W odcinkach 2273 - 2276

Sabina odwiedza Romana
W nowych odcinkach

Julia nieustannie namawia Michała, żeby postarali się o dziecko. Brzozowski ma ogromne obawy - czy to nie za wcześnie po poronieniu. Nie chce narażać swojej partnerki na niebezpieczeństwo i komplikacje. W tajemnicy przed Zdrojewską idzie do jej ginekologa i mówi mu o swoich obawach. Reakcja lekarza powoduje, że Michałowi grunt usuwa się spod nóg. Nie może uwierzyć, że dał się tak oszukać. Po powrocie do domu oznajmia Julii, że ma się wyprowadzić z jego mieszkania...

Następnego dnia Michał zastaje spakowaną Zdrojewską. Kobieta przeprasza go – wszystko to zrobiła z miłości! Brzozowski pozostawia to bez komentarza. Jest rozgoryczony. Zwierza się Romanowi z tego co go spotkało. Do Michała dociera, że i on nie był uczciwy wobec Julii. Wieczorem bezskutecznie próbuje się dodzwonić do Kingi…

Rywalizacja pomiędzy Anetą i Darkiem o miejsce w kancelarii Agnieszki i Weroniki nabiera rumieńców. Na ciasteczka, które przynosi Darek, Aneta odpowiada bronią dużego większego kalibru – jako klienta kancelarii przyprowadza swojego wuja, jednego z najbogatszych Polaków.

Prawniczkidziękują Anecie, że zaprosiła do współpracy z nimi tak znakomitego klienta. Dziewczyna nie kryje zadowolenia, że udało jej się zapunktować.

Olszewska dostrzega, że Darek obawia się o swoją pozycję. Zapewnia aplikanta, że bardzo docenia jego wysiłki i nikogo nie faworyzuje ze względu na jego znajomości.

Maria i Honorata przyjeżdżają w odwiedziny do swoich mężczyzn. Tymczasem w sanatorium na popołudniowym „fajfie” Sabina praktycznie oświadcza się Romanowi. Obserwuje to objadający się ciastami Włodek. Maria i Honorata zastają swoich mężów bawiących się w najlepsze. Wkurzona Ziębowa oznajmia mężowi, że natychmiast zabiera go do domu. Spłoszony Hoffer sam decyduje się zakończyć wczasy. Wkrótce cała czwórka, w grobowych nastrojach wraca do Warszawy.

Zasmucona Sabina - samotna pośród tańczących par - dostaje przez sanitariusza liścik, w którym Hoffer wyraża żal, że nie spotkali się w innych okolicznościach.

Roman, po powrocie do domu, próbuje przekonać Honoratę, że jego szaleństwo z kobietami na parkiecie sanatorium to był jednorazowy wybryk. Leśniewska w końcu mu wybacza, jednak niedługo potem zaczyna żałować – w drzwiach jej mieszkania staje Sabina i oświadcza, że ona i Roman są zakochani. Hoffer na widok gościa staje jak wryty. Sabina robi mu wyrzuty, że choć spędzili ze sobą wiele wieczorów, ani razu nie zająknął się nawet, że ma żonę. Roman stanowczym tonem oświadcza, że sprawa wygląda zupełnie inaczej, niż przedstawia ją Sabina. Kobieta nie daje się tak łatwo zbyć. Pokazuje Honoracie list od Romana. Po chwili opuszcza narzeczonych, żeby mogli spokojnie porozmawiać. Wychodząc wręcza Romanowi wizytówkę licząc, że niebawem się do niej odezwie. Hoffer tłumaczy ukochanej, że napisał ten list z litości, żeby pocieszyć kobietę, która najwyraźniej wiele sobie po ich znajomości obiecywała. Leśniewska bez słowa wychodzi do sypialni, z której po chwili wyrzuca pościel Romana…

Gosia namawia ojca, żeby się przełamał i zaakceptował partnerkę Oli. Zimiński podejmuje taką próbę – zaprasza Olę i Klaudię na obiad. Dziewczyny przyjmują zaproszenie. Jednak podczas spotkania Marek nie stroni od złośliwostek pod adresem Brackiej. Po skończonej wizycie Ola robi tacie wymówki, że zachowywał się napastliwie. Zimiński nie ma sobie nic do zarzucenia. Mimo to prosi córkę, żeby przeprosiła Klaudię w jego imieniu, jeśli ta poczuła się czymś urażona.

