
Ewa przygotowuje się do wspólnego wieczoru z Naczelnym. Tymczasem odwiedza ją sąsiad. Radek oszołomiony wyglądem Hofferowej natychmiast oferuje jej swoją pomoc przy awarii komputera. Niebawem przychodzi Artur - kiedy zauważa Radka, jest wyraźnie wkurzony. Po miłej kolacji Artur i Ewa zaczynają się całować. Namiętną atmosferę psuje im łomot dobiegający z mieszkania sąsiada. Naczelny postanawia uciszyć natręta. Hofferowa zatrzymuje kochanka i z uśmiechem zaciąga go do sypialni.
Następnego dnia Żaneta wypytuje Ewę o szczegóły wczorajszego wieczoru. Hofferowa unika jednak odpowiedzi na zbyt intymne pytania. Daje do zrozumienia, że sprawy łóżkowe nie są dla niej tak ważne - z Arturem czuje się naprawdę bardzo dobrze. Po południu Ewa z Naczelnym gotują razem obiad. Niespodziewanie wpada z wizytą sąsiad. Radek, wyraźnie skonsternowany obecnością Artura, pyta Hofferową, czy jej komputer dobrze działa. Po chwili ulatnia się. Naczelnemu niezbyt podoba się, że nowy sąsiad Ewy tak jej nadskakuje. Hofferowa, na której zachowanie Radka zrobiło niemałe wrażenie, jest wyraźnie roztargniona…
Nadchodzi dzień ślubu Basi i Smolnego - oboje są bardzo zdenerwowani. Roztrzęsioną Brzozowską „ratuje” matka - częstując nalewką. Niestety Krzysztof nie opanowuje swoich emocji. W drodze do Urzędu Stanu Cywilnego nieustannie strofuje kierowcę, że czuć od niego alkohol i za wolno jedzie. W końcu stwierdza, że sam siądzie za kółkiem. Mężczyzna z pewnymi oporami zgadza się na to i ustępuje miejsca. Smolny odjeżdża zostawiając go na drodze. Basia i pozostali pasażerowie są w szoku. Krzysztof lekceważąco stwierdza, że kierowca dojdzie pod urząd na piechotę, a oni nie mogą się przecież spóźnić na własny ślub. Po uroczystości Smolny zaprasza wszystkich zebranych na przyjęcie. Wieczorem Basia i Krzysztof wracają na Wspólną na swoją noc poślubną...
Maks próbuje porozmawiać z Iloną o ich dziecku. Ciągle wściekła na niego Zdybicka cynicznie oświadcza, że kolejny raz go wykorzystała - tym razem jako reproduktora. Dziecko jest tylko jej! Brzozowski, głęboko dotknięty tymi słowami zostawia ją samą. Po jego wyjściu Ilona płacze…
Maks przyjeżdża do mamy. Wyznaje jej, że rozstał się ze Zdybicką. Izabela nie udaje nawet, że przykro jej z tego powodu. Przeciwnie – czuje ulgę, że Ilona zniknie z życia jej rodziny. Jest w totalnym szoku, kiedy dowiaduje się, że będzie babcią dziecka Zdybickiej...
Zimińscy martwią się o Olę, która zupełnie zerwała z nimi kontakt. Jednak Marek wciąż uważa, że rozwodnik z dzieckiem nie jest odpowiedni dla jego córki. Danka uświadamia mężowi, że gdyby odpuścił sobie i przestał ją bez przerwy krytykować, Ola na pewno nie unikałaby ich. Ich córka jest przecież dorosła i ma prawo decydować o własnym życiu, ma także prawo popełniać błędy… Tymczasem Czerski dowiaduje się, że ma u niego nocować córka. Amelka opieszale wita się z młodą Zimińską, gdy ta wraca wieczorem do domu. Wkrótce dochodzi do przykrego zdarzenia. Córka Mariusza wyzywa Olę i obwinia ją o to, że tata przestał kochać jej mamę. Mariusz ostro karci córkę za te słowa. Młoda Zimińska podejmuje decyzję, że nie będzie dziś nocowała u Mariusza. Przychodzi do siostry. Następnego dnia Danka wypytuje Gosię o Olę. Dziewczyna wyznaje, że siostra nocowała dziś u niej. Wyjaśnia, że córka Mariusza nie toleruje Oli. Marek, niemal z satysfakcją stwierdza, że spodziewał się takich komplikacji. Gosia zwraca ojcu uwagę na niestosowność jego reakcji…
Mariusz przeprasza Olę za wczorajsze zdarzenie. Dodaje, że Amelka będzie musiała spędzić u niego jeszcze jedną noc. Prosi Olę o wyrozumiałość dla jego córki - mała nie rozumie po prostu, co się dzieje. Młoda Zimińska stwierdza sucho, że chyba za szybko zdecydowali się na wspólne mieszkanie. Strapiony Mariusz przyznaje jej rację, czym jeszcze zadrażnia sytuację.
Ola pyta Gosię czy może jeszcze dziś u niej przenocować. Prosi, żeby nie mówiła rodzicom o jej problemach. Obawia się, że mama zaczęłaby się martwić, a tata miałby satysfakcję. Gosia nie komentuje tego…
Ludwika dzwoni do syna i rozpaczliwie wzywa pomocy – ktoś chce ją zabić! Okazuje się, że za włamywacza wzięła panią Krystynę. Pielęgniarka ma dość - kategorycznie odmawia dalszej współpracy. Henryk i Rafał cudem załatwiają zastępstwo. Cała rodzina jest w szoku gdy w ich progu staje mężczyzna o bardzo podejrzanym wyglądzie i przedstawia się jako nowy opiekun pani Ludwiki. Sobczak dzwoni do ośrodka, żeby upewnić się, że to nie jest jakiś oszust. Okazuje się, że Albert od siedmiu lat zajmuje się opieką nad starszymi, a wcześniej imał się rozmaitych zajęć, między innymi był magikiem. Rafał upiera się, żeby odprawić pielęgniarza. Podejrzewa zresztą, że Ludwika za nic by go nie zaakceptowała. Po chwili zjawia się Magnowska. Albert szarmancko wita się z nią i przedstawia jako jej nowy opiekun. „Wyczarowuje” dla Ludwiki piękną różę. Starsza pani jest pod wielkim wrażeniem…