Młody Leśniewski zwraca mamie i Romanowi pudełko czekoladek z pieniędzmi. Mocno wkurzony oznajmia, że on i Nicole nie chcą od nich żadnych pieniędzy. Hoffer i Leśniewska są zszokowani. Dopiero po wyjściu Mikołaja odkrywają, że w bombonierce znajduje się 3 tysiące złotych!
Roman oddaje Kamilowi pudełko czekoladek wraz z pieniędzmi. Ten jest totalnie zaskoczony. Natychmiast idzie do Ostrowskiego, żeby poinformować go o zaistniałej sytuacji. W gabinecie przełożonego zastaje nieznajomą kobietę. Ordynator przedstawia Kamilowi Dorotę Lis – ich nową kardiochirurg. Kiedy w końcu Hoffer zostaje z Ostrowskim sam na sam, pokazuje mu, co znalazł w pudełku czekoladek. Ordynator proponuje, żeby pod pretekstem badań kontrolnych wezwać pacjentkę, która dała łapówkę i w obecności świadka oddać jej pieniądze…
Ojciec Elizy szuka córki u Bergów. Zarzuca Bogdanowi, że źle wychował syna. Kiedy Cielecki zaczyna poniżać Berga, ten wyrzuca go za drzwi. Jakiś czas później Jarek i Eliza wracają do domu. Bogdan opowiada im o wizycie Cieleckiego. Jest mu przykro, że młodzi go okłamali. Eliza skruszona wyjaśnia, że to wszystko jej wina. Bogdan mówi dziewczynie, że powinna wrócić do domu i porozmawiać z tatą.
Po powrocie do domu Eliza spostrzega, że z jej pokoju zniknął komputer i wieża. Cielecki zabiera córce również telefon komórkowy…
Basia, po ostatniej awanturze związanej z Hubertem, jest obrażona na męża. Smolny chce ją przeprosić wykwintną kolacją. Jednak Brzozowska nie wraca do domu tylko idzie do pubu z kolegami z pracy. Późnym wieczorem Matuszewski odprowadza ją do domu. Krzysztof widzi ich przez okno rozbawionych i tańczących na dziedzińcu Jest bardzo poirytowany. Nie okazuje tego jednak przed żoną, która w szampańskim nastroju wraca w końcu do domu.
Smolny, przekonany, że Hubert próbuje uwieść jego żonę, diametralnie zmienia stosunek do podwładnego – miażdży go przy każdej nadarzającej się okazji. Matuszewski z wielką pokorą przyjmuje niezasłużone słowa krytyki.
Basię dopada przeziębienie. Postanawia pracować w domu. Dzwoni do Huberta i prosi go, żeby podrzucił jej jakieś dokumenty, które pilnie musi poprawić. Matuszewski czuje, że dużo ryzykuje, lecz mimo to zgadza się wpaść do koleżanki. Kiedy zjawia się Smolny robi Hubertowi awanturę i wyprasza z mieszkania. Basia, po wyjściu kolegi, próbuje uświadomić mężowi, że zachował się zupełnie nieadekwatnie do sytuacji i był po prostu śmieszny. Krzysztof twierdzi, że to żona go ośmieszyła, bo zamiast stać po jego stronie, broniła Matuszewskiego. Po chwili Smolny przeprasza Basię....
Ksawery mówi mamie, że Iwona namawia go do zamieszkania z tatą. Marta jest w szoku - robi Filipowi totalną awanturę! Grozi byłemu mężowi, że jeśli Iwona spróbuje manipulować Ksawerym, on nie zobaczy już syna. Marta z wściekłości upija się. Co najgorsze, naprawdę mocno wstawiona idzie z dzieckiem na plac zabaw. Wieczorem Filip zjawia się u byłej żony i zauważa, że Marta jest nietrzeźwa. Robi jej wymówki. Rozwścieczona Konarska wyrzuca go za drzwi.
Filip ma dość alkoholowych wyskoków Marty. Uważa, że jego była żona nie może opiekować się ich synem. Następnego dnia odbiera Ksawerego ze szkoły przed Martą i zabiera go do siebie. Kiedy Konarska się o tym dowiaduje, wkurzona idzie do domu byłego męża i każe oddać dziecko. Filip oznajmia, że nie zrobi tego, dopóki Marta nie przestanie pić!
