Klaudia El Dursi o pracy na planie "HP 5". "Moment, którego się w końcu doczekałam"

Klaudia El Dursi o pracy na planie "Hotelu Paradise"
Klaudia El Dursi o pracy na planie "Hotelu Paradise"
Źródło: Andras Szilagyi/MWMEDIA
Klaudia El Dursi wita widzów w "Hotelu Paradise" od czterech sezonów, a już w poniedziałek 21 lutego przywita nas w piątej odsłonie uwielbianego przez widzów TVN7 reality show. Jak na przestrzeni czasu ocenia swoją pracę? Czy wciąż stresuje się, wychodząc na plan? I jaki jest sekretny system pracy, o którym nikt dotąd nie wiedział? Tego dowiecie się, oglądając nasz materiał.

Klaudia El Dursi jest gospodynią jednego z najpopularniejszych programów typu reality show w Polsce. W "Hotelu Paradise" zadebiutowała w roli prezenterki i od razu udowodniła, że jest do tego stworzona. Okazuje się jednak, że lekkość, z którą prowadzi program, okupiona była stresem i wieloma nieprzyjemnymi emocjami. Dziś na szczęście to już przeszłość.

Klaudia El Dursi o pracy na planie "Hotelu Paradise"

Klaudia El Dursi miała już za sobą kilka epizodów z kamerą, ale żaden nie był tak wymagający, jak prowadzenie programu. Dziś gospodyni "Hotelu Paradise" wychodząc na plan, czuje się jak ryba w wodzie, ale nie zawsze tak było. W rozmowie z Aleksandrą Głowińską powiedziała wprost, że początkowo towarzyszył jej strach.

- To jest moment, którego się w końcu doczekałam. Czerpię z tego bardzo dużą satysfakcję, radość. Stres mi nie towarzyszy w ogóle. To jest naprawdę fajne. Te pierwsze sezony, jak sięgam pamięcią i sobie przypominam, każde wyjście na plan, nawet najdrobniejsze, sprawiało mi tyle stresu... To były takie emocje. Bałam się, że się przejęzyczę, że coś pomylę - mówi otwarcie Klaudia El Dursi.

"Hotel Paradise". Klaudia El Dursi o pracy na planie

"Hotel Paradise". Klaudia El Dursi zdradziła sekret pracy "na uchu"

Klaudia El Dursi w pierwszych edycjach "Hotelu Paradise" posiłkowała się podpowiedziami reżysera, którego miała na słuchawce ukrytej w uchu. Dziś już nie potrzebuje jego wskazówek. W końcu czerpie radość z pracy.

- To był taki system, mogę to zdradzić, pracy "na uchu". Nie do końca wiedziałam, co mam mówić, więc zawsze miałam reżysera w słuchawce w uchu, który mi sugerował te wypowiedzi, dlatego one były nienaturalne, sztuczne. Teraz wychodzę bez ucha. Nikt mi nie podpowiada, co mam mówić. To, co mówię, wypływa ode mnie i ze mnie. Mówię to absolutnie naturalnie i spontanicznie. W końcu. Bo to jednak widać i w końcu czuję, że to wygląda tak, jak powinno - mówi wprost.

Zobacz też:

Autor: Aleksandra Głowińska

Źródło zdjęcia głównego: Andras Szilagyi/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości