Azja Express

Ameryka Express - odcinek 8.

Azja Express
Ameryka Express: Grzegorz Collins
Ameryka Express: Grzegorz Collins

Ósmy odcinek "Ameryka Express" zaczął się od powitania najdzielniejszych i najszybszych do tej pory duetów, w tajemniczej i rozpalającej wyobraźnię Kolumbii. Uczestnicy spotkali się z prowadzącą na wzgórzu wznoszącym się ponad 3000 metrów nad poziomem morza, a do mety programu i zwycięstwa w wyścigu pozostało im „tylko” 1000 kilometrów! W tym odcinku na własnej skórze przekonają się, jak bardzo Kolumbia różni się od Gwatemali.

Pierwsza misja związana była z lokalnym przysmakiem, tym razem na szczęście naprawdę smacznym, serwowanym na ciepło i na słodko. Należało wykonać ulubioną uliczną przekąskę churros i sprzedać ją przechodniom za określoną sumę pieniędzy. Trzy pierwsze pary w punkcie kontrolnym gry mogły wziąć udział w grze o amulet. Zmagania odbywały się na wodzie a uczestnicy pływali po jeziorze rowerami wodnymi w poszukiwaniu ukrytego w beczkach pytania. Aby wygrać 10 000 złotych wystarczyło dobrze odpowiedzieć na pytanie związane z prehistorią, czyli misją „Latawce” z drugiego odcinka programu. Jedni klasycznie trochę pokręcili się w kółko, inni trochę popiszczeli przerażeni niezbyt pokaźnymi odmętami jeziora Fuquene. W końcu wszystkim udało się dotrzeć do lądu i odnaleźć w zmęczonej pamięci zdanie, które zadedykowała im inna para na latawcu. Po pierwszej nocy spędzonej w Kolumbii pary rozpędziły się w kierunku immunitetowej mety. Zanim to jednak mogło nastąpić wszyscy musieli zahaczyć o miasteczko Chiquinquira, odwiedzić miejscowy przybytek ulubionej przez Kolumbijczyków gry w Tejo i trafić ciężkim dyskiem w punkt na tarczy. Celny rzut nagradzany był głośnym i radosnym wystrzałem kapiszona. Potem już wystarczyło znaleźć transportu i zameldować się na mecie w Socorro. Pierwsza para wygrywa immunitet i wspaniały odpoczynek zamiast morderczego wyścigu.

Aktualności