Kamil próbuje uspokoić wściekłą i rozgoryczoną siostrę - tłumaczy jej, że były mąż postąpił słusznie. Dodaje, że sam także zabrałby dziecko od pijącej matki. Kiedy Marta zostaje sama natychmiast chwyta za butelkę i duszkiem wypija dwa kieliszki wina. Chwilę później odwiedza ją Olaf. Jest zaniepokojony, że od paru dni nie pojawiła się na treningach. Konarska oznajmia, że ma teraz ważniejsze sprawy niż jakieś głupie ćwiczenia. Zupełnie nie panuje nad emocjami. Wybucha płaczem i przytula się do Olafa. Mężczyzna spokojnie lecz stanowczo poleca jej przebrać się w dresy i zabiera Martę na trening do parku.
Olafowi udaje się trochę ukoić jej nerwy i zachęcić do wysiłku fizycznego. Dziewczyna odzyskuje chęci do życia. Trener oznajmia, że od dzisiaj codziennie będą się spotykali, żeby ćwiczyć. Daje Marcie do zrozumienia, że nie zostawi jej samej z problemami…
Konarska udaje się do byłego męża. Podczas rozmowy w cztery oczy przyznaje się byłemu mężowi, że ma problem z alkoholem. Dodaje, że zaczęła z tym walczyć. Obiecuje, że już nigdy nie napije się przy dziecku, ani w ogóle nie zaglądnie do kieliszka. Aby jej się jednak udało, nie może zostać sama. Filip musi jej zaufać i oddać syna. Marta błaga byłego męża, żeby dał jej szansę.
Roztoccy pakują się przed przeprowadzką do nowego domu. Są szczęśliwi, a jednocześnie trochę smutni, że opuszczają miejsce, w którym tyle przeżyli.
Alek dzwoni do Weroniki i pyta czy są jakieś postępy w jego sprawie. Roztocka uważa, że muszą mediować z jego rodzicami. Alek nie wierzy, że to coś da. I rzeczywiście pan Kostka nawet nie chce słyszeć, że jego syn miałby na poważnie zająć się tańcem.
Jakiś czas później Weronika dostaje od Alka sms-a z podziękowaniami i zapewnieniem, że już po wszystkim. Zupełnie nie rozumie, skąd taka nagła zmiana u chłopaka, który dotąd gotów był poświęcić wszystko, by tańczyć. Agnieszka uświadamia jej, że wiadomość od Alka może być wołaniem o pomoc. Roztocka nie zwlekając udaje się do Kostków.
Mama Alka mówi Weronice, że jej syn pogodził się z ojcem i zrezygnował z tańca. Proponuje Roztockiej, żeby sama porozmawiała z chłopakiem i przekonała się, że wszystko jest w porządku. Alek nie odpowiada jednak na wołanie mamy. Kobiety znajdują w jego pokoju krótki list - chłopak pisze, że nie może dłużej tak żyć. Przerażeni rodzice szukają syna po całym obejściu. Jedna z sąsiadek mówi, że widziała Alka na przystanku autobusowym. Kostka znowu wpada w gniew - chce dzwonić na policję i siłą sprowadzi syna do domu. Weronika uświadamia mu, że w ten sposób nie rozwiąże problemu. Pyta go, czy chce znowu przeżywać trwogę, że syn zrobił sobie coś złego...
Remont u Zimińskich powoli dobiega końca. Ola mówi tacie, że jutro będą nowe meble. Po chwili dostaje telefon od mamy. Dowiaduje się, że Danka wraca dzisiaj po południu. Roman twierdzi, że koło 18-tej wszystko będzie gotowe. Sugeruje Markowi, żeby zabrał gdzieś żonę do tego czasu…
Zimińscy zjawiają się w mieszkaniu tuż przed końcem prac. Danuta jest tak oszołomiona, że z trudem trzyma się na nogach.
Włodek ma sen o swojej własnej stypie. Czuje, że jego koniec jest bliski. Chce wykorzystać ostatnie chwile - wypuszcza się swoim fiatem za miasto. Pędzi jak szalony po wiejskiej drodze. W pewnym momencie auto odmawia posłuszeństwa. Włodek zauważa stojący na polu olbrzymi balon. Okazuje się, że odbędą się tu zawody. Zięba nabiera niepohamowanej ochoty, by polecieć balonem.
Po południu, dwaj policjanci przyprowadzają Włodka do baru. Maria dowiaduje się, że jej mąż porwał balon! Ziębowa jest coraz bardziej zaniepokojona postępowaniem Włodek. Obawia się, że sfiksował na stare lata…