Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Arek po całej nocy spędzonej w szpitalu wraca rankiem na chwilę do domu. Czule wita się z Ewą i zatroskany pyta ją o samopoczucie. Hofferowa zapewnia, że nic jej nie jest. Po chwili z sąsiedniego pokoju wychodzi Oliwia. Oznajmia gospodarzom, że znalazła pokój u koleżanki i nie będzie już im siedzieć na głowie. Na osobności Ewa wyznaje mężowi, że straciła wczoraj pracę. Na Ostrowskim nie robi to większego wrażenia.
Kamil przekazuje Arkowi informacje o Maćkowiaku. Choć stan pacjenta jest stabilny, nadal pozostaje nieprzytomny po udarze. Syn Maćkowiaka grozi Ostrowskiemu, że jeśli jego ojciec nie przeżyje, to on go zniszczy. Zaznacza, że ma świetnego prawnika. Jednak Arek niewiele sobie robi z jego gróźb. Maćkowiak, choć wciąż bardzo osłabiony, zaczyna reagować na słowa Arka, który próbuje go wybudzić i złapać kontakt. Młody Maćkowiak wpada do pokoju taty i z miejsca zaczyna grozić lekarzowi sądem. Ostrowski spokojnie oznajmia mu, że może już przywitać się ze swoim ojcem. Mężczyzna jest bardzo wzruszony i szczęśliwy czując uścisk dłoni taty, który reaguje na jego słowa. Oliwia odwiedza Ostrowskiego w pracy. Dziękuje mu za wszystko i pyta, czy Ewa wciąż jest na nią zła. Kokieteryjnie stwierdza, że na jej miejscu, mając przy boku tak wyjątkowego mężczyznę, nie wpuszczałaby do domu żadnej kobiety. Arek zdaje się nie rozumieć podtekstu. Zawiedziona brakiem reakcji Oliwia, po chwili żegna się i wychodzi. Arek wraca do domu wieczorem serdecznie witany przez Ewę, która przygotowała dla nich romantyczną kolację. Po chwili Ostrowski dostaje wiadomość, że syn Maćkowiaka chce się z nim niezwłocznie spotkać. Ewa, przed chwilą taka promienna, natychmiast staje się osowiała i smutna. Wyznaje mężowi, że chciała być mu potrzebna. Arek zapewnia ukochaną, że potrzebuje jej bardziej niż kogokolwiek na świecie. Nalega, żeby zadbała o siebie i w końcu wypoczęła... Eliza mówi Jarkowi, że tata chciałby się dzisiaj z nimi spotkać, bo ma dla nich jakąś niespodziankę. Kiedy Jarek oznajmia że musi pomagać Brunowi w klubie. Sandra oferuje się pójść z przyjaciółką na spotkanie z ojcem i wesprzeć ją w razie potrzeby. Jakiś czas później dziewczyny zjawiają się w umówionym lokalu. Podchodzi do nich jakiś mężczyzna i przedstawia się Elizie jako jej konsultant ślubny. Cielecka, oznajmia mu, żeby przekazał jej tacie, że nie potrzebuje nikogo takiego i chce odejść. Zatrzymuje się jednak, gdy mężczyzna oznajmia, że na jej ślubie zgodził się zagrać zespół, którego jest fanką niemal od dziecka.
