ODCINKI 1772-1775
Roman, po rozmowie z kolegami z roku, dochodzi do wniosku, że ojcem dziecka Marylki jest jeden z nich - Kaczmarek. Chłopak próbuje zaprzeczać. Zdradza go jednak poważne zaniepokojenie na wieść, że Marylka wylądowała w szpitalu. Roman przychodzi z Kaczmarkiem do sklepu Honoraty. Tłumaczą jej, kto naprawdę jest ojcem dziecka Marylki. Leśniewska nie wierzy jednak w ich zapewnienia i każe im wynosić się ze sklepu.
Hoffer przyprowadza Kaczmarka do szpitala, w którym leży Marylka. Chłopak szczerze wyraża skruchę. Daje dziewczynie do zrozumienia, że chce z nią żyć i razem wychowywać ich dziecko. Marylka, choć początkowo niechętna, po tych słowach przyjmuje Kaczmarka z ulgą i radością. Obiecuje Romanowi, że zaraz po wyjściu ze szpitala porozmawia z Honoratą. Hoffer udziela młodym rad, aby się wzajemnie szanowali i pomagali sobie. Wyznaje, że nie wyobraża sobie już życia bez Honoraty. Leśniewska zjawia się w szpitalu i przez pewien czas niezauważona przysłuchuje się słowom Romana. Bardzo wzruszona rzuca mu się w objęcia...
Andrzej cały czas nie może znaleźć miejsca. Co rusz wdaje się w utarczki słowne z synami i żoną. W końcu zdenerwowany wychodzi z domu i udaje się do Jagody. Wyznaje, że jej pragnie i że popełnił wielki błąd zrywając z nią. Po powrocie do domu oznajmia żonie, że chce rozwodu, Basia wymierza mu siarczysty policzek i każe natychmiast wynosić się z domu.
Jagoda jest szczęśliwa, że Andrzej poprosił żonę o rozwód i jest zdecydowany na radykalną zmianę w swoim życiu. Prosi go, żeby przeprowadził się do niej. Zapewnia, że razem z nim gotowa jest stawić czoła wszelkim przeciwnościom.
Basia jest kompletnie rozbita - nie może pogodzić się z tym, że mąż przez ostatnie tygodnie oszukiwał ją – mówił, że chce odbudować ich związek, a w rzeczywistości cały czas pragnął Jagody… Basia i Daniel pakują rzeczy Andrzeja. Kubuś zaczyna dopytywać się o tatę. Jest zrozpaczony, kiedy dowiaduje się, że rodzice się rozstają.
Daniel odnosi rzeczy ojca pod jego nowy adres. Buńczucznie oznajmia Andrzejowi, że nie chce mieć z nim nic wspólnego
Basia, w towarzystwie Kingi, topi smutek w alkoholu. Rozgoryczona zapowiada, że wystąpi o rozwód z orzeczeniem o winie Andrzeja i zabierze mu wszystko. Z lubością myśli o swojej zemście. Jest pewna, że Jagoda rzuci Andrzeja, gdy zorientuje się, że jest tylko podstarzałym golcem…
Bogdan jest zaniepokojony, kiedy po powrocie do domu, nie zastaje w nim dzieci. Helena nie potrafi mu powiedzieć, dokąd wyszły. Dzieci Berga spotykają się przy grobie mamy. Odkrywają, że ktoś przyniósł tam jej ulubione wrzosy. Jarek oświadcza rodzeństwu, że postanowił zostać w Warszawie. Obiecuje, że niezależnie od wszystkiego, zawsze będą trzymać się razem. Po jakimś czasie Bogdan przychodzi na grób żony z bukietem wrzosów. Wyznaje dzieciom, że są dla niego najważniejsze i zrobi wszystko, żeby były szczęśliwe. Kiedy wspólnie wracają do domu okazuje się, że Helena czeka ze spakowaną torbą podróżną - postanowiła wrócić do Gdyni. Wyjaśnia Bogdanowi, że nie chce przeszkadzać jemu i dzieciom w ułożeniu swoich spraw.
Franek obawia się, że już nigdy nie będzie miał prawdziwego domu. Bardzo tęskni za mamą. Płacząc wyznaje tacie, że Jarek postanowił uciec i obiecał, że gdy osiągnie pełnoletniość, adoptuje rodzeństwo. Bogdan zapewnia synka, że Jarek zostanie z nimi. Prosi go, żeby nie mówił swojemu starszemu bratu o tej rozmowie. Wychodząc z domu Berg zapowiada dzieciom, że po południu chce z nimi porozmawiać i liczy, że wszyscy będą w domu. Spotyka się z kobietą, która kupiła od niego mieszkanie. Tłumaczy, że potrzebuje więcej czasu na przeprowadzkę. Kobieta zgadza się dać mu na to jeszcze trzy tygodnie.
Kiedy Bogdan wraca do domu prosi dzieci o chwilę rozmowy. Przyznaje, że nie był dobrym ojcem. Prosi je, żeby dały mu szansę i wpuściły do swojego życia. Przeprasza, że podjął decyzję o przeprowadzce nie licząc się z ich zdaniem. Daje im do zrozumienia, że gotów jest pozostać w stolicy. Berg widząc spakowany plecak najstarszego syna, daje mu do zrozumienia, że domyśla się, co chciał zrobić. Prosi Jarka, żeby więcej nie uciekał. Czule przytula syna...
