Kilka dni temu Marta Wierzbicka udzieliła wywiadu, jednym z tematów rozmowy była rola Oli Zimińskiej w serialu „Na Wspólnej”. Aktorka kolejny raz skomentowała sesję dla magazynu „Playboy”, ujawniła swoje plany na przyszłość, opowiedziała także o ciemnej stronie show-biznesu. Publikacja wywołała zamieszanie, aktorka postanowiła wyjaśnić sprawę, na oficjalnym profilu na Facebooku napisała:
"Drodzy, od kilku dni, w sposób przeze mnie absolutnie niezamierzony, stałam się niechlubną bohaterką kilku serwisów internetowych. Jako że serial "Na Wspólnej" jest jedną z ważniejszych rzeczy w moim życiu, bardzo chcę to wyjaśnić. A sytuacja jest prosta: z kilku wyciągniętych z kontekstu moich słów zrobiono tanią medialną sensację! Ludzie, to nie tak!!! Mówię jasno i klarownie - dla mnie "Na Wspólnej" dalekie jest od tandety! To naprawdę fajny i "prawdziwy" serial! A ja jestem jego częścią - z czego jestem bardzo dumna!!! Kurczę, do głowy by mi nie przyszło żeby świadomie obrażać swoich kolegów i na dodatek kilka milionów widzów serialu! Serialu, dzięki któremu jestem tu, gdzie jestem... Przepraszam Wszystkich, którzy mogli poczuć się tymi słowami urażeni. I na pewno już nigdy nie zapomnę słów - osobista autoryzacja." Marta T.