Ola, idąc na wykłady, omal nie wpada pod samochód! Kierowcą okazuje się mężczyzna, który ostatnio chciał zatańczyć z Zimińską w klubie. Korzystając z „okazji”, teraz proponuje randkę. Ola odmawia. Błażej, DJ radiowy, nie rezygnuje – pisze do Zimińskiej zabawnego SMS-a. Wieczorem Klaudia przypadkiem czyta wiadomość od chłopaka i robi ukochanej awanturę. Jakiś czas później przeprasza i przyznaje, że jest o nią ogromnie zazdrosna. Tymczasem Błażej, podczas prowadzonej przez siebie audycji w radiu wyznaje na antenie, że zakochał się w dziewczynie, którą prawie potrącił samochodem. Wyraża nadzieję, że Ola odwzajemnia jego uczucia i liczy, że niebawem znowu się spotkają…

Norbert mówi Kalinie, że jest najpiękniejszą kobietą, jaką zna. Pyta, kim on jest dla niej. Gdy kobieta stwierdza, że znalazła w nim prawdziwego przyjaciela, Norbert jest zdruzgotany. Oznajmia, że nie może być przyjacielem, po czym wychodzi. Jakież jest jego zdziwienie, gdy następnego dnia Kalina dzwoni i mówi, że bardzo chce się z nim spotkać. Po paru minutach chłopak przybiega do sąsiadki. Tuż za progiem para zaczyna się namiętnie całować. Kochankowie spędzają razem upojne przedpołudnie. Kalina wyznaje Norbertowi, że chciałaby się z nim związać. Obawia się jednak, jak przyjmie to Rafał, w którego życiu zaszło ostatnio wiele zmian. W końcu obiecuje, że porozmawia z synem i postara się przygotować go na to, że Norbert będzie teraz u nich częstszym gościem…

Zdybicka dostaje kosz pięknych czerwonych róż z dołączonym bilecikiem. Drze liścik i przekonuje zdziwionego Maksa, że to prezent od kontrahenta. Brzozowski nie wierzy do końca – zaczyna śledzić Ilonę. Widzi jej potajemne spotkanie z zakochanym naczelnikiem skarbówki. Kiedy Ilona zauważa Maksa natychmiast biegnie za ukochanym. Jednak Brzozowski wsiada do samochodu i bez słowa odjeżdża.

Maks nie chce wpuścić Zdybickiej do mieszkania. Ilona ze łzami w oczach przekonuje, że go nie zdradziła, że po prostu nie miała innego wyjścia! Brzozowski pozostaje niewzruszony. Kiedy Izabela dowiaduje się co zaszło zarzuca Zdybickiej brak zasad moralnych. Ilona oznajmia jej, że zrobiła to, aby uratować firmę. Kpiąco stwierdza, że gdyby zawsze kierowała się zasadami, to nie prowadziłaby teraz dużego przedsiębiorstwa, tylko, tak jak Brzozowska zarządzałaby kurnikiem na wsi. Z wściekłością dodaje, że Maks też nie nadaje się do niczego. Brzozowska traci cierpliwość - wymierza Ilonie siarczysty policzek, po czym wzburzona wychodzi...

Smolny ma udzielić wywiadu w telewizji - temat wypożyczalni aut elektrycznych zainteresował media. Kiedy w restauracji Krzysztof omawia z Gabryszewskim szczegóły wywiadu, do lokalu wchodzi Adrian Baliszewski! Zdenerwowany Smolny prosi wspólnika, aby natychmiast wyszli.

Basia przejęta pyta męża jak mu poszło w telewizji. Smolny ma jednak głowę zajęta czymś innym. Wyznaje żonie, że widział Adriana. Po chwili gorzko dodaje, że jej dręczyciel dostał tylko dwa lata w zawieszeniu! Podejrzewa wręcz, że Adrian specjalnie przyszedł za nim, żeby zaśmiać mu się w twarz. Basia uważa, że nie ma sensu na nowo roztrząsać tamtej sprawy. Po chwili małżonkowie wraz z Kubą zasiadają przed telewizorem. Z całego wywiadu ze Smolnym zostaje wyemitowana tylko jedna jego wypowiedź, podczas której Krzysztof jest wyraźnie zdenerwowany i zatopiony we własnych myślach. Mimo to, wieczorem, Smolny dostaje telefon z sekretariatu prezydenta Krakowa, który jest zainteresowany jego projektem…

podziel się:

Pozostałe wiadomości