Mirek dzwoni do Wojtka, aby dowiedzieć się, czy weźmie udział w rajdzie. Słysząc odpowiedź odmowną domyśla się, że zabroniła mu tego żona. Wkrótce zjawia się u Szulców z pięknym bukietem kwiatów dla pani domu. Bez ogródek mówi jej, jaki jest powód jego wizyty – chce, aby Wojtek był jego pilotem na rajdzie. Jednak Żaneta jest nieprzejednana.
Mirek ubolewa nad tym, że przyjaciel dał się tak zdominować swojej żonie. Szulc daje mu do zrozumienia, że wcale nie zamierza usłuchać żony. Kiedy wraca do domu, okłamuje Żanetę, że trafił mu się nowy, bardzo gorliwy kursant. Tym samym daje żonie do zrozumienia, że w najbliższym czasie będzie bardzo zajęty…
Paweł dowiaduje się, że dostanie dofinansowanie na swoją działalność. Proponuje Marcie, żeby to uczcili. Nie jest zbyt zadowolony, kiedy Konarska przypomina mu, że po południu ma do nich przyjechać syn Janusza. Kiedy Patryk poznaje Pawła od razu wyczuwa, że jest niemile widzianym gościem. Domyśla się, że problem jest to iż jest on synem Janusza. Między Patrykiem i Pawłem dochodzi do kłótni. Przed odjazdem wzburzony chłopiec wyrzuca Marcie, że związała się z koszmarnym facetem. Konarska nie może zrozumieć, dlaczego Paweł był tak nieprzejednany wobec Patryka. Woliński oznajmia, że dość już ma słuchania o Januszu i Patryku. Następnego dnia wstaje wcześnie i trenuje w pobliżu domu. Marta jest przerażona widząc jak ukochany forsuje się. Zdenerwowana wypytuje brata, czy osoba po przeszczepie może biegać. Kamil mówi jej, że forsowne treningi mogą się dla Pawła bardzo źle skończyć. Marta mówi Wolińskiemu o rozmowie z Kamilem. Pyta go, co się stało, czemu stał się tak obcy. Paweł nie wytrzymuje - wyznaje jej, że ma serce Janusza... Marta jest porażona!
W dniu wyjazdu do Manchesteru, Ewa przychodzi po wnuczkę. Obiecuje Magdzie, że zaraz po wylądowaniu, zadzwoni do niej. Pyta, czy ma od niej pozdrowić Igora, lecz dziewczyna zbywa to milczeniem.
Zuza odwiedza Magdę. Uradowana mówi jej, że odniosła sukces na konkursie na skwer miejski. Zaprasza przyjaciółkę na wieczór do siebie. Ku zaskoczeniu młodych Hofferów Magda pojawia się u nich w towarzystwie Kazika, którego Kamil traktuje z dużym dystansem. Kazik jest przekonany, że Kamil uważa go za niegodnego Magdy. Młody Hoffer daje mu do zrozumienia, że szczęście przyjaciółki bardzo leży mu na sercu i nie pozwoli jej skrzywdzić.
Magda spędza noc z Kazikiem. Rankiem dzwoni do niej Igor. Jest bardzo szczęśliwy, że ma przy sobie córeczkę. Sugeruje Magdzie, że byłoby jeszcze milej, gdyby była z nimi. Dziewczyna, bardzo zmieszana, szybko kończy rozmowę. Podenerwowana oznajmia Kazikowi, że musi już iść do pracy. Chłopak próbuje ją zatrzymać, lecz bezskutecznie.
Magda wyznaje Zuzie, że spędziła upojną noc z Kazikiem. Jest wzruszona staraniami chłopaka o jej względy, a jednocześnie pełna obaw, że jej szczęście nie potrwa długo. Zuza uważa, że przyjaciółka niepotrzebnie się zamartwia. Ma pełne prawo do bycia szczęśliwą.
Magda i Kazik spędzają kolejny wieczór na pieszczotach. Żebrowska ma jednak problem z tym, że wszystko dzieje się zbyt szybko. Jednak po chwili przytula się do Kazika i prosi go, żeby ją pocałował…
Emilka jest bardzo zdenerwowana, przed decydującą rozprawą w sądzie. Agnieszka każe jej zachować zimną krew i pozwolić mówić Adamowi. Uprzedza ją, że Dawid będzie próbował udowodnić, że jest nieodpowiedzialną matką. Niespodziewanie na rozprawę przychodzi Błażej. Emilka jest tym bardzo poruszona... Roztocki zabiera głos jako pierwszy - wygłasza emocjonalną mowę w obronie swojej klientki. Kiedy kończy, ku zdumieniu zebranych, pełnomocnik Mrozińskiego oznajmia, że jego klient zdecydował się odstąpić od wniosku o ograniczenie władzy rodzicielskiej pozwanej. Zależy mu tylko na prawie do opieki nad Jasiem.
Rafał jest niezadowolony, że Mrozińskiemu udało się uzyskać pełne prawa ojcowskie. Błażej gratuluje Emilce. Pyta ją o plany na przyszłość. Prosi, żeby ucałowała od niego Jasia, po czym żegna się z nią. Dziewczyna jest bardzo rozczarowana.
Jeszcze tego samego dnia Mroziński odwiedza syna. Chłopczyk traktuje go z początku bardzo nieufnie. Dawid wyznaje, że chciałby kiedyś syna pokazać swoim rodzicom. Rozumie jednak, że potrzeba czasu, aby malec mógł się z nim oswoić…
Źródło zdjęcia głównego: TVN/Radek Orzeł