Podczas pracy w klubie Jarek skarży się kumplom, że jego teść ma go za nic. Po chwili dostaje telefon od narzeczonej, która prosi go, żeby przyszedł na spotkanie i zaaferowana opowiada, jaką niespodziankę zrobił im ich tata. Jarek wcale nie jest zachwycony nowym pomysłem Cieleckiego.Jarek przychodzi do kawiarni, lecz nie podchodzi do stoika, przy którym siedzi narzeczona z przyjaciółką i konsultantem. Z oddali obserwuje, jak zaaferowani rozmawiają ze sobą i śmieją się. Nieoczekiwanie za jego plecami pojawia się Cielecki i wyjaśnia chłopakowi, kim jest nieznajomy, który rozmawia z Elizą. Wyznaje, że sporo go kosztowało, żeby zatrudnić tak świetnego specjalistę, który ma grafik zapełniony na dwa lata do przodu. Zapewnia, że pokryje zarówno koszty jego honorarium jak i wesela, a gdy chłopak stwierdza, że nikt go o to nie prosił, urażony mówi mu, żeby lepiej nie pokazywał się Elizie z taką miną, bo zepsuje jej całą radość. Na uwagę chłopaka, że może w ogóle nie powinno go być na własnym weselu, złośliwie przyznaje, że to kusząca opcja. Eliza nie rozumie, dlaczego narzeczony tak źle reaguje na wszystkie pomysły jej taty. Wyznaje, że bardzo podobają jej się propozycje konsultanta i chciałaby mieć wesele według jego koncepcji. Jarek przypomina, że jeszcze wczoraj zależało jej na skromnej uroczystości. Dziewczyna tłumaczy, że wesele w pięknej sali balowej w kopalni soli, przy podziemnym jeziorze, to będzie romantyczne i niezapomniane przeżycie. Po długim zastanowieniu Jarek stwierdza w końcu, że jeśli ma to uszczęśliwić jego ukochaną, gotów jest zgodzić się na wesele w kopalni soli. Eliza jest mu bardzo wdzięczna… Ilona mówi Michałowi, że Wszoła zaprosił ją do siebie. Dodaje, że ma zamiar zastawić na niego pułapkę i zaproponować mu łapówkę i nagrać, jak przyjmuje od niej pieniądze. Jest pewna, że Wszoła nie pogardzi sumą pół miliona złotych. Michał uważa, że powinien iść z nią na wypadek, gdyby Wszoła chciał ją napastować. Zdybicka stanowczo odrzuca ten pomysł. Brzozowski radzi przyjaciółce obmyślić plan awaryjny, na wypadek, gdyby coś poszło nie tak, jak zaplanowała. Kontrolerka ze skarbówki oznajmia Ilonie, że wie o tym, że ta oddała dużą inwestycję firmie Hofferów. Zdybicka oznajmia jej, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i dodaje, że nie życzy sobie, aby z jej powodu skarbówka nękała dodatkowo jej męża, teściową i przyjaciół. Po chwili dostaje telefon od naczelnika. Potwierdza termin ich spotkania. Nieco później zjawia się u niej Michał. Przynosi Ilonie drugi telefon i wyjaśnia, że powinna go zabrać ze sobą na wypadek, gdyby Wszoła ją przejrzał i chciał przeszukać. Jest przekonany, że będzie tak dumny ze swojego sprytu, że nawet nie przyjdzie mu do głowy podejrzewać kolejny podstęp.
Wszoła oprowadza Ilonę po swoim nowym domu. Jest bardzo rad, że zgodziła się przyjąć zaproszenie. Gdy na chwilę oddala się, żeby przygotować drinki, Ilona ustawia nagrywanie w telefonie i otwiera teczkę z pieniędzmi. Prezentując je mężczyźnie wyjaśnia, że to pół miliona złotych za to, żeby przestał ja nękać. Wszoła natychmiast poważnieje. Oświadcza dobitnie, że nie bierze łapówek, a po chwili zdenerwowany zaczyna przeszukiwać Ilonę, pewien, że zastawiła na niego pułapkę. Znajduje telefon i choć ten wygląda na wyłączony, bez trudu udaje mu się zdemaskować podstęp. Zaczyna szarpać się z Iloną próbując zedrzeć z niej bluzkę. W czasie szarpaniny Zdybickiej wypada drugi telefon. Próbując się bronić przed napastliwością mężczyzny, wymierza mu policzek, na co ten z całej siły uderza ją w twarz, a gdy ta upada na kanapę, podniecony gramoli się na nią. Zdybicka chwyta coś ciężkiego i mocno uderza go w głowę. Wszoła upada, ale gdy Ilona staje nad nim, znienacka podcina jej nogi i powala na podłogę. Pod wpływem upadku Zdybicka traci przytomność. Jakiś czas później Ilona odzyskuje świadomość i słyszy, jak Wszoła wychodzi do innego pomieszczenia. Szybko zabiera swoje rzeczy i ucieka z jego domu...